Nowelizacja ma pomóc walczyć z patologiami od lat obserwowanymi w przetargach. Jedną z nich jest powszechne zatrudnianie przez firmy realizujące publiczne zlecenia pracowników na podstawie umów śmieciowych. Przeciwko takim praktykom protestowały zarówno związki zawodowe, jak i przedsiębiorcy, którzy zwracali uwagę, że rzetelnym firmom trudno rywalizować w przetargach.
Zgodnie z przyjętą nowelizacją zamawiający będą mogli wpisywać do specyfikacji wymóg zatrudniania pracowników wyłącznie na etat. Warunek ten będzie mógł pojawiać się jednak tylko przy robotach budowlanych oraz usługach - i to jedynie wówczas, gdy jest to „uzasadnione przedmiotem tych czynności”.
Nowe przepisy mają też zmusić urzędników do tego by przy wyborze ofert kierowali się nie tylko ceną. Kryterium cenowe będzie mogło być stosowane jako wyłączne tylko w przypadku zamówień o ustalonych standardach jakościowych i powszechnej dostępności. Co więcej: urzędnicy będą musieli wykazywać w protokołach przetargowych dlaczego nie wskazali innych niż cena kryteriów.
Kolejna zmiana ma ukrócić zaniżanie cen w przetargach. Badając ofertę pod tym kątem, zamawiający będzie sprawdzał czy uwzględniono w niej minimalne wynagrodzenie. Jeśli nie – taka oferta będzie podlegać odrzuceniu. Nowela ma też odwrócić ciężar dowodowy: to wykonawca będzie musiał udowadniać, że zaproponowana przez niego kwota nie została zaniżona.
W nowelizacji doprecyzowano też, w jakich sytuacjach zamawiający jest zobligowany do wszczęcia procedury wyjaśniania ceny. Ma to robić za każdym razem, gdy cena jest niższa o 30 proc. od wartości zamówienia (czyli szacunków zamawiającego) lub średniej arytmetycznej cen wszystkich złożonych ofert.
Zmienią się też przepisy dotyczące wadium (rzadziej będzie przepadać przedsiębiorcom), wykluczania wykonawców oraz waloryzowania cen w przypadku zmian stawek VAT czy składek na ubezpieczenia społeczne.
Ustawa zostanie teraz skierowana do Senatu. Do Sejmu wróci po wakacyjnej przerwie, co oznacza, że jej wejścia w życie można spodziewać się jesienią.