Dr Krystyna Babiak, członek prezydium KRRP, o tym dlaczego warto, by przyszli lekarze poznawali podstawy prawa, a studenci wydziałów prawa zapoznawali się z regulacjami z zakresu prawa medycznego.
Paulina Mierzejewska: Jaką rolę pełni w komisji bioetycznej prawnik?
Dr Krystyna Babiak, członek prezydium Krajowej Rady Radców Prawnych, zasiada w Komisji Bioetycznej przy Uniwersytecie Medycznym im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu: Moją rolą w komisji jest pomoc prawna w zakresie interpretacji przepisów prawa regulujących problematykę związaną z dziedziną nauki, jaką jest medycyna. Język prawny, którym posługuje się ustawodawca, jest na tyle hermetyczny, że w komisji niezbędna jest obecność prawnika, który wyjaśni pozostałym członkom komisji, jaki cel przyświecał twórcom przepisów prawa przy ich redagowaniu oraz jak ma wyglądać postępowanie przed komisją i co jest dozwolone na podstawie aktualnie obowiązującego prawa.
PM: Jak pani, prawnikowi, pracuje się z lekarzami, czy są jakieś kłopoty na poziomie używanej terminologii?
KB: Współpraca z lekarzami jest niezwykle inspirująca. W komisji zasiadają wybitni przedstawiciele nauk medycznych, znający się doskonale na swoich specjalizacjach. Jeśli chodzi o używaną podczas posiedzeń komisji terminologię, to zarówno język medyczny jak i język prawny różnią się znacznie ze względu na swoistość materii, którą opisują. Lekarze posługują się fachową terminologią medyczną, którą my, prawnicy, musimy poznać, żeby właściwie stosować przepisy prawa. Natomiast lekarze powinni poznać podstawowe pojęcia i reguły prawne, ponieważ ta wiedza, oprócz znajomości samych przepisów prawa medycznego, jest obecnie konieczna. Z tego względu myślę, że powinno się na wydziałach lekarskich wykładać „encyklopedię prawa”, oprócz prawa medycznego.
PM: Doktor Tomasz Jurek na łamach Prawnika.pl podnosił, że niewielu prawników specjalizuje się w prawie medycznym. Jak to się stało, że zainteresowała się pani tą dziedziną prawa?
KB: Od dwudziestu paru lat obsługuję różne podmioty lecznicze w ramach bieżącej pomocy prawnej jak również reprezentuję je w postępowaniach sądowych. Jestem również w składzie orzekającym w Wojewódzkiej Komisji do Spraw Orzekania o Zdarzeniach Medycznych w Poznaniu, co daje mi inny ogląd spraw z zakresu tzw. błędów medycznych. Uważam, że postęp medycyny daje możliwości leczenia wielu chorób, ale również niesie ze sobą wiele problemów etycznych. Rolą komisji bioetycznej jest taka weryfikacja eksperymentów medycznych, aby nauka, jaką jest medycyna, postępowała przy jednoczesnym zachowaniu wszelkich norm etycznych. Problematyka prawa medycznego nie jest jeszcze szerzej wykładana na wydziałach prawa, a szkoda, ponieważ jest niezwykle interesująca i niezbędna wszystkim absolwentom wydziału.
PM: Jakie błędy na poziomie prawnym najczęściej popełniają osoby przy składaniu projektu badania?
KB: Najczęstsze błędy to złe wypełnienie podstawowych formularzy o zgodę na przeprowadzenie badania (jego szczegółowy opis i uzasadnienie co do celowości i wykonalności projektu), a w przypadku eksperymentu wieloośrodkowego problematyczne jest skierowanie wniosku do odpowiedniej komisji bioetycznej. Najczęściej składający popełniają błędy, które korygują członkowie komisji – lekarze, natomiast prawnicy dbają o prawidłowość procedury związanej ze składaniem i rozpatrywaniem wniosków. Bardzo rzadko zdarza się, by wniosek o przeprowadzenie badania nie przeszedł pozytywnej weryfikacji pod względem prawnym.
PM: Czy komisja jest organem jedynie opiniującym, czy raczej współpracuje z wnioskodawcą tłumacząc, co zrobić?
KB: Komisja bioetyczna stoi przed trudnym zadaniem wyważenia wartości etycznych, społecznych i prawnych wobec nieustannie rozwijających się nauk medycznych. W interesie ogółu jest, aby dokonywane były nowe eksperymenty medyczne, jednakże nie mogą one przekraczać pewnych granic, wyznaczonych przez przepisy prawa i normy etyczne. W celu ukierunkowania eksperymentów medycznych we właściwym kierunku, bezpośredni kontakt pomiędzy komisją a wnioskodawcą mają specjaliści z różnych dziedzin medycyny.
PM: Czy nie uważa pani, że regulacje w zakresie komórek macierzystych są zbyt restrykcyjne, przez co w efekcie hamują rozwój polskiej nauki?
KB: Przepisy prawa polskiego nie regulują kwestii pobierania komórek macierzystych w celach eksperymentalnych czy badawczych, w tym hodowli komórek macierzystych. Zarówno przepisy ustawy o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów jak i ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty nie przewidują przypadku, w którym komórki macierzyste stają się przedmiotem eksperymentu medycznego.
W takich przypadkach należy odwołać się do wykładni przepisów prawa z analogii. Mając na uwadze przepisy regulujące eksperymenty naukowe, w tym medyczne, a także tryb pobierania komórek, tkanek i narządów w celu dokonania przeszczepu oraz tryb pobierania krwi od dawcy, należy przyjąć, że każdorazowo wymagana będzie pisemna zgoda wyrażona przez pacjentkę, od której ma zostać pobrany sznur pępowinowy.
Brak przepisów jak również brak jasno określonych działań w celu wykorzystania komórek macierzystych do badań powoduje w pewnym stopniu zahamowanie działalności naukowej. Stąd też postuluje się de lege ferenda w sposób rzeczowy i jasny uregulowanie kwestii wykorzystania komórek macierzystych do badań, gdyż wykorzystanie ich może okazać się przełomowe.
Rozmawiała Paulina Mierzejewska