Uzależnienie prawnego uznania zmiany płci od rozwiązania zawartego wcześniej związku małżeńskiego nie pociąga za sobą dyskryminacji i naruszenia prawa do życia rodzinnego osób transseksualnych – orzekła Wielka Izba Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Choć Heli Hämäläinen urodziła się w 1963 r. jako mężczyzna, to odkąd pamięta, zawsze czuła się kobietą. Mimo to postanowiła zaakceptować swoje ciało i do pewnego czasu udawało jej się wieść życie mężczyzny. W wieku trzydziestu lat poślubiła kobietę, a kilka lat później urodziła im się córka.

Wkrótce Hämäläinen poczuła się jednak na tyle gorzej, że musiała szukać pomocy lekarza. Po przeprowadzeniu serii badań specjalista nie miał wątpliwości, że jest ona transseksualistą. Od momentu poznania diagnozy Hämäläinen rozpoczęła nowe życie jako kobieta. Pięć lat temu przeszła także operację zmiany płci.

Postępowanie w sprawie zmiany numeru dowodu tożsamości

Zanim do niej doszło, Hämäläinen zwróciła się do urzędu stanu cywilnego z wnioskiem o zmianę imienia oraz wydanie nowych dokumentów, dowodząc, że dotychczasowe nie korespondują z jej aktualną tożsamością. Ale urzędnicy uznali, że nie mogą wymienić jej dowodu osobistego i paszportu, gdyż zgodnie z ustawą dotyczącą określania płci, osoba, która ubiega się o potwierdzenie zmiany płci prawnej nie może być w związku małżeńskim bądź musi mieć pisemną zgodę małżonka na przekształcenie małżeństwa w związek cywilny. Ponieważ żona Hämäläinen nie przystała na takie rozwiązanie, a rozwód byłby sprzeczny z ich przekonaniami religijnymi, zmian w akcie stanu cywilnego nie wprowadzono.

Hämäläinen złożyła więc skargę do sądu administracyjnego, dowodząc, że jej żona miała pełne prawo odrzucić warunek postawiony przez urzędników i nie ma powodu, aby z powodu braku zgody na przekształcenie małżeństwa w związek cywilny nie mogła zmienić swoich dokumentów. Zwróciła też uwagę, że zarejestrowanie związku partnerskiego wiązałoby się z poważnymi konsekwencjami dla ich córki, która stałaby się dzieckiem nieślubnym. Sąd administracyjny oddalił jednak skargę, jednocześnie wskazując, że pary jednopłciowe mogą korzystać z przywilejów i ochrony analogicznych do tych, jakie gwarantuje małżeństwo, jeśli zarejestrują związek cywilny.

W odwołaniu złożonym do fińskiego NSA Hämäläinen przekonywała, że władze publiczne nie powinny dyktować, jaki rodzaj związku jest w jej przypadku właściwy, zwłaszcza, że związek partnerski oznaczałby, że jej żona w świetle prawa stałaby się lesbijką. Zdaniem Hämäläinen poprzez sam fakt, iż numer jej dowodu osobistego zdradzał, że jest transseksualistą, fiński rząd naruszał jej prawo do prywatności. W decyzji o oddaleniu apelacji NSA przypomniał, że zgodnie z fińskim prawem osoby tej samej płci nie mogą zawierać małżeństw, lecz mogą wchodzić w związki partnerskie, które z punktu widzenia konsekwencji prawnych i ekonomicznych zasadniczo przypominają związki małżeńskie. Kwestia przekształcenia go w instytucję neutralną względem płci nie tylko wiąże się z fundamentalnymi dylematami etycznymi i religijnymi, ale także wymagałaby odrębnej regulacji ustawowej. W opinii sądu obowiązujący stan prawny nie wychodzi poza margines swobody pozostawiony państwom-stronom konwencji.

Skarga do europejskiego trybunału

Hämäläinen skierowała skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, w której zarzuciła fińskiemu rządowi, że uzależniając pełne uznanie jej nowej płci od przekształcenia jej małżeństwa w związek partnerski, naruszył prawo do prywatności i życia rodzinnego (art. 8). Izba uznała, że kluczowe w rozpatrywanej sprawie jest znalezienie równowagi między konkurencyjnymi względem siebie uprawnieniami – prawem skarżącej do poszanowania prywatności poprzez uzyskanie nowego numeru dowodu osobistego oraz prawem państwa do zachowania tradycyjnej instytucji małżeństwa. Gdyby władze zgodziły się na wydanie Hämäläinen nowego dokumentu, byłoby to równoznaczne z uznaniem przez nie małżeństw jednopłciowych, których obecne prawo nie przewiduje. Izba podkreśliła, że art. 12 konwencji nie narzuca państwom obowiązku zapewnienia parom homoseksualnym dostępu do instytucji małżeństwa. Nie można wyinterpretować takiego obowiązku także z art. 8. Choć w uzasadnieniu orzeczenia izba przyznała, że nieprawidłowy numer dowodu osobistego mógł powodować pewne niedogodności, to jednoczenie powtórzył, że skarżąca mogłaby za zgodą małżonki przekształcić swoje małżeństwo w związek partnerski, a w ostateczności się rozwieść. Zdaniem sądu środki te spełniają wymóg proporcjonalności, gdyż ochrona par jednopłciowych na gruncie prawa fińskiego jest niemal taka sama jak ochrona związków małżeńskich. Prawa i obowiązki wynikające z władzy rodzicielskiej nie uległby przy tym zmianie.

