W modelowym procesie kontradyktoryjnym sąd poznaje dowody obu stron – oskarżenia i obrony – dopiero na rozprawie. U nas jednak będzie inaczej.
Wielka rewolucja procedury karnej, która zapewnić ma pełną kontradyktoryjność (sporność) procesu i rolę sędziego jako bezstronnego arbitra, zawiera poważny wyłom od tej idei. Wraz z aktem oskarżenia w ręce sędziego trafią bowiem wyselekcjonowane materiały z postępowania przygotowawczego. Chcąc nie chcąc, sąd zapozna się więc z wersją jednej strony – prokuratora. Powstaje ryzyko, że taka wiedza zabije w orzekającym zwykłą ciekawość. Co gorsza, może też wpłynąć na jego bezstronność.
Dlatego już dziś część prawników postuluje korektę nowelizacji procesu karnego, która ma wejść w życie w lipcu 2015 r. (Dz.U. z 2013 r. poz. 1247). Resort sprawiedliwości broni jednak przyjętego rozwiązania jako kompromisowego. Tłumaczy, że uznano za wyższą wartość zasadę koncentracji materiału dowodowego.
Cały artykuł czytaj na gazetaprawna.pl.