Kultywowany w naszym kraju zwyczaj oblewania wodą w drugi dzień Świąt Wielkanocnych wpisuje się w okoliczności wyłączające karną bezprawność czynu (tzw. kontratyp zwyczaju). Oznacza to, że w takim wypadku - pomimo spełnienia znamion czynu zabronionego przez osobę oblewającą nas wodą - nie dochodzi do popełnienia przestępstwa czy też wykroczenia. Dzięki zaistniałym przesłankom (w tym przypadku ciągle obecnej w naszym społeczeństwie tradycji śmigusa-dyngusa), osoba naruszająca naszą nietykalność cielesną i oblewająca nas wodą nie powinna ponieść za ten czyn odpowiedzialności.
Jeszcze zwyczaj czy już chuligaństwo
Nie wszystkie jednak zachowania związane z naszą wielkanocną tradycją będą wypełniać znamiona kontratypu. Coraz częściej bowiem zwyczaj oblewania wodą staje się okazją do chuligańskich wybryków, które nie mają zbyt wiele wspólnego z pielęgnowaniem tradycji. W literaturze naukowej powstał również pogląd, iż w związku ze stopniowym zanikaniem niniejszego zwyczaju, o kontratypie możemy jedynie mówić w momencie, jeśli tradycja jest kultywowana w gronie osób, które wyraziły zgodę na udział w wielkanocnej zabawie.
W jaki więc sposób prawo chroni nas przed sytuacją, w której obca osoba – powołując się na tradycję - wyleje na nas w Wielki Poniedziałek wiadro wody? Czy możemy domagać się w takiej sytuacji pociągnięcia takiej osoby do odpowiedzialności karnej?
Oblewanie to wykroczenie
Oblanie wodą w drugi dzień Świąt Wielkanocnych może spełniać znamiona czynu zabronionego. Czyn ten może spełniać znamiona wielu wykroczeń. Przykładowo: niepożądane przez nas zachowania mogą zostać zakwalifikowane jako zakłócanie spokoju i porządku publicznego, spowodowanie niebezpieczeństwa przez wyrzucanie przedmiotów (np. rzucanie z balkonu balonów z wodą) i wylewanie płynów bądź jako nieobyczajny wybryk.
Co więcej, osoba oblewająca może również ponieść odpowiedzialność na podstawie art. 288 § 1 Kodeksu karnego w momencie, gdy wskutek jej działania dojdzie do zniszczenia mienia. W zależności od wartości zniszczonego mienia czyn taki może zostać potraktowany jako przestępstwo lub wykroczenie. Gdy sprawa znajdzie swój finał w sądzie, osoba która popełniła czyn zabroniony może zostać zobowiązana do zapłaty odszkodowania.
Jak wiemy z doświadczenia, ofiarami mokrego dyngusa stają się nie tylko ludzie lecz także… samochody. Taki czyn stanowić może wykroczenie przeciwko bezpieczeństwu ruchu drogowego. Kodeks wykroczeń przewiduje bowiem sankcje dla osób rzucających przedmiotami w pojazdy znajdujące się w ruchu, utrudniających ruch na drodze jak i powodujących zagrożenia bezpieczeństwa w drogowym.