Zdaniem samych zainteresowanych coś takiego, jak źle pojmowana solidarność zawodowa w środowisku sędziowskim nie istnieje.
– Nie ma zamiatania pod dywan. Jeżeli z jakimś sędzią dzieje się coś złego, np. nadużywa on alkoholu, to reakcja kolegów zazwyczaj jest bardzo szybka. Stawiany jest mu warunek: albo idziesz się leczyć, albo zgłaszamy to prezesowi sądu – twierdzi Waldemar Żurek, rzecznik prasowy Krajowej Rady Sądownictwa.
Jego zdaniem sędziowie bardzo się pilnują, gdyż mają dużo do stracenia – dojście do zawodu nie jest przecież łatwe. Co ciekawe, w tej sprawie jednym głosem z sędziami mówią przedstawiciele resortu sprawiedliwości.
– Fakt, że wszczynanych postępowań dyscyplinarnych jest stosunkowo mało, świadczy tylko dobrze o środowisku sędziowskim. Nie ma tutaj mowy o żadnym kolesiostwie. System postępowań dyscyplinarnych jest bowiem tak skonstruowany, żeby nie dochodziło do przypadków, że sędziego sądzi czy oskarża jego kolega – mówi Wojciech Hajduk, wiceminister sprawiedliwości.
Drakońska kara
Dowodem na to, że
sądy dyscyplinarne są surowe, ma być także sprawa sędziego Ryszarda Milewskiego, byłego już prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku. Został on ukarany za to, że we wrześniu 2012 r. w rozmowie telefonicznej wyraził m.in. gotowość ustalenia dogodnego dla prezesa Rady Ministrów posiedzenia w sprawie Amber Gold. SN 13 czerwca br. zmienił wyrok sądu apelacyjnego w tej sprawie i zaostrzył karę dyscyplinarną dla Milewskiego. SA orzekł jedynie usunięcie go z funkcji prezesa SO w Gdańsku. SN jednak uznał, że to kara zbyt łagodna i orzekł przeniesienie Milewskiego na inne miejsce służbowe. Teraz ma on orzekać na obszarze apelacji białostockiej. Jak podkreślił SN były prezes gdańskiego sądu „w ewidentny sposób naruszył ogólne wyobrażenie społeczeństwa o niezawisłości sędziów i niezależności władzy sądowniczej”.
Choć minister sprawiedliwości chciał wymierzenia Milewskiemu najwyższej spośród kar dyscyplinarnych, a więc złożenia z urzędu, wiceminister Hajduk chwali wyrok.
– Przeniesienie na inne miejsce służbowe to dla sędziego drakońska kara. Często wiąże się ona z przeorganizowaniem nie tylko jego życia, ale życia wszystkich członków jego rodziny. Sędzia przeniesiony zapewne odczuje również skutki finansowe tej kary – zauważa Wojciech Hajduk.
– To wyraźny sygnał dla sędziów, że
środowisko nie będzie tolerowało tego typu zachowań – dodaje wiceminister.
Ranking przewin
Za co najczęściej sędziowie trafiają przed
sąd dyscyplinarny?
– Jeżeli miałbym tworzyć ranking sędziowskich deliktów, to na pierwszym miejscu postawiłbym niewywiązywanie się z terminowego pisania uzasadnień – wskazuje Waldemar Żurek.
Jego słowa potwierdza sędzia Ryszard Rutkowski, przewodniczący zespołu ds. monitorowania postępowań dyscyplinarnych i immunitetowych Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
– Zgodnie z przepisami sędzia ma 14 dni na napisanie uzasadnienia wyroku. W tym czasie oczywiście nie jest zwolniony od innych obowiązków zawodowych. A należy podkreślić, że uzasadnienia są coraz obszerniejsze, nierzadko wypełniają kilkanaście i więcej stron. Nic więc dziwnego, że sędziowie nie wyrabiają się w ustawowym terminie, choć robią, co mogą – podkreśla Rutkowski.
Dodaje, że nie zna sędziego, który miałby czas na pisanie uzasadnień w godzinach pracy w siedzibie sądu – wszyscy robią to wieczorami lub w weekendy.
Kolejnym przewinieniem, za które sędziowie często stawiani są przed sądem, jest zbyt niska wydajność. Choć i tutaj sędziowie podkreślają, że winny jest raczej ustawodawca, który ustanowił tak szeroką kognicję
sądów. Dopiero na trzecim miejscu – w rankingu sędziego Żurka – znalazły się wykroczenia drogowe.
– Naprawdę rzadko zdarzają się postępowania dyscyplinarne dotyczące np. prowadzenia samochodu po alkoholu. Oczywiście są to przypadki najgłośniejsze, gdyż są najbardziej nośne medialnie – podsumowuje Waldemar Żurek.
Zaznacza jednak, że nie bagatelizuje tego typu postępowań.
– Nawet jeżeli można je policzyć na palcach jednej ręki, to i tak stanowią poważny problem, gdyż bardzo często wpływają negatywnie na odbiór społeczny całego środowiska – zauważa sędzia Żurek.
Z kolei sędzia Rutkowski zaznacza, że zupełnym marginesem są postępowania dyscyplinarne wszczynane z powodu naruszenia przez sędziów przepisów kodeksu karnego.
– To bardzo dobrze świadczy o środowisku sędziowskim. Nie zdarzają się przecież postępowania spowodowane np. przyjęciem łapówki – podkreśla wiceminister Hajduk.
Więcej kar
I właśnie dlatego – zdaniem sędziów – najczęściej orzekanymi karami są nagany i upomnienia. Ich przewiny są po prostu zbyt małe, by sięgać po kolejną w surowości karę, jaką jest przeniesienie na inne miejsce służbowe. Z kolei resort sprawiedliwości twierdzi, że statystyka orzekanych kar to dowód na co innego.
– Z punktu widzenia sądów dyscyplinarnych oraz tych, którzy dopuszczają się tego typu przewinień, obecny katalog kar jest bardzo sztywny i nie zawsze pozwala na wymierzenie kary sprawiedliwej – uważa Wojciech Hajduk.
I dlatego resort w najnowszym projekcie zmian w prawie o ustroju sądów powszechnych (projektem ma się teraz zająć komitet stały Rady Ministrów) proponuje wprowadzenie nowej kary dyscyplinarnej – obniżenie wynagrodzenia od 5 do 15 proc. na okres od sześciu miesięcy do dwóch lat. To – mówiąc delikatnie – nie przypadło do gustu środowisku.
– Rozszerzanie katalogu kar dyscyplinarnych o karę finansową jest zbędne. Sędzia bowiem, niezależnie od tego, na jaką karę zostanie skazany, zawsze odczuwa skutki finansowe – zauważa Konrad Wytrykowski, sędzia Sądu Rejonowego w Legnicy.
Każda kara dyscyplinarna wydłuża bowiem okres potrzebny do awansu, a więc uzyskania wyższego wynagrodzenia.
Projekt resortu nie spodobał się również Małgorzacie Gersdorf, I prezes Sądu Najwyższego.
– Jako przedstawiciel prawa pracy chcę podkreślić, że wprowadzając kary polegające na obniżeniu wynagrodzenia, resort stawia sędziego w dużo gorszej sytuacji niż każdego innego pracownika. W prawie pracy bowiem już dawno odeszliśmy od tego typu sankcji za przewinienia dyscyplinarne: wynagrodzenie jest bowiem wypłacane za wykonaną pracę – akcentuje prof. Gersdorf w wywiadzie udzielonym DGP.
Rzadko zdarzają się postępowania dyscyplinarne dotyczące prowadzenia auta po alkoholu