Obecne instrumentarium prawne w krajach Unii Europejskiej, mające przeciwdziałać i zwalczać zjawisko przemocy wobec kobiet, nie wydaje się wystarczające - pisze Mirosław Wróblewski, dyrektor zespołu prawa konstytucyjnego i międzynarodowego biura RPO.
Jedna trzecia kobiet w wieku 18-74 lat mieszkających w Unii Europejskiej na pytanie, czy kiedykolwiek doświadczyła fizycznej bądź seksualnej przemocy po ukończeniu 15. roku życia odpowiada twierdząco. Zważywszy, że oznacza to około 62 mln kobiet, trudno uwierzyć, że zjawisko to w XXI wieku jest tak powszechne w Europie.
Wyniki badań Violence against women: an EU-wide survey, największych jak dotąd na świecie, przeprowadzonych na próbie 42 tysięcy z kobiet z 28 państw członkowskich UE (w każdym kraju rozmawiano z co najmniej 1,5 tysiąca osób), które przedstawiła 5 marca 2014 r. Agencja Praw Podstawowych UE (FRA), są zarówno zaskakujące, jak i zatrważające. Ponad połowa kobiet (55 proc.) odpowiedziała, że chociaż raz w życiu doświadczyła jakiejś formy przemocy ze strony mężczyzn, którzy są odpowiedzialni za 97 proc. wszystkich zdarzeń. Co 10. kobieta doświadczyła przemocy seksualnej, co 20. została zgwałcona. 7 proc. kobiet stało się ofiarami fizycznej przemocy tylko w ciągu ostatnich 12. miesięcy. Oznacza to, że w ostatnim roku około 13 mln kobiet zostało pobitych, uderzonych, skrępowanych, przypalanych bądź przewróconych w kraju europejskim. Wobec tych danych trudno przejść obojętnie. Świadczą one o tym, że zjawiska tego nie można rozpatrywać w kategoriach kulturowego zróżnicowania pozycji kobiet w społeczeństwie, czy też wytworu feministycznej narracji, lecz jako poważny problem naruszenia podstawowych praw człowieka i ludzkiej godności.
Badania Agencji wskazują na szereg interesujących zjawisk, które nie były dotąd szerzej znane, przynajmniej w skali ogólnoeuropejskiej. 18 proc. kobiet jest ofiarą stalkingu, przy czym 5 proc. doświadczyło tego zjawiska w ciągu ostatniego roku. Większość młodych kobiet pada ofiarą cyberstalkingu wykorzystującego nowoczesne technologie, a więc różnych form nękania oraz powtarzalnych niechcianych napaści, wywołujących poczucie zagrożenia, intensywnie ingerujących w prywatność, często na tle seksualnym. Raport unijny zaleca w tym kontekście niezwłoczne wprowadzenie przez administratorów zwłaszcza portali i mediów społecznościowych narzędzi informujących ofiary tego typu przestępstw o przysługujących im prawach, ułatwiających zgłoszenie i ściganie przypadków elektronicznego stalkingu. Pamiętając o tragicznych przypadkach samobójstw angielskich nastolatek osoby zarządzające mediami społecznościowymi powinny tę odpowiedzialność wziąć sobie natychmiast do serca.
Badania pokazały, że powszechny w Europie jest brak zaufania kobiet do organów państwowych - zaledwie 14 proc. kobiet będących ofiarami poważnych zdarzeń przemocowych zgłosiło to na policję, czy też do innych służb. Z raportu FRA wynika, że w ponad 30 proc. przypadków, jeśli kobieta zdecydowała się kogoś powiadomić o zdarzeniu, pierwszą osobą, u której szukała pomocy był lekarz, czy szerzej służba zdrowia, co z uwagi na towarzyszące przemocy fizycznej obrażenia wydaje się oczywiste. Poziom jednak wiedzy lekarzy o zjawisku przemocy wobec kobiet jest bardzo niski. Co ciekawe, 87 proc. obywatelek Unii stwierdza, że nie miałoby nic przeciwko, by lekarz podczas badania pytał o przypadki przemocy.
Koszty przemocy wobec kobiet są ogromne. Powodują one przede wszystkim psychiczne i emocjonalne spustoszenie u ofiar i członków rodzin, w których użyta została przemoc. Co oczywiste, pośrednimi ofiarami przemocy stosowanej wobec kobiet są przede wszystkim dzieci. Wiktymizacja kobiet odbija się negatywnie na funkcjonowaniu całych społeczeństw. Przemoc wobec kobiet ma także swój realny wymiar finansowy. Mówiąc krótko, nieefektywne przeciwdziałanie przemocy wobec kobiet powoduje znaczące straty finansowe w budżetach wszystkich państw członkowskich UE.
