Rzecznik w piśmie do Bartłomieja Sienkiewicza informuje, że do Biura wpływają skargi koncentrujące się na jednakowych testach sprawności fizycznej dla kobiet i mężczyzn w procesie rekrutacyjnym, nieuwzględniających różnic biologicznych pomiędzy obiema płciami. Zdaniem skarżących jest to forma dyskryminacji. W konkluzji pisma sugeruje się rozważenie możliwości nowelizacji rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych z dnia 18 kwietnia 2012 r. w sprawie postępowania kwalifikacyjnego w stosunku do kandydatów ubiegających się o przyjęcie do służby w Policji (Dz.U. poz. 432 ze zm.).
Irena Lipowicz zwróciła się z pytaniem o proces naboru do służb do organów ds. równego traktowania państw członkowskich Unii Europejskiej skupionych w europejskiej sieci Equinet. Z odpowiedzi wynika, że w większości krajów – np. w Holandii, Danii, Austrii czy Niemczech – obowiązują inne kryteria w testach sprawnościowych w zależności od płci.
Ewentualną dyskryminacją przy naborze zajmowała się już Najwyższa Izba Kontroli w 2012 roku. Kontrolerzy stwierdzili, że preferowanie pewnej grupy osób (w tym przypadku kobiet), poprzez obniżenie wymagań w stosunku do sprawności fizycznej mogłoby stwarzać zagrożenie dla funkcjonariuszy realizujących czynności służbowe i nie doszukali się uchybień w zakresie przepisów dotyczących testów rekrutacyjnych. Mimo to, jak informuje Przewodnicząca Zespołu ds. Strategii Równych Szans w Policji mł. insp. Kornela Oblińska, na początku 2013 roku w policji powstał specjalny zespół, który ma opracować projekt regulacji "w zakresie ujednolicenia testów sprawności fizycznej" stosowanych w stosunku do kandydatów do służby i do policjantów.
- Prawda jest taka, że obecne kryteria nie są wyśrubowane i dałaby radę je spełnić przyzwoicie wysportowana uczennica – mówi Adam Kowalczyk, nauczyciel wychowania fizycznego.
- Jestem za tym, aby było jak najwięcej kobiet w policji… oby nie ze mną w parze – śmieje się jeden ze stołecznych policjantów.
Komentarze (5)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeBandyta nie będzie uciekał w tempie kobiety.
Przecież to nie jest tak, że testy sprawnościowe są wyśrubowane na poziom niedostępny dla kobiet, a jedynie chodzi o to, że kandydat(ka) musiałaby nad tym popracować. Idąc w drugą stronę- wszystkie egzaminy państwowe bazujące na uczeniu się dużej liczby materiału na pamięć możnaby uznać za dyskryminujące mężczyzn.
Policjant to nie jest przede wszystkim pracownik, ale osoba, która wykonuje bardzo ważną dla społeczeństwa funkcję- w sytuacji zagrożenia ma szybko i sprawnie zareagować na niebezpieczeństwo. I nie jest tu istotne, jaka będzie płeć reagującego- chodzi o stworzenie warunków do skutecznej reakcji. Wiadomo przecież, że o ile statystycznie mężczyźni mają lepsze wyniki sprawnościowe, o tyle są też przecież kandydatki ponadprzeciętne, które zdadzą ten test lepiej od niektórych mężczyzn. I takim kobietom nikt przecież drzwi do pracy w policji nie zamyka, bo wiadomo: liczy się sprawność, a nie płeć.
W przeciwnym przypadku dojdzie do pokrzywdzenia mężczyzn (i społeczeństwa)- co prawda kandydat był obiektywnie sprawniejszy i bardziej nadawał się na policjanta, ale niestety- jest z niewłaściwej płci, więc musi oddać miejsce pracy koleżance.
W tej formacji nie powinno być córeczek tatusiów lecz wysportowani, sprawni, duzi chłopcy dla których kontakt z łobuzem nie będzie traumą. Dla kobiet są znacznie lepsze zajęcia od "siłowych"