Fakt, że amerykańskie prawo przewiduje dużo wyższą karę za to same przestępstwo niż prawo kraju pochodzenia oskarżonego, nie jest podstawą do zrezygnowania z jego ekstradycji do Stanów Zjednoczonych – orzekł Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.

Deniss Čalovskis, dwudziestokilkuletni Łotysz, został w 2012 r. skazany przez amerykański sąd za spisek mający na celu poważne naruszenie prawa karnego Stanów Zjednoczonych, w tym przede wszystkim podejrzewany udział w stworzeniu wirusa o nazwie „Gozi”. Program zaprojektowano rzekomo po to, aby wykraść nazwy użytkowników i hasła z różnych kont internetowych. Pozyskane w ten sposób dane miały zostać wykorzystane do przejęcia środków z kont bankowych internautów w Europie i w Stanach Zjednoczonych.

Amerykański Departament Sprawiedliwości złożył wniosek o ekstradycję mężczyzny, a łotewska prokuratura wyraziła na to zgodę. W międzyczasie Čalovskis został aresztowany, a sędzia śledczy postanowił umieścić go w areszcie tymczasowym przed rozpoczęciem planowej procedury ekstradycji. Pomimo próśb o ponowne rozpatrzenie jego sprawy, władze potrzymały swoją początkową decyzję.
Po dwóch miesiącach pobytu w areszcie łotewski Sąd Najwyższy przesłuchał zatrzymanego i uznał, że nie ma podstaw do jego ekstradycji. Po otrzymaniu wyroku Ministerstwo Sprawiedliwości uzyskało od ambasady Stanów Zjednoczonych w Rydze gwarancje dotyczące spełnienia określonych standardów praw człowieka na wypadek ekstradycji. Niecałe pół roku od orzeczenia Sądu Najwyższego łotewski rząd decydował, że Čalovskis zostanie jednak wydany władzom amerykańskim.

Procedurę ekstradycji zawieszono po tym, jak Europejski Trybunał Praw Człowieka na wniosek hakera zwrócił się do łotewskiego rządu o niewydawanie go Amerykanom do czasu zakończenia postępowania w Strasburgu. Čalovskis utrzymywał, że ekstradycja byłaby równoznaczna z narażeniem go na ryzyko torturowania oraz nieproporcjonalnej kary więzienia, niezgodnej z art. 3 konwencji. Powołując się na ten sam przepis, mężczyzna skarżył się, że podczas rozprawy umieszczono go w metalowej klatce, a zdjęcia z sali sądowej opublikowały media. Jego zdaniem władze łotewskie naruszyły także art. 5 par. 1 konwencji, gdyż odmówiły mu prawa do pomocy prawnej w czasie pobytu w areszcie, zaś sądy nie oceniły należycie, czy istnieje uzasadnione podejrzenie, że popełnił czyny, za które groziłaby mu ekstradycja. Natomiast w odniesieniu do art. 5 par. 4 konwencji zarzucił władzom łotewskim, że nie dały mu wystarczająco dużo czasu na przygotowanie się do przesłuchania ani nie umożliwiły sądowi skontrolowania postanowienia o tymczasowym zatrzymaniu.

ETPC zauważył, że metalowa klatka, w której umieszczono skarżącego w trakcie procesu była na stałe zainstalowana na sali sądowej. Čalovskis nie siedział tam ze szczególnych względów bezpieczeństwa, lecz po prostu zajmował miejsce specjalnie przeznaczone dla osoby oczekującej na decyzję o ekstradycji. Tym niemniej, biorąc pod uwagę, że jego zdjęcia z rozprawy wyciekły do mediów, trybunał uznał, że zastosowane wobec niego środki bezpieczeństwa był nadmierne oraz mogły zostać odczytane zarówno przez Čalovskis, jak i obserwatorów, jako upokarzające.

Jeśli chodzi o zarzut, że kara, jaką orzekłby mu amerykański sąd, byłaby znaczenie surowsza niż gdyby decydował o niej sąd łotewski, trybunał stwierdził, że to porównanie nie pokazuje w sposób wystarczający, że rozpatrywany przypadek spełnia kryteria „poważnej nieproporcjonalności”. ETPC wskazał także, że haker wcale nie utrzymywał, że amerykański sąd skaże go na dożywotnią karę więzienia bez odpowiedniej oceny prawnej ani nie skarżył się, że zostanie nałożona na niego maksymalna kara bez rozpatrzenia wszelkich istotnych względów łagodzących i obciążających.

Trybunał nie miał wątpliwości, że skarżący został w trakcie postępowania na Łotwie poinformowany o przysługującym mu prawie do pomocy prawnej, a nawet udostępniono mu w areszcie telefon, dzięki któremu mógł skontaktować się ze swoim prawnikiem. Tym niemniej zatrzymanie hakera w areszcie tymczasowym przed rozpoczęciem procedury ekstradycyjnej odbyło się z naruszeniem art. 5 par. 1 konwencji, gdyż sąd nie uwzględnił odwołania Čalovskisa, a jedynie zatwierdził bez należytej analizy wniosek prokuratora o zatrzymanie mężczyzny.
W tych okolicznościach trybunał postanowił zalecić łotewskiemu rządowi (zgodnie z regułą 39 regulaminu ETPC), aby nie wydalał hakera dopóki wyrok trybunału się nie uprawomocni.

Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie Čalovskis przeciwko Łotwie (22205/13) z 24 lipca 2014 r.