Raport Agencji Praw Podstawowych przedstawia po raz pierwszy kompleksowe dla całej Unii dane, których nie można zlekceważyć. Co można i co należy z nimi zrobić? Po pierwsze, dane świadczą same o tym, jak poważnym zjawiskiem jest dzisiaj w Europie przemoc domowa i przemoc wobec kobiet. Po drugie, dane te stanowią znakomitą podstawę dla tworzenia strategii, polityk publicznych i ustawodawstwa, które nie może opierać się na domysłach, stereotypowych wyobrażeniach o rzeczywistości, lecz bazować na empirycznie potwierdzonych informacjach.
Obecne instrumentarium prawne w krajach Unii Europejskiej, mające przeciwdziałać i zwalczać zjawisko przemocy wobec kobiet, nie wydaje się wystarczające. Zaledwie 3 państwa Unii Europejskiej (Malta uczyni to jako czwarte państwo wkrótce) ratyfikowała konwencję stambulską Rady Europy o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet. Polska, po gorącej dyskusji stoczonej w łonie rządu, w której przeważyła opinia Pełnomocnik ds. Równego Traktowania Agnieszki Kozłowskiej - Rajewicz, może dołączyć do tego grona jeszcze w tym roku. Na implementację unijnej dyrektywy o ochronie ofiar przestępstw, której istotną część stanowią przepisy o ochronie ofiar przestępstw popełnianych z powodów dyskryminacyjnych, państw członkowskie UE mają zaledwie kilkanaście miesięcy. Do skutecznej implementacji tych przepisów jest bardzo daleko. Niemniej jednak w swojej rezolucji z 25 lutego, zawierającej zalecenia dla Komisji w sprawie zwalczania przemocy wobec kobiet (2013/2004 INL), Parlament Europejski zwrócił się o przedłożenie do końca 2014 r. projektu aktu prawnego przewidującego środki na rzecz promowania i wspierania państw członkowskich w zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i dziewcząt. Ponieważ wcześniejszy projekt rozporządzenia w sprawie europejskiej statystyki przestępstw, w tym przestępstw o charakterze przemocowym, został odrzucony, Komisja została zobowiązana do przedstawienia jego poprawionej wersji.
Ponieważ raport FRA wskazuje na potrzebę regularnego gromadzenia danych na poziomie krajowym, warto zwrócić uwagę, że w ubiegłym roku badania dotyczące tej tematyki przeprowadził w Polsce rzecznik praw obywatelskich, pełniący funkcję niezależnego organu ds. równego traktowania. Zostały one opublikowane w raporcie RPO pt. "Przeciwdziałanie przemocy wobec kobiet, w tym kobiet starszych i z niepełnosprawnościami". Warto przypomnieć kilka zaleceń sformułowanych w nim przez prof. Irenę Lipowicz. Powinniśmy przede wszystkim w obowiązujących aktach prawnych i dokumentach programowych dotyczących zapobiegania i zwalczania przemocy uwzględnić specyfikę przemocy ze względu na płeć, dotychczasowe bowiem definicje koncentrują się jedynie na przemocy domowej. Konieczne jest szkolenie pracowników wszystkich instytucji odpowiedzialnych za zapobiegania i zwalczanie zjawisk przemocowych. W polskich warunkach dotyczy to przede wszystkim członków gminnych zespołów, ale zwłaszcza - z uwagi na niewystarczający poziom wiedzy - pracowników edukacji i służby zdrowia. Konieczne jest intensywniejsze zajęcie się sprawcami przemocy, w tym zwiększenie ich uczestnictwa w programach korekcyjno - edukacyjnych. Kobiety będące ofiarami przemocy wymagają nie tylko lepszych form wsparcia, lecz także usamodzielnienia. Co ciekawe, także na poziomie unijnym wskazuje się, że usamodzielnienie finansowe kobiet zmniejsza występowanie przemocy.
Niezbędne jest wreszcie prowadzenie kampanii społecznych i edukacyjnych uwrażliwiających społeczeństwo na problem przemocy wobec kobiet jako przejawu nierównego traktowania i pogwałcenia podstawowych praw człowieka. Raport Agencji pokazuje, że szkolenia takie potrzebne są w całej Unii i powinny być adresowane przede wszystkim do młodych mężczyzn.
Przemoc wobec kobiet jest zjawiskiem ogólnoeuropejskim. Wyniki dotyczące poszczególnych krajów pokazują, że średnio najwięcej tego typu przypadków występuje w krajach skandynawskich Danii, Finlandii, Szwecji, ale także na Łotwie, we Francji i w Niemczech. Polska na tym tle wypada bardzo przyzwoicie. Badacze unijni zastrzegają jednak, że otwartość respondentek w poszczególnych krajach była zróżnicowana, cechując się największą otwartością właśnie w krajach północnych. Dlatego właśnie wydaje się, że zjawisko to może być zwalczane najskuteczniej przy zachowaniu spójnego europejskiego podejścia.