"Obligatoryjne zarządzenie wykonania zastępczej kary aresztu w miejsce pierwotnie orzeczonej grzywny jest uzależnione od stwierdzenia przez sąd wykonawczy szeregu przesłanek" - mówił w uzasadnieniu orzeczenia prezes TK Andrzej Rzepliński. Dodał, że sąd musi stwierdzić, czy m.in. egzekucja grzywny byłaby bezskuteczna; sąd może także rozłożyć grzywnę na raty bądź - w wyjątkowych przypadkach - ją umorzyć.
Trybunał przypomniał, że zarządzenie przez sąd zastępczej kary aresztu nie może ponadto nastąpić, jeżeli warunki osobiste sprawcy uniemożliwiają odbycie tej kary. "Istotne jest również to, że sąd zarządza wykonanie zastępczej kary aresztu w trybie postanowienia i na to postanowienie przysługuje zażalenie, a więc jest kontrola instancyjna. Można powiedzieć, że wszystkie przesłanki konstytucyjne rzetelnego procesu sądowego w fazie wykonawczej są zapewnione" - mówił Rzepliński.
Dlatego - w ocenie TK - nie można mówić, że w takich przypadkach sąd nie ma swobody orzeczniczej, a jego rola sprowadza się do "roli notariusza". "Sąd wykonawczy w każdym przypadku, kiedy pojawi się problem z zapłaceniem grzywny, ma obowiązek rzetelnie postępować" - podkreślił Rzepliński.
"W praktyce może być różnie. Mogę więc skierować swoisty apel do sądów, aby tam, gdzie jest to wskazane, rzetelnie badały wszystkie okoliczności sprawy i na końcu podejmowały decyzję, czy nie ma innego wyjścia. Wówczas sąd musi zamienić grzywnę na karę aresztu" - powiedział Rzepliński w podsumowaniu uzasadnienia wyroku.
Przepis - po nowelizacji, która weszła w życie od początku 2012 r. - obligatoryjnie nakazuje zarządzić wykonanie kary aresztu, niezależnie od wysokości orzeczonej wcześniej i niewyegzekwowanej grzywny. Chodzi o sytuację, kiedy zamiana grzywny na pracę społeczną jest niemożliwa lub niecelowa, lub gdy ukarany oświadczył, że nie wyraża zgody na podjęcie takiej pracy albo uchyla się od jej wykonania.
Według danych przedstawionych we wtorek przez TK na koniec sierpnia w naszym kraju karę pozbawienia wolności odbywało 77 tys. 933 osoby. Z tej grupy 990 osób stanowią ukarani karą aresztu. Większość ukaranych aresztem otrzymała tę karę bezpośrednio, a nie w trybie zamiany za inną karę.
"Jednak ponad 300 osób to ci, wobec których ta kara została orzeczona w trybie zamiany, zazwyczaj za nieuiszczoną grzywnę" - zaznaczył Rzepliński. Dodał, że dlatego przepis rozpatrywany we wtorek przez TK nie był drobną kwestią, bo dotyczy on "granic i warunków ingerencji w wolność osobistą"