Pięć lat toczyło się postępowanie krajowe w sprawie Łukasza Kasprowicza, który na swoim blogu krytykował działania burmistrz Mosiny. A to jeszcze nie koniec. Sprawa w sierpniu trafiła bowiem do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Sprawa zaczęła się od tego, że burmistrz Mosiny złożyła w sądzie prywatny akt oskarżenia o zniesławienie, w którym wskazała wpisy blogera, które miały ją zniesławić.
Sąd rejony uznał powództwo i wymierzył Łukaszowi Kasprowiczowi karę ograniczenia wolności w wysokości 10 miesięcy nieodpłatnej pracy i nawiązkę w kwocie 500 zł na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża. Orzekł także o zakazie wykonywania zawodu dziennikarza przez rok. Nakazał również przeprosiny i podanie wyroku do publicznej wiadomości.
Sąd okręgowy uchylił jednak ten wyrok, umarzając sprawę ze względu na znikomą szkodliwość czynu.
Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który uwzględnił kasacje złożone przez pełnomocnika oskarżycielki prywatnej i dwukrotnie skierował sprawę do ponownego rozpoznania.
W ostatecznym wyroku ze stycznia b.r., Sąd Okręgowy w Poznaniu warunkowo umorzył postępowanie wobec skarżącego, na rok próby oraz orzekł 500 zł świadczenia pieniężnego na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Jako, iż procedura krajowa została wyczerpana, pełnomocnicy blogera zdecydowali się wnieść skargę do ETPC. Wskazali w niej, że w niniejszej sprawie doszło do naruszenie art. 10 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
PS/źródło: HFPC