Wyłożyliśmy propozycje na stół i dyskutujemy. Upewniamy się, czy nasze wstępne decyzje – dotyczące m.in. zgody na świadczenia medyczne i subsydiarności transplantacji – są słuszne - mówi w wywiadzie dla DGP Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania.
Wyłożyliśmy propozycje na stół i dyskutujemy. Upewniamy się, czy nasze wstępne decyzje – dotyczące m.in. zgody na świadczenia medyczne i subsydiarności transplantacji – są słuszne - mówi w wywiadzie dla DGP Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania.
Serce rwie się, aby prace szybko zakończyć, ale rozum podpowiada, że trzeba rozwiać wszelkie wątpliwości. Teraz – póki jeszcze jest czas. Wniosek ratyfikacyjny to poważna sprawa. Gdy wpłynie już do Sejmu, nie można wprowadzać poprawek do jego uzasadnienia ani do tłumaczenia konwencji.
Tak i to nie jest łatwe. Dlatego liczę na cenne wskazówki zespołu do spraw bioetycznych, który działa przy ministrze nauki. Powołano go do rozpatrzenia kluczowych kwestii bioetycznych w nauce, w jego skład wchodzą głównie profesorowie biologii i medycyny. Zespół przeanalizował już m.in. temat genetycznych testów diagnostycznych i przygotował propozycję projektu ustawy na ten temat. Chcę wykorzystać doświadczenie zespołu w najbardziej spornych kwestiach dotyczących konwencji.
Przyjął wiele argumentów ministerstwa. Na przykład w kwestii zgody na świadczenia medyczne zgodził się, że nasze rodzime regulacje są fragmentaryczne, niespójne. Rekomendował rewizję tych przepisów, usystematyzowanie, wyeliminowanie sprzeczności, aby spełniały dość jasne wymagania konwencji.
Poparł złożenie oświadczenia interpretacyjnego do art. 1 konwencji, choć na zorganizowanym spotkaniu eksperckim prawnicy nie podzielili tych poglądów.
Zespół zwraca uwagę na pewne wątpliwości dotyczące interpretacji pojęcia godności, zwłaszcza tego, do czego się ono odnosi. Zarówno w tytule konwencji bioetycznej, jak i w jej art. 1 pojawia się niewystępujące w polskim porządku prawnym rozróżnienie na istotę ludzką i osobę.
I takie stanowisko zajęłam podczas konferencji uzgodnieniowej. Według mnie jest ona niepotrzebna i rekomenduję niezgłaszanie jej do wniosku o ratyfikację. Podobne zdanie przedstawili prawnicy obecni na spotkaniu konsultacyjnym, w tym przewodniczący zespołu ds. bioetyki przy prezydium PAN. Deklaracja może być odebrana jako ukryte zastrzeżenie – a wtedy może być to odczytane jako nieuczciwość państwa-strony lub jako narzucenie określonej interpretacji konstytucji, co nie powinno się odbywać przez akt ratyfikacji, lecz na zupełnie innej drodze.
Przede wszystkim sprawa zgody na świadczenia medyczne – wydaje się, że w polskim prawie autonomia pacjenta jest chroniona w nieco mniejszym stopniu niż w konwencji. Według tej ostatniej każdy pacjent zdolny do wyrażenia zgody powinien być o nią pytany, według polskiego prawa – dopiero pacjenci, którzy ukończyli 16 lat. Rodzą się pytania, np. na ile zgoda wyrażana przez przedstawiciela ustawowego, także w odniesieniu do osób ubezwłasnowolnionych, mieści się w przepisach konwencyjnych, a na ile nie.
Mieliśmy kłopot z interpretacją przepisów konwencji dotyczących subsydiarności transplantacji. Według konwencji możemy przeszczepiać tkanki i narządy tylko i wyłącznie od nieżyjącego dawcy, a dopiero przy braku dostępu do nich – od dawcy żyjącego. Polska dopuszcza równoległe poszukiwanie możliwości przeszczepu zarówno od dawców nieżyjących, jak i żyjących. Nasi specjaliści od transplantologii uważają to za najbezpieczniejsze dla pacjentów, dlatego do tego artykułu złożymy zastrzeżenie. Z kolei jeśli chodzi o krwiodawstwo – musimy rozstrzygnąć, jak traktować rekompensaty rzeczowe i finansowe dla dawców krwi czy komórek rozrodczych – bo jeśli uznamy, że to zysk, tu też musimy złożyć zastrzeżenie. Przeważają głosy, że to dopuszczalna prawem rekompensata kosztów. Jak tylko podejmiemy ostateczne decyzje w tych kwestiach, wyślemy wniosek Radzie Ministrów.
Wstępnie tak. Wyłożyliśmy te propozycje na stół i dyskutujemy. Upewniamy się, czy decyzje są słuszne.
Przygotowałam wniosek o ratyfikację konwencji i protokołu o zakazie klonowania, bo te dokumenty podpisaliśmy. Pozostałe protokoły, w tym ten o transplantacji, trzeba najpierw podpisać. To wymaga odrębnej analizy prawa, przygotowania wniosku w sferze bardziej specjalistycznej, ściśle medycznej – może to zrobić tylko minister zdrowia.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama