W procesie poszlakowym ustalenie winy oskarżonego jest możliwe wtedy, gdy całokształt materiału dowodowego pozwala na stwierdzenie, że inna interpretacja przyjętych poszlak nie jest możliwa.

Sprawa dotyczyła mężczyzny konserwatora-elektryka, który próbował wykończyć swoją rodzinę rtęcią. Ma zaburzoną osobowość. Rtęć dodawał do pokarmu i rozlewał ją w domu. Ma więc na koncie zatrucie kilku członków rodziny toksyczną substancją. Za to dostał 15 lat. Ale nie wszyscy przeżyli i tu – co dość oczywiste - dostał dożywocie. Cel miał jeden: zniszczenie członków rodziny w sferze materialnej, jak też fizycznej. Przygotował się do tego przerażającego czynu solidnie, ponieważ kupił podręcznik dla studentów, lekarzy i farmaceutów. Z internetu pozyskiwał wiedzę z dziedziny toksykologii, czyli nauki o truciznach i ich wpływie na organizm ludzki. Nabywał różnego rodzaju niebezpieczne substancje i trucizny. W końcu wpadł, zanim zdążył zrealizować w pełni swój cel.

Rtęć na fakturę

Ta sprawa miała charakter poszlakowy. A takie zawsze budzą kontrowersje. Sąd wyjaśnił, że poszlaki, podobnie jak dowody pośrednie wskazują na fakty uboczne. Poszlakę charakteryzuje większe oddalenie do faktu głównego i silniejsza zawiłość związku poszlak z faktem głównym. Mimo to, poszlaka należy do szerokiego zbioru dowodów pośrednich, ze względu na silnie akcentowaną cechę pośredniości. W procesie poszlakowym ustalenie winy oskarżonego jest możliwe wtedy, gdy całokształt materiału dowodowego pozwala na stwierdzenie, że inna interpretacja przyjętych poszlak nie jest możliwa. Poszlaki należy uznać za niewystarczające do ustalenia faktu głównego, gdy nie wyłączają one wszelkich rozsądnych wątpliwości w tym względzie, czyli inaczej, gdy możliwa jest także inna, od zarzucanej oskarżonemu, wersja wydarzeń.

Sąd wskazał, że do istoty procesu poszlakowego należy to, że żadna z ustalonych w sprawie poszlak oceniana oddzielnie nie ma znaczenia decydującego, lecz dopiero wszystkie poszlaki złączone w logiczną całość prowadzą do bezwzględnego przekonania o winie oskarżonego. W takiej sprawie szczególnego znaczenia nabiera konieczność rozważenia całokształtu materiału dowodowego i dokonanie ustaleń także co do faktów, które same przez się nie świadczą jednoznacznie o winie oskarżonego, lecz mogą mieć istotne znaczenie w powiązaniu z innymi ustalonymi faktami.

I tak w tej sprawie poszlaki wskazujące na sprawstwo mężczyzny były następujące:

- występujące u niego zaburzenia osobowości pod postacią osobowości paranoicznej,

- motywacja polegająca na zazdrości o stosunki rodzinne,

- posiadanie rtęci,

- posiadanie specyficznych zainteresowań i wiedzy w zakresie toksykologii, działania trucizn na organizm człowieka w tym rtęci, ukryta w schowku książka toksykologia używania bezsprzecznie przez oskarżonego,

- dostęp do pomieszczeń pokrzywdzonych,

- wiedza o zwyczajach mieszkańców.

Bardzo ważna dla oceny motywów działania oskarżonego była też treść opinii sądowo psychiatrycznej dotyczącej jego osoby, w której treści biegli wskazali na rozpoznanie u niego zaburzenia osobowości pod postacią osobowości paranoicznej. Przede wszystkim sąd jednak wyeksponował, że mężczyzna posiadał chlorek rtęci. Była na to faktura.

Kosztowne przestępstwo

Skupmy się na tych, którzy przeżyli ten koszmar. Według opinii biegłych nie było możliwości jednoznacznego określenia czasu, od którego pokrzywdzony pozostawał ewentualnie pod wpływem działania rtęci. Mógł to być dłuższy czas bądź też jednorazowy incydent, a stężenia wykazane obecnie, będące jedynie wskaźnikiem narażenia, mogą odzwierciedlać te, które pozostały po częściowej eliminacji rtęci. U osób eksponowanych na pary rtęci wydalanie tego metalu z moczem jest największe w pierwszym okresie czasu po narażeniu, a połowiczny okres eliminacji pozostałej części wynosi około 33 dni.

Poza tym na co zwrócił uwagę sąd, nabycie tej substancji i wydatkowanie na nią przez oskarżonego znaczącym sum pieniężnych nie może być traktowane jako przypadkowe i oderwane od pozostałego materiału dowodowego. Doświadczenie życiowe i logiczne rozumowanie podpowiadają, że mężczyzna przyjął sposób działania, stosując stosunkowo niewysokie dawki rtęci metalicznej i skażając otoczenie pokrzywdzonych właśnie w celu powolnego działania, aby zapobiec wykryciu tego czynu, jak też upozorować zaistnienia przypadku, choroby.

Tak więc zachowanie mężczyzny charakteryzuje się bardzo wysoką społeczną szkodliwością. Oskarżony działał w ramach swojego planu, zmierzającego do całkowitego wyeliminowania członków rodziny. Godził w tym samym w najcenniejsze dobro – życie i zdrowie i to najbliższych mu osób. Doprowadził swoim działaniem do poważnych konsekwencji zdrowotnych swojego teścia i szwagra. Kara 15 lat pozbawienia wolności za zatrucie rtęcią, jest zatem karą nie tylko słuszną z punktu widzenia poczucia sprawiedliwości społecznej, ale również jest odpowiednia biorąc pod uwagę cele wychowawcze i zapobiegawcze w stosunku do sprawcy.

Wyrok Sądu Okręgowego w Białymstoku z 9 czerwca 2014 r., sygn. akt III K 8/14