Nie będzie już testamentów ustnych – zapowiada Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego. Są bowiem masowo fałszowane. Ograniczone ma też zostać prawo do zachowku.
Nie będzie już testamentów ustnych – zapowiada Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego. Są bowiem masowo fałszowane. Ograniczone ma też zostać prawo do zachowku.
/>
Testamenty ustne miały umożliwiać sporządzenie ostatniej woli tym, którzy znaleźli się w nadzwyczajnej sytuacji. Chodzi o osoby, wobec których występuje obawa rychłej śmierci. Tyle teoria. W praktyce zaczęły być one wykorzystywane przez cwaniaków, którzy chcieli ubiec ustawowych spadkobierców i zagarnąć ich schedę.
– Wszystkie testamenty ustne, które badałem, były sfałszowane – przyznaje sędzia Waldemar Żurek, członek Krajowej Rady Sądownictwa.
Dlatego cieszy się z planów działającej przy ministrze sprawiedliwości Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego.
– Nikt na tym nie ucierpi, bo nawet jeżeli spadkodawca nie jest w stanie napisać testamentu własnoręcznie, zawsze można wezwać notariusza, który przyjedzie do domu czy do szpitala i sporządzi testament notarialny – tłumaczy sędzia Żurek.
Nie wszystkim prawnikom podobają się plany komisji.
– Są sytuacje, w których spadkodawca może sporządzić tylko taki testament – tłumaczy adwokat Roman Nowosielski z Kancelarii Nowosielski, Gotkowicz i Partnerzy. I wskazuje, że prawo pozwala na skuteczną kontrolę prawdziwości testamentów ustnych. – Sądy bardzo rygorystycznie badają okoliczności, w jakich doszło do wygłoszenia ostatniej woli, a świadkowie, którzy dopuszczą się kłamstwa, mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności za złożenie fałszywych zeznań – zaznacza mec. Nowosielski.
Komisja planuje też ograniczenie prawa do zachowku i wprowadzenie wspólnych testamentów małżonków.
„Wszystkie testamenty ustne, które badałem, były sfałszowane”
Prawo spadkowe obowiązuje już prawie pół wieku. I choć w 2011 r. ustawodawca wprowadził w tej dziedzinie znaczące zmiany, to eksperci są zgodni: polskie przepisy dotyczące dziedziczenia są archaiczne. Dlatego też działająca przy ministrze sprawiedliwości Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego przygotowuje zmiany, które mają dostosować regulacje do współczesnych realiów. Na pierwszy ogień mają pójść zasady odpowiedzialności spadkobierców za długi spadkowe (członkowie komisji chcą ją znacznie okroić) oraz przepisy mówiące o dziedziczeniu między małżonkami.
– Nie podjęliśmy jeszcze decyzji, w jaki sposób komisja je przedstawi: jako projekty nowelizacji aktualnie obowiązujących przepisów, czy projekt zupełnie nowego prawa spadkowego, które zastąpi obecnie obowiązującą księgę czwartą kodeksu cywilnego. Nad ostatecznym kształtem tych rozwiązań wciąż trwają dyskusje – powiedział nam jeden z jej członków.
Istotnie mają zmienić się zasady rozporządzenia w testamencie majątkiem na wypadek śmierci. Kodyfikatorzy chcą umożliwić małżonkom sporządzenie testamentu wspólnego na podobnych zasadach, jakie obecnie obowiązują w Niemczech i Austrii. Testament wspólny będą jednak mogli sporządzić jedynie małżonkowie. Nie będą więc mogli w ten sposób rozporządzić majątkiem na wypadek śmierci np. matka z synem lub rodzeństwo.
Pojawiły się też propozycje, aby zmienić zasady dziedziczenia ustawowego po bezdzietnych małżonkach. Teraz z wdową albo wdowcem dziedziczy rodzeństwo zmarłego. Komisja proponuje zaś, aby ten krąg zawęzić jedynie do małżonka.
– Byłoby to korzystne rozwiązanie, szczególnie wówczas gdy w spadku pozostaje wspólne mieszkanie, a z powodu braku środków finansowych wdowa (wdowiec) nie może spłacić rodzeństwa małżonka. W mojej praktyce adwokackiej spotkałam przypadki, gdy pazerni krewni zmarłego, w celu otrzymania części swojego spadku, doprowadzili do usunięcia z lokalu żyjącego małżonka, a następnie sprzedaży i podziału pieniędzy – mówi adwokat Maria Urbańska z Kancelarii Kosiński i Wspólnicy.
