Przeniesienie kuratora byłoby możliwe przede wszystkim w razie nierównomiernego obciążenia pracą zespołów kuratorskich, działających przy różnych sądach rejonowych w ramach okręgu. Na przeniesienie do innego zespołu w tym samym sądzie rejonowym lub do innego sądu rejonowego w tej samej miejscowości nie byłaby nawet potrzebna zgoda zainteresowanego, podobnie jak na delegowanie do innej miejscowości w tym samym okręgu sądowym na sześć miesięcy. Projekt przewiduje przyznawanie w takich przypadkach świadczeń rekompensujących niedogodności wynikające z delegowania. Natomiast po wyrażeniu zgody kurator będzie mógł zostać przeniesiony również do innego okręgu sądowego.
Sędzia Waldemar Żurek z Krajowej Rady Sądownictwa nie jest pewien, czy takie możliwości doprowadzą do uelastycznienia systemu.
– Trzeba poczekać, jak te rozwiązania sprawdzą się w praktyce – mówi.
Projekt przewiduje też większe wymagania dla kandydatów na zawodowych kuratorów: legitymować się będą musieli tytułem magistra z zakresu nauk prawnych, pedagogicznych, psychologicznych, resocjalizacyjnych lub socjologicznych. Z tym wiąże się też propozycja umożliwienia prezesowi sądu okręgowego nadawania im stopni służbowych.
– Kuratorzy pełnią funkcję wspomagającą sąd, dlatego nie obawiam się, że wzrost uprawnień prezesów sądów okręgowych wywoła negatywne skutki – komentuje sędzia Waldemar Żurek.
Nadzór nad działalnością kuratorów sądowych będzie sprawował minister sprawiedliwości. W związku z tym otrzyma nowe kompetencje: powoływanie i odwoływanie kuratorów okręgowych po zasięgnięciu opinii prezesa sądu okręgowego. Przed nim będzie też odpowiadał kurator okręgowy za funkcjonowanie służby sądowej w swoim okręgu.
Kadencja kuratora okręgowego zostanie skrócona do czterech lat i będzie można pełnić tę funkcję tylko przez dwie kadencje.

150 mln zł: tyle rocznie Ministerstwo Sprawiedliwości wydaje na kuratorów sądowych