Nabywcy samochodu, który okazał się kradziony, należy się zwrot pieniędzy za ubezpieczenie auta. Komis nie musi mu jednak oddawać prowizji i odsetek związanych z zaciągnięciem kredytu – wynika z niedawnego wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi.
Nabywcy samochodu, który okazał się kradziony, należy się zwrot pieniędzy za ubezpieczenie auta. Komis nie musi mu jednak oddawać prowizji i odsetek związanych z zaciągnięciem kredytu – wynika z niedawnego wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi.
Przedsiębiorca kupił do firmy ekskluzywne BMW. Kosztowało niemało, bo 220 tys. zł, a że nie miał takiej kwoty, na część wziął kredyt bankowy. Pół roku później pojazd został zatrzymany przez policję. Okazało się, że był kradziony, a numery przebite. Auto miało pochodzić z USA, tymczasem skradziono je w Niemczech. Nabywca odstąpił więc od umowy, jako powód podając wadę prawną pojazdu. Zażądał zwrotu nie tylko ceny auta, ale również odszkodowania, które pokryłoby mu koszty związane z zaciągnięciem kredytu i ubezpieczeniem auta.
Właściciel komisu w odpowiedzi na pozew powołał się na art. 770 kodeksu cywilnego. Zgodnie z tym przepisem komisant nie odpowiada „za ukryte wady fizyczne rzeczy, jak również za jej wady prawne, jeżeli przed zawarciem umowy podał to do wiadomości kupującego”. Wyłączenie to nie dotyczy jednak wad, o których komisant wiedział lub z łatwością mógł się dowiedzieć.
Komis zwrócił uwagę, że na fakturze przybita jest pieczątka, zgodnie z którą sprzedający nie udziela gwarancji ani rękojmi.
Sąd Okręgowy w Łodzi, który rozstrzygał spór doszedł jednak do wniosku, że adnotacja ta nie chroni przed odpowiedzialnością. Po pierwsze dlatego, że widniała na fakturze, a dokument ten wystawia się po, a nie przed zawarciem umowy. Po drugie zaś, nawet gdyby informację tę komisant przekazał wcześniej, to i tak – zgodnie z przywołanym przepisem – chodzi tylko o wady, o których nie mógł z łatwością się dowiedzieć. Tymczasem w tej sprawie powinien sprawdzić numer VIN i zorientować się, że odnosi się on do wersji amerykańskiej samochodu. Sprzedał zaś wersję europejską, co z łatwością mógł stwierdzić, zarówno po rodzaju silnika (taki nie jest instalowany w autach sprzedawanych w USA), jak i prędkościomierzu, który wskazywał prędkość w kilometrach, a nie milach na godzinę.
Skład orzekający zasądził też odszkodowanie za poniesione przez nabywcę koszty ubezpieczenia auta. Wynika to z art. 574 k.c, który mówi wprost o tych kosztach w przypadku odstąpienia od umowy z powodu wady prawnej. Sąd nie znalazł natomiast powodów, by orzec odszkodowanie za zapłaconą prowizję i odsetki od kredytu. „Szkoda ta nie pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym z wadą prawną. Powód nie udowodnił, aby wymienione koszty kredytu nie obciążały go, gdyby kupiony samochód nie miał wady prawnej. Źródłem powstania zobowiązań powoda wobec banku była zawarta przez niego umowa kredytowa, nie zaś wady nabytego przez niego pojazdu” – uzasadnił wyrok przewodniczący składu orzekającego.
„Koszty obsługi kredytu zaciągniętego przez kupującego nie stanowią normalnych kosztów związanych z umową sprzedaży (...). Zaciągnięcie kredytu pozostaje co prawda w związku z zawarciem umowy sprzedaży (...), jednakże związek ten nie cechuje się koniecznością ani normalnością wobec umowy sprzedaży, ani tym bardziej wobec wad prawnych rzeczy sprzedanej” – zaznaczył.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi z 16 kwietnia 2014 r., sygn. akt X GC 40/12. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama