Oskarżony nawet spokojnie siedząc w radiowozie mógł znieważyć funkcjonariuszy policji. Do kierowania słów obraźliwych nie jest bowiem konieczna szczególna aktywność fizyczna - orzekł Sąd Okręgowy w Poznaniu.

Sprawa dotyczyła mężczyzny, którego Sąd Rejonowy w Szamotułach uznał za winnego tego, że znieważył funkcjonariuszy policji słowami powszechnie uznanymi za obelżywe, podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych. Chodzi więc o popełnienie przestępstwa z art. 226 par. 1 kodeksu karnego. Za swoje zachowanie mężczyzna został ukarany grzywną w wysokości 1,5 tys. zł. Uznał jednak, że to za dużo i jego obrońca wniósł apelację.

Sąd okręgowy utrzymał jednak w mocy zaskarżony wyrok. Wskazał, że całość materiału dowodowego nie wskazuje, by – jak twierdzi oskarżony – to funkcjonariusze policji zachowali się wobec niego niewłaściwie. Ponadto, sam fakt, że oskarżony siedział w radiowozie spokojnie, nie wyklucza znieważania funkcjonariuszy policji, gdyż do kierowania słów obraźliwych nie jest konieczna szczególna aktywność fizyczna.

Podobnie ocenił wypowiedź co do braku konieczności zakładania oskarżonemu kajdanek. Podkreślił, że to też nie oznacza, iż nie mógł znieważyć interweniujących, albowiem nie trzeba być agresywnym (fizycznie), by kierować zniewagi wobec innych.

Sąd odniósł się również to strategii procesowej oskarżonego, która sprowadzała się do domagania się umorzenia postępowania ze względu na znikomą społeczną szkodliwość czynu. Sąd tego nie kupił. Podkreślił, że funkcjonariusze dokonywali prawnie dozwolonej interwencji, w żaden sposób nie przekraczając jej ram określonych przepisami. Oskarżony zaś postanowił znieważyć ich bez powodu. Takie zachowanie nie może być określone jako nieznacznie społecznie szkodliwe, albowiem mogłoby spowodować przekonanie o akceptacji znieważania funkcjonariuszy policji przeprowadzających interwencje. Byłaby to sytuacja nie do zaakceptowania albowiem również obniżałaby autorytet funkcjonariuszy działających zgodnie z prawem i w imieniu państwa. Pamiętać tu również należy o nagminności tego rodzaju czynów, co także osłabia możliwość stwierdzenia nieznacznej społecznej szkodliwości tego typu zachowań.

Co się tyczy zaś kary, to sąd był również nieubłagany. Uznał, że przy określeniu wymiaru kary należy brać pod uwagę potrzebę kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Istotnymi dla sądu są także takie okoliczności, jak: motywacja sprawcy, sposób zachowania, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw popełnionego przestępstwa oraz właściwości i warunki osobiste sprawcy. Na wymiar kary rzutuje niewątpliwie także postawa sprawcy po popełnieniu przestępstwa. Ferując wyrok nie można również zapominać, że podstawową zasadą kodeksu karnego jest nie tyle karanie, lecz w istotnym stopniu także wychowanie sprawcy. Osiąganie celu wychowawczego nie musi polegać na niczym nieuzasadnionej łagodności względem sprawcy, z drugiej strony nie może też opierać się na uczynieniu z surowości kary jedynego kryterium oceny stopnia jej wychowawczego oddziaływania. Słusznie sąd rejonowy wskazał na okoliczności obciążające oskarżonego, jak choćby stopień jego zawinienia oraz powszechność tego typu przestępstw. A to godzi w prawidłowe funkcjonowanie policji, a zarazem osłabia zaufanie społeczne do organów ochrony prawnej.

Wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu z 11 lipca 2014 r., sygn. akt IV Ka 531/14