To minister popełnił błąd, uchylając się od osobistego podpisywania decyzji o przenosinach sędziów.
„Krajowa Rada Sądownictwa wyraża zdecydowany sprzeciw wobec publikacji w mediach tekstu tzw. czarnej listy wymiaru sprawiedliwości, w którym Jarosław Gowin, były minister sprawiedliwości, publicznie piętnuje sędziów wymienionych z imienia i nazwiska” – napisał w oświadczeniu Jarema Sawiński, rzecznik rady.
To reakcja na umieszczenie w internecie listy z nazwiskami 136 sędziów, którzy od października 2013 r. do stycznia 2014 r. powstrzymywali się od orzekania. Jarosław Gowin zażądał od nich, aby zwrócili do budżetu państwa wynagrodzenia, które w tym okresie pobierali. Jego zdaniem sędziowie nie mieli podstaw do tego, aby uchylać się od wykonywania swoich obowiązków. Jarosław Gowin nazwał sędziów „świętymi krowami”. Zdaniem Jaremy Sawińskiego takie zachowanie „nie spełnia podstawowych standardów debaty publicznej”.
Przypomnijmy, że cała sytuacja miała związek z likwidacją w 2013 r. 79 mniejszych sądów rejonowych i spowodowanymi nią przenosinami sędziów. Otóż w lipcu zeszłego roku Izba Cywilna Sądu Najwyższego uznała, że te decyzje o przeniesieniu sędziego na inne miejsce służbowe, których nie podpisał osobiście minister sprawiedliwości, są nieważne, a sędzia w taki sposób przeniesiony nie może orzekać. Później w styczniowej uchwale potwierdził to pełny skład SN, choć zaznaczył, że ta interpretacja obowiązuje na przyszłość.
Jak twierdzi Jarema Sawiński, SN przesądził tym samym, że „minister sprawiedliwości popełnił błąd, uchylając się od osobistego podpisywania dekretów, które przenosiły sędziów, bez ich zgody, do nowo utworzonych sądów”. Zwraca uwagę, że wątpliwości sędziów co do tego, czy ich orzekanie nie spowoduje nieważności postępowań sądowych, były w pełni uzasadnione. „Przedstawianie ich jako winnych całej sytuacji i odsuwanie tej odpowiedzialności od siebie jest zachowaniem nie do zaakceptowania” – czytamy w oświadczeniu rzecznika KRS.
Postępowanie Jarosława Gowina odbiło się szerokim echem wśród sędziów.
– To przykre, że tak się zachowuje osoba, która jako członek rady uczestniczyła w naszych obradach i była uprzedzana o tym, jakie ta reforma może wywołać skutki – mówi Waldemar Żurek, członek KRS.
I apeluje do Jarosława Gowina o zdjęcie listy ze strony internetowej.
– Radzę panu Gowinowi, aby raczej sam uderzył się w piersi, zamiast szukać winnych swoich błędnych decyzji – mówi sędzia Żurek.
Z tego, że KRS zajęła w tej kwestii zdecydowane stanowisko, cieszą się ci, którzy na liście Gowina figurują.
– Z satysfakcją przyjąłem komunikat Krajowej Rady Sądownictwa odnoszący się do „czarnej listy”. Chciałbym, aby głos KRS skłonił polityków do refleksji, że jeśli popełni się błąd, a zwłaszcza błąd takiego kalibru, to zamiast brnąć, należy za niego po prostu przeprosić. Niestety, nie każdy to potrafi. Reakcja KRS, choć moim zdaniem nieco spóźniona, jest konieczna i odpowiednia – mówi Bartłomiej Starosta, sędzia Sądu Rejonowego w Międzyrzeczu.
Przypomnijmy, że głos w tej sprawie zabrało już Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”, które w uchwale napisało: „Lista sędziów, którą Jarosław Gowin opublikował dla swoich celów politycznych i nazwał »czarną listą wymiaru sprawiedliwości«, wzywając sędziów jednocześnie do zwrotu wynagrodzenia, jest w rzeczywistości listą złotą. Obywatele mogą mieć pewność, że jeśli kiedykolwiek staną przed którymkolwiek z sędziów z »listy Gowina«, sprawę ich będzie rozpoznawał sędzia odważny, niezawisły i niepodatny na jakiekolwiek naciski, w tym służbowe i polityczne”.
Komentarze(6)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeJak długo jeszcze???
Czy wypada, aby nauczyciele (wymiar sprawiedliwości) zrzucali winę na uczniów (ministerstwo sprawiedliwości) za błędy, których ci nauczyciele przez wiele lat nie zauważali i traktowali prace uczniów jako bezbłędne? Kto ponosi większą winę, że taki stan trwał prawie 20 lat? Nauczyciele czy uczniowie?
Jak wiadomo sądy Z URZĘDU mają badać czy nie zachodzi nieważność postępowania w sprawach przez nie rozpoznawanych. Sąd Najwyższy, uznając dotychczasowe przenosiny sędziów za ważne, nie zrobił żadnej łaski ani Ministerstwu Sprawiedliwości ani obywatelom, co chce się teraz ludziom wmówić. To przede wszystkim wymiar sprawiedliwości zawiódł uznając przez co najmniej 17 lat, takie przenosiny za ważne. To sądy, poczynając od Sądu Najwyższego, musiałyby obecnie uchylać swoje orzeczenia z tego powodu, że nie zrobiły tego Z URZĘDU od razu, gdyby zachodziła nieważność postępowania.