Obecne metody kształcenia okazują się mało skuteczne. Musimy przedstawić zmodyfikowaną oraz nowoczesną ofertę dydaktyczną -mówi prof. Krzysztof Rączka.

Urszula Mirowska-Łoskot: Wzmaga się rywalizacja między wydziałami prawa. Powstają nowe szkoły wyższe, które chcą kształcić prawników. Czy w pana ocenie wymusi to zmiany również w przypadku państwa uczelni?

Prof. Krzysztof Rączka, dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego: Zmiany powinny dotyczyć programu i metod nauczania. Trzeba na to spojrzeć świeżym okiem. To, co sprawdzało się pięć czy dziesięć lat temu, dzisiaj już okazuje się nieskuteczne. Świat się zmienia i my musimy się do tego dostosować. Musimy zaoferować naszym studentom zmodyfikowaną oraz nowoczesną ofertę dydaktyczną.

UMŁ: Co konkretnie wymaga modyfikacji?

KR: Przykładowo tradycyjny wykład zdaje się przechodzić do historii. Nie cieszy się on już tak dużym zainteresowaniem studentów, jak kiedyś. Frekwencja na nich jest umiarkowana. Nie oszukujmy się, nasi studenci, czy stacjonarni czy niestacjonarni, w większości pracują. Jeśli wykład nie jest obowiązkowy, to oni na niego często nie przychodzą. Mają do wyboru kilka podręczników, z których korzystają, przygotowując się do egzaminu. Jak studiowałem, był jeden podręcznik, i to w dodatku średnio dostępny. Teraz co roku ukazują się nowe publikacje. Ale w ten sposób studenci nabywają tylko wiedzę książkową, na wykładzie można zdobyć szerszy ogląd danego zagadnienia. Studenci rzadziej jednak w nich uczestniczą.

UMŁ: Co państwo proponują w zamian?

KR: Właśnie pracujemy nad tym, jak zmodyfikować ofertę. Alternatywą są np. zajęcia na odległość, prowadzone przez internet. Na przykład 60 proc. z nich mogłoby odbywać się za pomocą transmisji, a 40 proc. - w bezpośrednim kontakcie ze studentem. Widać, że młodzież preferuje tego typu rozwiązania. Myślimy o rozwoju studiów prawniczych również w tym kierunku.

UMŁ: Jak jeszcze będą państwo modyfikować ofertę?

KR: Ostatnio zaproponowaliśmy studentom np. studia drugiego stopnia z zakresu prawa finansowego i skarbowości. W ich trakcie będzie można zdobyć wiedzę, która przyda się do pracy w urzędach skarbowych czy innych instytucjach z tego sektora.

UMŁ: A jak sprawić, aby więcej absolwentów zdawało na aplikacje?

KR: Niższy odsetek osób, które dostają się na aplikację, wynika z tego, że bardzo dużo osób po prawie na Uniwersytecie Warszawskim próbuje się na nią dostać. U nas zarówno studenci stacjonarni, jak i niestacjonarni mają ten sam program studiów. Na innych uczelniach tak nie jest, te programy się znacznie różnią. To powoduje, że w ich przypadku głównie absolwenci studiów dziennych decydują się na podchodzenie do aplikacji. W przypadku naszych absolwentów nie ma tej różnicy – przystępują do niej i ci postacjonarnych, i niestacjonarnych. Generalnie w liczbach bezwzględnych to nasi absolwenci pozytywnie zdają egzaminy na aplikacje. Ale właśnie przez to, że wybiera się na nią tak liczne grono naszych absolwentów, procentowo te liczby gorzej się prezentują. Mimo że mam tę świadomość, i tak nie jestem zadowolony z wyników. Dlatego będziemy zmieniać metody kształcenia, aby odsetek zdających był wyższy.

UMŁ: A w jaki sposób motywują państwo studentów do działania?

KR: Wspieramy ich na różnych polach aktywności naukowej, również dotując przedsięwzięcia – np. niedługo grupa naszych studentów wyjedzie do Chin. Należy też pamiętać, że nasi studenci mają dostęp do wspaniale wyposażonej biblioteki wydziałowej – bogatej w zbiory oraz elektroniczne programy informacji prawniczej. Mają też dostęp do wybitnej kadry wykładowców, najlepszych prawników w Polsce. Wystarczy wskazać, że naszymi profesorami są obecna I prezes Sądu Najwyższego, prof. Małgorzata Gersdorf, byli prezesi Trybunału Konstytucyjnego – prof. Marek Safjan i Sądu Najwyższego – prof. Lech Gardocki, sędziowie obecni i byli TK i SN, pani prezydent m.st. Warszawy – prof. Hanna Gronkiewicz-Waltz, wybitni adwokaci i radcowie prawni.

UMŁ: Studenci potrzebują dodatkowego wsparcia?

KR: Widać, że kandydaci na studia się zmienili. Obecny model matury wymaga posługiwania się pewnymi schematami, dlatego nie mają wyrobionej aktywności intelektualnej. A uniwersytet wymaga twórczego myślenia. Między systemem edukacji a szkolnictwa wyższego nie ma kompatybilności. Dzisiejsi maturzyści są stłamszeni przez ten system, dlatego pierwsze lata studiów poświęcamy, aby pomóc im się rozwijać. My staramy się budować ramy i pokazywać drogę, aby ci najlepsi mogli nią podążyć.

Rozmawiała Urszula MirowskaŁoskot