Różnicowanie konsekwencji, jakie prawo wiąże z przywłaszczeniem różnych wartości, jest niezgodne z konstytucją. Tak uważa Polska Izba Handlu i prosi rzecznika praw obywatelskich o skierowanie sprawy do trybunału
Różnicowanie konsekwencji, jakie prawo wiąże z przywłaszczeniem różnych wartości, jest niezgodne z konstytucją. Tak uważa Polska Izba Handlu i prosi rzecznika praw obywatelskich o skierowanie sprawy do trybunału
/>
Nie minął jeszcze rok od podwyższenia progu wartości przedmiotu, od którego kradzież stanowi przestępstwo, a Polska Izba Handlu już chce zaskarżenia przepisów dotyczących sankcji za ten czyn do Trybunału Konstytucyjnego. Wątpliwości co do zgodności z ustawą zasadniczą budzi jednak nie nowa wysokość progu, lecz samo jego istnienie.
Kradzież stanowi czyn przepołowiony, co oznacza, że w zależności od wartości przywłaszczonej rzeczy stanowi on albo wykroczenie, albo przestępstwo (patrz: grafika). Przy okazji wielkiej nowelizacji kodeksu postępowania karnego podwyższono próg kradzieży z art. 119 kodeksu wykroczeń z 250 zł do wartości odpowiadającej 1 minimalnego wynagrodzenia. Tak więc złodziej, który wyniesie ze sklepu rzeczy o wartości mniejszej niż 420 zł, popełnia wykroczenie, a ten, który tę kwotę przekroczy – przestępstwo. W przypadku wykroczenia maksymalną karę stanowi 30 dni aresztu, a przy przestępstwie nawet 5 lat więzienia.
Jednak jak zauważają prawnicy, w praktyce często dochodzi do asymetrii konsekwencji prawnokarnych. Polega to na wymierzaniu sprawcy kary o niższej dolegliwości w przypadku popełnienia przez niego przestępstwa na granicy progu. Ktoś, kto kradnie towar o wartości nieznacznie przekraczającej 420 zł, może liczyć – opierając się na kodeksie karnym (k.k.) – na warunkowe umorzenie postępowania lub warunkowe zawieszenie wykonania orzeczonej kary. Takiego traktowania nie powinna się spodziewać osoba, która ukradnie towar np. za 400 zł i zapewne dostanie najsurowszą karę, jaką przewidziano w kodeksie wykroczeń (k.w.).
Mniejsza ochrona
– Mamy w praktyce do czynienia ze zjawiskiem większej opłacalności przestępstwa nieznacznie przekraczającego próg kwotowy niż wykroczenia zbliżającego się do niego. Dochodzi nie do ograniczenia przestępczości, lecz do jej przekierowania, co przekłada się z kolei na oczywistą iluzoryczność tej instytucji – mówi mec. Patrycja Kańduła z kancelarii Wojcieszak, Basiński i Wspólnicy, która na zlecenie PIH przygotowała wniosek do rzecznika praw obywatelskich o zainicjowanie kontroli zgodności art. 119 k.w. z konstytucją.
Zdaniem prawników PIH przepis ten narusza m.in. art. 64 ustawy zasadniczej, który gwarantuje każdemu równą ochronę własności.
Jednak niezależnie od tego, czy kradzież będzie traktowana jak przestępstwo, czy jak wykroczenie, to zawsze taki czyn będzie ścigany.
– To prawda. Jednak większe konsekwencje grożące za przestępstwa i wyższe środki przeznaczane na ich ściganie sprawiają, że ta ochrona w przypadku wykroczeń jest mniejsza. Tymczasem w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego szeroko reprezentowany jest pogląd o obowiązku powstrzymywania się przez ustawodawcę od tworzenia regulacji, które mogłyby pozbawić ochrony prawnej lub ją ograniczać – argumentuje Patrycja Kańduła.
Jak podkreśla, może się tak stać jedynie, gdy będzie to niezbędne do zachowania bezpieczeństwa i porządku publicznego.
– Zmiana w kodeksie wykroczeń dotycząca ścigania kradzieży jest ograniczeniem ochrony własności, jaką ma gwarantować państwo, i nie została wprowadzona w nadzwyczajnej sytuacji, o jakiej mówi konstytucja – dodaje prawniczka.
Jak w „Nędznikach”
Czy to wystarczy, by uznać, że art. 119 k.w. narusza art. 64 konstytucji?
– Konstytucyjnym standardem jest ochrona własności. Ma ona być równa dla wszystkich, co akcentuje stronę podmiotową prawa własności i oznacza, że spod ochrony własności nie można wyłączyć własności określonych grup społecznych – zauważa dr Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.
– Ustrojodawca nie przesądza jednak procedury ochrony własności. Standard tej ochrony nie oznacza, że nie można jej różnicować ze względu na wartość – twierdzi prawnik.
– Oczywiście pod warunkiem, że ewentualne różnicowanie ma charakter obiektywny, a więc podmioty charakteryzujące się podobną cechą relewantną są traktowane przez prawodawcę podobnie. To, w jaki konkretnie sposób chroniona jest własność, ustala Sejm. W tym zakresie realizuje on określoną politykę karną, która – jak każda polityka – jest wyrazem woli parlamentu – przypomina ekspert.
– Dopóki polityka karna jest racjonalna, dopóty spełnia wymóg zgodności z konstytucją – dodaje.
Podobnie uważa prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
– Rzeczpospolita chroni własność i prawo dziedziczenia, ale ta ochrona musi być proporcjonalna do wartości. Wysokość progu, od którego dany czyn będzie przestępstwem, powinien wynikać nie tylko z woli ustawodawcy, ale także ze społeczno-gospodarczych uwarunkowań. Dlatego można dyskutować co do jego poziomu, natomiast powinien on być zachowany – uważa prof. Chmaj.
– Nie każde naruszenie prawa własności powinno być traktowane jak przestępstwo, bo dojdziemy do takiego absurdu jak u Hugo w „Nędznikach”, gdzie człowiek za kradzież bochenka chleba spędził kilka lat w więzieniu – twierdzi prof. Chmaj.
Mały ma gorzej
Autorzy wniosku do RPO podkreślają jednak, że instytucja przepołowienia czynu kradzieży nie tylko jest wyrazem uprzywilejowania sprawców kradzieży traktowanej jako wykroczenie (którym nie grozi więzienie ani status osoby karanej), ale też uderza w małych i średnich przedsiębiorców. To oni zdaniem PIH są celem drobnej przestępczości, z uwagi na brak środków, które mogliby przeznaczyć na bramki, monitoring czy ochroniarzy.
– W konsekwencji przedstawiciele tej grupy przedsiębiorców nie są w stanie nawiązać uczciwej walki rynkowej z dużymi przedsiębiorstwami, które mogą sobie pozwolić na podjęcie środków zaradczych w celu ochrony mienia – argumentuje Polska Izba Handlu.
Z tego m.in. prawnicy PIH wywodzą, że art. 119 k.w. narusza art. 20 i art. 22 konstytucji. Przepisy te mówią o gwarancji prowadzenia działalności gospodarczej na równych zasadach. Szczególnie ta druga norma stanowi, że ograniczenie swobody działalności gospodarczej może nastąpić tylko z uwagi na ważny interes publiczny.
Czy RPO zdecyduje się złożyć wniosek do trybunału? – Cały czas analizujemy sprawę i decyzja w tej kwestii jeszcze nie zapadła – odpowiada Marek Łukaszuk, dyrektor zespołu prawa karnego RPO.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama