W Polsce nadal mamy problemy z honorowaniem wyroków dotyczących kontaktów rodziców z dziećmi - uważa Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”.

Co więcej decydując o sprawach małoletniego, zbyt małą wagę przywiązuje się również do zdania jego samego. Sądy rodzinne, przez niepotrzebną zmianę procedury cywilnej sprzed 14 lat, straciły zaś możliwość popierania swoich orzeczeń stanowiskami Sądu Najwyższego. Takie wnioski płyną z debaty zorganizowanej przez Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” przy współpracy ze Stowarzyszeniem Sędziów Rodzinnych w Polsce.
Zdaniem dr. hab. Jacka Wiercińskiego, prof. Uniwersytetu Warszawskiego, to, że w wyniku zmian kodeksu postępowania cywilnego Sąd Najwyższy stracił możliwość rozpatrywania skarg kasacyjnych w sprawach rodzinnych, odbija się teraz na sędziach sądów powszechnych.
Dziś muszą się oni posiłkować orzeczeniami SN wydawanymi pod rządami kodeksu rodzinnego z lat 50., które z uwagi chociażby na upływ czasu powinny zostać poddane rewizji. Tak jednak się nie dzieje mówił Wierciński.
W jego opinii skargę kasacyjną należy przywrócić. I ustawodawca nie powinien obawiać się – z uwagi na sprawnie działający przedsąd – nagłego zalewu SN sprawami rodzinnymi.
Sama bowiem instytucja pytań prawnych jest niewystarczająca, ponieważ rozstrzyga jedynie w konkretnej sprawie – przekonywał prawnik.
Sędzia Agnieszka Pieńkowska-Szekiel z Sądu Rejonowego w Myszkowie przyznała natomiast, że wśród sędziów istnieją rozbieżne stanowiska dotyczące wysłuchania małoletniego. Zgodnie z art. 2161 k.p.c. sąd w sprawach dotyczących osoby małoletniego dziecka wysłucha je, jeżeli jego rozwój umysłowy, stan zdrowia i stopień dojrzałości na to pozwalają. Wysłuchanie odbywa się poza salą posiedzeń sądowych.
Ten przepis jest skonstruowany jasno i nie daje prawa do dywagacji. Jeśli ustawodawca by chciał, by dziecko było wysłuchiwane pośrednio, np. przez rodzinne ośrodki diagnostyczno-konsultacyjne, toby o tym wprost napisałmówiła Pieńkowska-Szekiel.
Wśród zaproszonych prelegentów była również Maria Zamiela-Kamińska, kierownik Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego nr 2 w Warszawie, która zwracała uwagę sędziom, by występując do ośrodków o sporządzenie opinii w sprawach rodzinnych prawidłowo formułowali tezy.
Niejednokrotnie zdarza się bowiem, że zawierają one pytanie dotyczące zakresu ingerencji we władzę rodzicielską czy formę jej ograniczenia. Biegli nie mają zaś kompetencji do wypowiadania się w tym zakresie – podnosiła.