Przekazanie sprawy Wielkiej Izbie ETPC

Na podstawie art. 43 konwencji sprawa została skierowana na prośbę skarżącej do rozpatrzenia przez Wielką Izbę. Hämäläinen zwróciła uwagę, że prawo krajowe zmuszało ją do wyboru między dwoma fundamentalnymi prawami gwarantowanymi przez konwencję: prawem do określenia własnej tożsamości seksualnej a prawem do pozostania w związku małżeńskim. Dodała, że w swojej skardze nie przekonuje, że prawa wynikające z małżeństwa powinny zostać rozszerzone na związki jednopłciowe, a jedynie chciałaby zachować swój związek w dotychczasowej formie. Zdaniem Hämäläinen wymaganie od niej rozwiązania związku małżeńskiej jest nieproporcjonalną ingerencją w prawo do prywatności, której można by uniknąć. Natomiast odmawiając jej wydania nowych dokumentów, zdaniem skarżącej, władze złamały zakaz dyskryminacji.

Ponadto Hämäläinen stwierdziła, że wyrok Izby w sposób niewystarczający uwzględnił jej prawo do określenia własnej tożsamości seksualnej, zwłaszcza że brak uznania przez fińskie władze jej płci miał głębokie konsekwencje w życiu codziennym: często była zmuszona ujawniać swój transseksualizm kompletnie nieznanym osobom, a na lotniskach była brana w ogień uciążliwych, zawstydzających i stresujących pytań.

Hämäläinen nie zgodziła się także z założeniem Izby, że prawo państwa do podtrzymania instytucji małżeństwo zostałoby zakwestionowane, gdyby osoby transseksualne mogły zawierać związki małżeńskie. W jej przekonaniu Izba błędnie przyjęła, że heteroseksualny charakter małżeństwa jest wartością, która leży w interesie publicznym.

Zgodnie ze stanowiskiem fińskiego rządu tylko w dwóch przypadkach związki partnerskie miały mniejsze uprawnienia niż małżeństwa: ustanowienia ojcostwa (możliwa jest za to adopcja dziecka partnera) oraz w kwestiach związanych z przejmowaniem nazwisk.

Decyzja trybunału

Podtrzymując rozstrzygnięcie Izby sędziowie potwierdzili, że przekształcenie małżeństwa w związek partnerski miałoby w najgorszym wypadku minimalne konsekwencje dla życia rodzinnego skarżącej. Ich zdaniem, strona rządowa przekonująco wyjaśniła „przekształcenie” w rzeczywistości oznacza zachowanie poprzedniego stosunku prawnego i wynikających z niego uprawnień poza nieznacznymi zmianami. Art. 8 konwencji chroni bowiem także życie rodzinne par jednopłciowych oraz ich dzieci. Nie ma więc znaczenia, czy skarżąca jest w związku małżeńskim czy partnerskim. Nie można też uznać, że uzależnienie uznania płci od decyzji o związku partnerskim jest nieproporcjonalnym środkiem. Wręcz przeciwnie, jest to opcja, która gwarantuje parom jednopłciowym prawa niemal takie same jak w przypadku małżeństwa.

Rozpatrując sprawę Hämäläinen pod kątem konsekwencji, jakie zmiana płci miała dla jej małżeństwa, trybunał nie dopatrzył się naruszenia art. 12 (prawa do zawarcia małżeństwa). Podobnie orzekł, że nie skarżąca nie była ofiarą dyskryminacji ze strony władz publicznych (art. 14).

Sędziowie ETPC podkreślili, że w Europie nie ma konsensusu w sprawie regulacji małżeństw jednopłciowych ani kwestii uznania zmiany płci w przypadku zawartego wcześniej związku małżeńskiego. Większość państw nie przyjęła żadnej legislacji dotyczącej prawnego uznania płci. Ponieważ zagadnienie wywołuje poważne dylematy etyczne, zdaniem sądu rządy mają w tym zakresie szeroki margines swobody.

Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu z 16 lipca 2014 r. w sprawie Hämäläinen przeciwko Finlandii (sygn. 37359/09)