Kandydat na sędziego nie będzie już odbywać w ramach aplikacji sędziowskiej osiemnastomiesięcznego stażu referendarskiego. Zamiast tego po ukończeniu szkolenia w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury (KSSiP) oraz zdaniu egzaminu będzie musiał przepracować w charakterze referendarza sądowego co najmniej trzy lata.
Taką wewnętrzną sprzeczność zawiera projekt posłów PO nowelizujący ustawę o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury oraz prawo o ustroju sądów powszechnych. Zwrócił na to uwagę prof. Uniwersytetu Warszawskiego Antoni Bojańczyk, członek zespołu konsultacji poselskich w Biurze Analiz Sejmowych (BAS).
Przesłanki ekonomiczne
Negatywnie zaopiniowany projekt zakłada przede wszystkim likwidację aplikacji ogólnej trwającej 12 miesięcy, skrócenie aplikacji sędziowskiej z 54 do 48 miesięcy i rezygnację z odbywanego w jej ramach osiemnastomiesięcznego stażu referendarskiego. Jak tłumaczą autorzy, jest to podyktowane brakiem możliwości zagwarantowania wszystkim aplikantom sędziowskim zatrudnienia na stanowiskach referendarskich. To uzasadnienie nie przekonuje jednak prof. Bojańczyka.
„O ile oczywiście nie powinno się ignorować czynników ekonomicznych jako motoru zmian normatywnych, to nader wątpliwy wydaje się demontaż (co czyni opiniowany projekt ustawy) pewnej spójnej w założeniu koncepcji szkolenia zawodowego aplikantów sędziowskich podyktowany wyłącznie czynnikami natury ekonomicznej” – czytamy w opinii eksperta BAS.
Wytyka on, że na dodatek argument ten ma „nader gołosłowny charakter – projektodawcy nie przedstawili jakichkolwiek konkretnych liczb dotyczących obsadzonych i nieobsadzonych etatów referendarskich, przepływów osobowych pomiędzy etatami referendarskimi i wakatami w sądownictwie czy egzaminowanych aplikantów sędziowskich ubiegających się o etaty referendarskie (...)”.
Ponadto prof. Bojańczyk zwraca uwagę na to, że „projekt wpada w nieusuwalną wewnętrzną sprzeczność”. I wskazuje, że likwidacja stażu ma jedynie charakter formalny, gdyż „warunek legitymowania się przez egzaminowanego aplikanta sędziowskiego doświadczeniem na stanowisku referendarza sądowego w identycznym wymiarze czasowym nie ulega jakiejś zasadniczej zmianie”.
Bez gwarancji etatu
Projekt nie przypadł do gustu również dyrektorowi KSSiP. Nie spodobał mu się przede wszystkim pomysł pozbawienia absolwentów aplikacji sędziowskiej gwarancji zatrudnienia w wymiarze sprawiedliwości: nie będą mieli oni pewności uzyskania etatu referendarza. Jego zdaniem może to m.in. zniechęcić uzdolnionych absolwentów uczelni prawniczych do kształcenia się w ramach tej aplikacji. „(...) model kształcenia wstępnego kadr wymiaru sprawiedliwości wprowadzony w 2009 r. zakładał, że aplikanci aplikacji sędziowskiej, którzy odbywają wieloletnie szkolenie (łącznie z aplikacją ogólną i stażem trwające 5 lat) i pobierają w tym czasie stypendium lub wynagrodzenie wypłacane z budżetu państwa, są »inwestycją« w przyszłość polskiego sądownictwa” – przypomina dyrektor szkoły. I w celu uniknięcia negatywnych dla wymiaru sprawiedliwości skutków proponuje wprowadzenie do projektu przepisów, zgodnie z którymi minister sprawiedliwości przedstawiałby każdemu egzaminowanemu aplikantowi aplikacji sędziowskiej propozycję pracy na stanowisku referendarza sądowego lub asystenta sędziego według kolejności miejsca zajmowanego na liście klasyfikacyjnej.
Etap legislacyjny
Projekt w komisji sejmowej