- Z naszych wyliczeń wynika, że ustawa ta dała 30 nowych miejsc pracy. Reszta osób, które zostały notariuszami po 23 sierpnia zeszłego roku, już wcześniej pracowała, tyle że na innych stanowiskach – mówił Tomasz Janik, prezes Krajowej Rady Notarialnej na dzisiejszym spotkaniu z dziennikarzami.
Przypomnijmy, że notariusze znaleźli się w pierwszej transzy deregulacyjnej. Na mocy tego aktu kosztem likwidacji asesury notarialnej zdecydowano się na wydłużenie aplikacji.
Dziś po zdaniu egzaminu notarialnego przed kandydatami do rejenckiego samorządu otwierają się dwie drogi. Mogą zostać powołani na notariusza prowadzącego własną kancelarię albo wystąpić o powołanie na zastępcę notarialnego.
Notariusze mieli prawo rozliczać z kolokwiów na własnych zasadach >>
Komentarze (14)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeWracają kolokwia na aplikacji:/. A tu nie ma powtarzania roku jak na innych aplikacjach, ani też nikt tych kolokwiów i tego ak się odbywają nie skontroluje. Odleci jakieś 90% aplikantów, a deregulacja przydała się tylko tym po drugiej stronie płotu: wiecznym asesorom, spadochronom i dzieciom notów, które na aplikację nie chodzą nie muszą za nią bulić i się stresować, bo stażysta w kance rodziców leci. A co się liczba notów podniesie przez napływ z tych 3 źródeł, to się wykarczuje wśród słono płacących aplikantów, na "sprawdzianikach"
Proste?
przeczytajcie jeszcze raz i upewnijcie się czy aby na pewno tylko 30 osób otworzyło kancelarię czy też o co innego chodzi.
ale trzeba dać magistrom wolną rękę:) dobre sobie
Deregulacja miała polegać na tym, że korporacje miały przestać kontrolować rynek usług prawnych. Trzeba było dać magistrom wolną rękę za dwa trzy lata wykształciłyby się nowe formy świadczenia usług prawnych w których pracę znalazłoby tysiące młodych prawników. Jeśli zostawia się kontrolę nad monopolem w rekach monopolu - to efekty są jakie są. Było to z góry do przewidzenia.
Notariusze wycinają "nowych" na każdym kroku, egzaminy, katastrofalnie niski poziom szkoleń, zawyżanie opłtz za szkolenia, utrudnianie podejścia do egzaminów, niewydawanie zaświadczeń, maksymalne utrudnianie zakładania kancelarii, gnębienie kontrolami i naginanie a nawet łamanie przepisów, o czym co i rusz donosi prasa.
Każda zagrywka jest dobra, byle tylko nikt nowy nie dostał się do zawodu a jak się nawet dostanie to żeby jak najszybciej go opuścił.