Nie trzeba zarabiać na stronie internetowej, aby korzystać z wyłączenia odpowiedzialności przewidzianego w ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną – orzekł Sąd Okręgowy w Łodzi.

Sprawa dotyczyła stowarzyszenia skupiającego miłośników aut pewnej marki. Prowadzi ono forum internetowe, na którym każdy może zamieszczać wpisy. Do jednego z nich dołączono dwa fragmenty mapy samochodowej. Firma posiadająca do niej autorskie prawa majątkowe poinformowała o tym stowarzyszenie. To natychmiast usunęło pliki z mapami ze strony internetowej. Mimo to wydawca mapy zażądał prawie 4,5 tys. zł, twierdząc, że tyle wynosiłaby trzykrotność wynagrodzenia za wykupienie licencji na te dwa fragmenty mapy. Możliwość domagania się trzykrotnej wysokości wynagrodzenia daje art. 79 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2006 r. nr 90, poz. 631 z późn. zm.).
W postępowaniu upominawczym wydano nakaz zapłaty. Stowarzyszenie złożyło jednak sprzeciw. Przywołało w nim art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1422), który zwalnia z odpowiedzialności za przechowywane dane administratora serwisu, jeśli po otrzymaniu wiadomości o ich bezprawnym charakterze bezzwłocznie zablokuje do nich dostęp.
Wydawca mapy próbował przekonać sąd, że ustawa ta w ogóle nie powinna być brana pod uwagę w tej sprawie. A to dlatego, że stowarzyszenie nie pobiera opłat za korzystanie z forum, a więc – w jego mniemaniu – nie świadczy usług.
„Nie sposób jest przychylić się do tak wąskiego rozumienia powołanego przepisu, bowiem wypaczałoby to sens samej instytucji, wykreowanej na gruncie prawodawstwa unijnego, judykatury i orzecznictwa wspólnotowego” – odpowiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia Karol Ike-Duninowski, przewodniczący składu orzekającego.
„Ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną nie przewiduje własnej, odrębnej definicji usługi. Co więcej, nie zawiera wprost odesłania do stosowania konkretnej definicji zawartej w odrębnym akcie, chociażby w dyrektywie o handlu elektronicznym” – zaznaczył, uznając, że usługa świadczona drogą elektroniczną może mieć także nieodpłatny charakter.
Odwołał się m.in. do raportu Komisji Europejskiej, zgodnie z którym pojęcie usługi społeczeństwa informacyjnego obejmuje szeroki katalog usług świadczonych online, zarówno odpłatnych, jak i nieodpłatnych (tj. strony internetowe służące jedynie promocji), profesjonalnych (prawne lub medyczne) oraz pośrednictwa technicznego (tj. zapewnianie narzędzia umożliwiającego szukanie, dostęp oraz pozyskiwanie danych, przekazywanie informacji poprzez sieć komunikacyjną).
Sąd podkreślił, że stowarzyszenie nie miało żadnego obowiązku moderowania wpisów umieszczanych na forum.
„Nie sposób przyjąć, iż odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu dyskusyjnym miałby ponosić administrator czy usługodawca w ogóle. Oznaczałoby to potrzebę wprowadzenia procedur kontrolnych i monitorujących poczynania użytkowników, czego dyrektywa o handlu elektronicznym wprost zakazuje. Nie można zgodzić się z oceną, że standard zachowania, profesjonalizm wymaga, by administrator na bieżąco filtrował i usuwał wypowiedzi naruszające prawo lub mogące naruszać prawo w obiektywnym przekonaniu, bez uprzedniego o tym fakcie zawiadomienia” – podkreślił sędzia.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi, sygn. akt I C 841/13. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia