Prokuratura i służby powinny pokrywać koszty udostępnienia im danych o użytkownikach serwisów internetowych.
Od kilkuset do tysięcy zapytań rocznie / Dziennik Gazeta Prawna
Uchwała Sądu Najwyższego powinna rozwiać wątpliwości dotyczące kosztów przekazywania danych o użytkownikach serwisów internetowych. Art. 18 ust. 6 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz.U. z 2013 r., poz. 1422; dalej: u.ś.u.d.e.) w sposób jednoznaczny nakazuje udostępnianie tych informacji prokuraturze, policji czy służbom. Chodzi np. o dane osobowe użytkownika, adres IP komputera, z którego się łączy, czy informacje o tym, kiedy korzystał z serwisu.
Przepis ten w żaden sposób nie precyzuje jednak, kto ponosi koszty przygotowania żądanych informacji. Wielu przedsiębiorców administrujących serwisami internetowymi wystawia w takich sytuacjach służbom rachunki. Te jednak płacić nie chcą.
Niepłacone faktury
Tak też było w przypadku prokuratury w Łasku, która zażądała danych o użytkowniku poczty elektronicznej serwisu Onet. Spółka udostępniła je, jednocześnie wystawiając prokuraturze fakturę na 12.30 zł. Prokuratura nie zapłaciła, a sprawa trafiła do sądu. Ten nabrał wątpliwości i skierował zagadnienie prawne do Sądu Najwyższego.
Co ciekawe, wczoraj przed Sądem Najwyższym przedstawiciel prokuratora generalnego i pełnomocnik Grupy Onet zgodzili się co do tego, jak powinien zostać rozstrzygnięty spór. Ten pierwszy zaproponował, by rozdzielić pocztę elektroniczną na dwie usługi: jedną polegającą na przesyłaniu poczty elektronicznej (w dużym uproszczeniu – sygnału) i drugą polegającą na świadczeniu usługi samej poczty. Ta pierwsza powinna zostać uznana za usługę telekomunikacyjną, a ta druga za usługę świadczoną drogą elektroniczną. W przypadku pierwszej dane o użytkownikach powinny być więc przekazywane prokuraturze na koszt przedsiębiorcy (art. 180d prawa telekomunikacyjnego – t.j. Dz.U. z 2014 r., poz. 243), w przypadku drugiej powinien je już pokrywać Skarb Państwa.
– Zgadzam się z tym stanowiskiem. Chciałabym jedynie podkreślić, że większość danych, o jakie występuje prokuratura, nie dotyczy usług telekomunikacyjnych związanych z przekazywaniem poczty, tylko tych dotyczących samej poczty elektronicznej. Chodzi o logi, dane podawane przy rejestracji czy wręcz zawartość skrzynek – zauważyła podczas posiedzenia Sabina Żuradzka, radca prawny reprezentująca Grupę Onet.
Dwie usługi
Sąd Najwyższy zgodził się ze stronami, że na pocztę elektroniczną składają się dwie usługi.
– Sąd Najwyższy doszedł do konkluzji, że przedsiębiorca musi na swój koszt przekazywać dane uprawnionym organom tylko wówczas, gdy spełnione są łącznie dwa warunki. Po pierwsze, jest on przedsiębiorcą telekomunikacyjnym, po drugie, chodzi o usługi telekomunikacyjne – uzasadnił uchwałę sędzia sprawozdawca Tomasz Artymiuk.
– Oczywiście przedstawiamy tu pewien model. W każdej indywidualnej sprawie trzeba będzie rozważyć, jaka jest podstawa prawna żądania i jakiego zakresu dotyczy – zaznaczył.
Uchwała natomiast rozstrzyga jednoznacznie, że w przypadku usług świadczonych drogą elektroniczną innych niż e-mail przedsiębiorcy nie muszą pomagać służbom za darmo. To istotna wiadomość dla właścicieli portali, forów czy też zwykłych stron internetowych. Oznacza bowiem, że jeśli organy państwa będą chciały dostać dane ich użytkowników, to można obciążyć je rachunkiem za ich przygotowanie. – Zmuszenie państwa do ponoszenia tych kosztów, po pierwsze, może spowodować ostrożniejsze korzystanie z tego narzędzia przez policję i inne służby, a po drugie – zwiększy przejrzystość tych działań. Możemy wówczas pytać nie tylko o liczbę dokonywanych „sprawdzeń”, ale również o ich koszt dla budżetu państwa – argumentuje Katarzyna Szymielewicz z Fundacji Panoptykon.
Uchwała SN powinna wreszcie ujednolić rozbieżne dotychczas podejście prokuratury i policji, które najczęściej domagają się danych o internautach. – Reprezentowany przez nas serwis społecznościowy NK.pl oczywiście udostępnia żądane dane, ale jednocześnie wystawia faktury, domagając się zwrotu uzasadnionych kosztów związanych z wyszukaniem i udostępnieniem tych danych. Reakcje na nie są różne, w zależności od jednostki – przyznaje Mateusz Wilczyński, adwokat z kancelarii Olesiński & Wspólnicy.
ORZECZNICTWO
Uchwała Sądu Najwyższego z 30 września 2014 r., sygn. akt 18/14. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia