Na jednym z facebookowych profili adwokatów zaognia się spór o obowiązek prenumerowania „Palestry”. Część prawników domaga się od rad adwokackich wyjaśnienia, na jakiej podstawie z ich składek finansowane jest pismo, które w żaden sposób nie przydaje się w wykonywaniu zawodu oraz dlaczego wydanie jednego numeru kosztuje prawie pół mln zł.

Przeciwko przymusowi zakupu periodyku (w ostatnich latach ukazuje się on jako dwumiesięcznik) najgłośniej protestują prawnicy krytycznie oceniający jego merytoryczną zawartość i objętość, a także niepraktyczną, papierową formę. - To jest całkowite kuriozum, żeby zobowiązywać kogoś do prenumeraty czasopism, szczególnie w dobie internetu, gdzie wszelkie informacje samorządowe można przekazać adwokatom bezkosztowo – pisze na forum mec. Piotr Terlecki, członek warszawskiej izby.

Komentujący zastanawiają się także, co ma wspólnego z pracą adwokata publikowanie seryjnych artykułów o historii samorządu i czasopisma czy analizy procesu kanonizacyjnego. Tylko w ostatnim numerze „Palestry” można do tego znaleźć teksty pod tak zagadkowymi tytułami jak „Rzymska róża” czy „Niech nadal ufa żywym”. Inni z kolei narzekają, że dla władz NRA pismo stanowi jedynie wygodną platformę do nieustannego przypominania o wyższości zawodu adwokata nad zawodem radcy prawnego.



Uchwała NRA z 8 lutego 1992 r. w sprawie "Palestry" nakazuje wszystkim adwokatom prenumerowanie pisma oraz zobowiązuje rady adwokackie do pobierania za nie opłat w ramach składki samorządowej. Wątpliwości niektórych członków budzi jednak podstawa, na jakiej NRA wywiodła uprawnienie do nawiązania stosunku cywilnego między dowolnym adwokatem a wydawcą periodyku. Przedstawiciele władz adwokatury nie udzielili na razie odpowiedzi na to pytanie.

Z wyliczenia mec. Bartosza Kwiatkowskiego, który rozpoczął facebookową dyskusję na temat finansowania pisma samorządu ze składek członkowskich wynika, że wydanie jednego numeru „Palestry” w 14 800 egzemplarzach kosztuje aż 470 tys. zł. Na tak okazały budżet i sprzedaż nie mogą nawet liczyć niektóre wydawnictwa szeroko dostępne na rynku.

Mec. Rafał Dębowski z NRA tłumaczy na facebookowym forum, że przejście wyłącznie na wersję elektroniczną, nad czym obecnie pracuje samorząd, wiąże się ze zmianą modelu finansowania działalności wydawniczej, która może doprowadzić do zrujnowania budżetu redakcji.

W dyskusji wokół obowiązkowej prenumeraty „Palestry” pojawiły się też głosy, że samorząd adwokacki powinien w końcu poważnie rozważyć zmianę szaty granicznej i profilu periodyku. Niektórzy wskazują nawet, że za przykład mogą posłużyć radcowie prawni, którzy nie tylko zamieszczają w swoim piśmie reklamy i oferują wydania na iPady, ale też publikują artykuły krótsze i o lżejszej tematyce.