Rozważa się też możliwość wprowadzenia do prawa spadkowego substytucji powierniczej na wzór niemiecki. W jej ramach testator będzie mógł zadecydować o tym, co będzie się działo z jego majątkiem nie tylko zaraz po jego śmierci, ale również po śmierci jego spadkobierców. Dla przykładu – będzie mógł w testamencie zapisać mieszkanie drugiej żonie, a w ramach substytucji powierniczej wskaże, że po jej śmierci przypadnie ono jego synowi z pierwszego małżeństwa. W tej sytuacji dziedzicząca mieszkanie żona zostanie spadkobiercą powierniczym i będzie mogła swobodnie korzystać z lokalu, wynajmować go, ale nie będzie mogła go sprzedać ani rozporządzić nim na wypadek swojej śmierci i np. zapisać w testamencie innej osobie niż wskazana przez spadkodawcę, po którym je odziedziczyła.
Obecnie członkowie komisji kodyfikacyjnej są zgodni, aby substytucję powierniczą dopuścić przy zapisie windykacyjnym dotyczącym ruchomości. Jednak trwają dyskusje, czy możliwe byłoby dopuszczenie jej odnośnie do nieruchomości. Ułatwiłoby to rozwiązanie niektórych sytuacji życiowych.
Komisja rozważa również wprowadzenie możliwości dokonania zapisu windykacyjnego w testamencie sporządzonym w innej formie niż przez notariusza (tak bowiem jest obecnie).
Najbardziej zaawansowane są prace komisji nad projektem zmian przepisów dotyczących odpowiedzialności za długi spadkowe. Komisja uważa je za swój priorytet i zapowiada rychłe przedstawienie projektu rządowi.
– Otrzymujemy listy od spadkobierców, którzy dziedziczą wprost spadek obciążony niespłaconymi długami, o których nawet nie wiedzieli. Przyczyn takiego stanu może być wiele, np. spadkodawca mógł zaciągnąć je tuż przed śmiercią albo spadkobiercy nie utrzymywali z nim kontaktów przez lata. Nie zdążyli więc w ciągu sześciu miesięcy od chwili, gdy dowiedzieli się o powołaniu do dziedziczenia, odrzucić spadku albo przyjąć go z dobrodziejstwem inwentarza. Dlatego przyjmuje się, że przyjęli go wprost i odpowiadają za zadłużenia nieboszczyka bez ograniczeń, czyli zarówno mieniem spadkowym, jak i własnym – wskazuje członek komisji.
Takie rozwiązanie jest krytykowane przez prawników.
– Bierność spadkobierców lub brak znajomości przepisów prawa spadkowego nie może prowadzić do takich negatywnych konsekwencji, jak przyjęcie pełnej odpowiedzialności za długi. W dodatku prowadzi to do uprzywilejowanej pozycji wierzycieli, przede wszystkim dużych instytucji finansowych, z krzywdą dla spadkobierców – argumentuje adwokat Sebastian Koczur prowadzący własną kancelarię.
Dlatego też projekt przewiduje, że w razie niezłożenia przez spadkobierców w ciągu sześciu miesięcy oświadczenia o sposobie przyjęcia spadku będzie dochodziło do automatycznego przyjęcia go z dobrodziejstwem inwentarza.
– W razie przyjęcia spadku w taki sposób spadkobierca poniesie odpowiedzialność za długi spadkowe tylko do wartości ustalonego w inwentarzu stanu czynnego spadku – dodaje mec. Koczur.
Konieczność wypłaty zachowku ogranicza swobodne rozporządzanie majątkiem na wypadek śmierci przez spadkodawcę. Dlatego komisja chce ograniczyć krąg osób uprawnionych do zachowku np. do dzieci i małżonka. Trwają zaś dyskusje nad tym, aby rodzice spadkodawcy mieli do niego prawo, tylko wówczas gdy będą w takiej sytuacji, która uzasadniałaby przyznanie im świadczeń alimentacyjnych od dziecka. Ta propozycja wywołuje kontrowersje.
– Nie można uzależniać prawa do zachowku od sytuacji majątkowej spadkobiercy ustawowego, który został pominięty w testamencie – twierdzi adwokat Roman Nowosielski z Kancelarii Nowosielski, Gotkowicz i Partnerzy. Jego zdaniem zachowek jest buforem bezpieczeństwa dla interesów członków rodziny.
Członkowie komisji chcą też rozszerzyć przesłanki pozwalające wydziedziczyć spadkobiercę ustawowego. Proponują, aby spadkodawca mógł to zrobić, gdy uprawniony do spadku z ustawy popełnił ciężkie umyślne przestępstwo nie tylko przeciwko spadkodawcy, ale również przeciwko osobie dla niego najbliższej.
Etap legislacyjny
Prace w komisji kodyfikacyjnej
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama