Jeżeli szkodę polegającą na naruszeniu majątkowych praw autorskich wywołało kilku sprawców, a prawa te są chronione w państwie sądu, to badanie sprawy musi się ograniczyć do szkody wyrządzonej na terytorium państwa sądu - orzekł luksemburski Trybunał Sprawiedliwości.

Problem z Brukselą
Proces wytoczony przez niemieckiego fotografa Uwe Spoeringa francuskim Hi Hotelom wywołała różnica interpretacji przepisu rozporządzenia 44/2001 w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych, nazywanego Brukselą I, który pozwala na odstępstwo od podstawowej zasady wyznaczającej jurysdykcję sądu miejsca zamieszkania pozwanego. Właściwość szczególną, czyli możliwość pozwania przed sąd w miejscu, gdzie nastąpiło albo mogło nastąpić zdarzenie wywołujące szkodę, kiedy przedmiotem postępowania jest czyn niedozwolony, wziął pod uwagę sąd w Kolonii.

Niemiec kontra Francja

Spoering, który sfotografował wnętrza Hi Hotelu w Nicei, przyznał spółce hotelarskiej prawo do wykorzystywania jego zdjęć w prospektach reklamowych. Po pięciu latach zauważył jednak w księgarni w Kolonii album prezentujący architekturę wnętrz na świecie, w którym zamieszczono jego fotografie z francuskiego hotelu. Uznał więc, że przekazanie jego zdjęć wydawnictwu Phaidon, wydawcy książki, naruszyło jego prawa autorskie. Dlatego złożył pozew w Kolonii. Zażądał zakazania zwielokrotniania i rozpowszechniania jego prac bez jego zgody, a także naprawienia szkód, jakie poniósł i jeszcze poniesie wskutek działań Hi Hotelu. Ten bronił się argumentem, że umowa z fotografem nie zakazywała przekazywania zdjęć wydawnictwu, które ma wprawdzie siedzibę w Paryżu, lecz spółkę siostrzaną w Kolonii.
W dwóch instancjach niemieckich sądów hotel jednak przegrał. Dopiero federalny sąd najwyższy, do którego zwrócili się pozwani, zaczął rozważać słuszność dopuszczenia jurysdykcji niemieckich sądów. Doszedł przy tym do przekonania, że jedynym możliwym do zastosowania w takiej sytuacji przepisem prawa europejskiego jest postanowienie Brukseli I, które pozwala sądzić w miejscu powstania szkody, której naprawienia domaga się powód.
Niemniej zapytał Trybunał Sprawiedliwości, czy w sprawie, w której szkodę spowodowało kilku domniemanych sprawców, mających siedzibę w różnych państwach, sąd, przed którym zawisł spór, ma jurysdykcję również względem tego, kto nie działał na obszarze jego właściwości.

Dwa kryteria

TS orzekł, że przepis stanowiący regułę jurysdykcji szczególnej należy interpretować ściśle. Tyle że miejsce, w którym nastąpiło lub może nastąpić zdarzenie wywołujące szkodę, obejmuje zarówno terytorium, na którym się ona zmaterializowała, jak i to, gdzie nastąpiło zdarzenie ją powodujące. Sądowi miejsca takiego zdarzenia jest bowiem najłatwiej ocenić przesłanki odpowiedzialności pozwanego. Nie może jednak sprawca być pozwany przed sąd, na którego obszarze nie działał. Dlatego, jeśli pozwanych jest kilku, to Bruksela I umożliwia przyznanie jurysdykcji również ze względu na miejsce, w którym zmaterializowała się szkoda. Koniecznym warunkiem zastosowania tego wyjątku jest jednak, by na obszarze właściwości sądu rozpatrującego sprawę naruszone dobro było chronione. I skoro ochrona udzielana przez państwo członkowskie obejmuje tylko jego terytorium, to krajowy sąd może osądzić jedynie szkodę wyrządzoną na obszarze jego właściwości.
Biorąc więc pod uwagę oba kryteria, TS orzekł, że kiedy kilku domniemanych sprawców spowodowało szkodę, to ten sam sąd jednych może sądzić ze względu na miejsce wystąpienia zdarzenia powodującego szkodę, a innych ze względu na miejsce jej materializacji. Warunkiem jest jednak, by obie okoliczności można było stwierdzić na obszarze właściwości rozpatrującego sprawę sądu - podkreślili sędziowie TS.
ORZECZNICTWO
Wyrok TSUE z 3 kwietnia 2014 r. w sprawie C-387/12. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia