Reforma procedury karnej, która czeka już na podpis prezydenta, nie realizuje standardów zaakceptowanych przed miesiącem na forum UE.
Dyrektywa o dostępie do adwokata
/
Dziennik Gazeta Prawna
Parlament Europejski 10 września poparł nową unijną dyrektywę gwarantującą wszystkim obywatelom
UE, którym grożą zarzuty karne, prawo do kontaktu z adwokatem od początku dochodzenia aż do jego zakończenia. Nowe prawo jest wcieleniem w życie standardów wynikających z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Realizuje też jedno z podstawowych praw z punktu widzenia Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności: prawo do obrony, stanowiące gwarancję rzetelnego postępowania karnego.
Adwokat za późno
W polskiej praktyce obrońca, szczególnie ten powołany z urzędu, jeżeli w ogóle wyznaczany jest na etapie postępowania przygotowawczego, to najczęściej dopiero po pierwszym przesłuchaniu. Doskonale obrazuje to kwerenda przeprowadzona przez Naczelną Radę Adwokacką.
NRA wysłała zapytania do wszystkich prokuratur apelacyjnych: w ilu sprawach prowadzonych na ich obszarze (w prokuraturach rejonowych, okręgowych i apelacyjnych) podsądni korzystali z
pomocy profesjonalnego pełnomocnika. Pełnych odpowiedzi udzieliły tylko dwie apelacje: rzeszowska i białostocka.
– Odpowiedź jest przerażająca. Na obszarze PA w Rzeszowie w latach 2008–2012 na 228 056 spraw tylko w 15 041 był ustanowiony obrońca, co stanowi 6,6 proc., a w zaledwie 4967 przypadkach (2,2 proc.) był to obrońca z urzędu. Z kolei w okręgu apelacji białostockiej odsetek spraw, w których podejrzani mieli
adwokata, wynosił 6,4 proc., a obrońca z urzędu był wyznaczony w 2,3 proc. spraw – wylicza mec. Mikołaj Pietrzak, przewodniczący komisji praw człowieka przy NRA.
– To oznacza, że ponad 93 proc. podejrzanych przechodzi przez najważniejszą fazę postępowania bez obrońcy. Można porównać to do sytuacji, w której ponad 90 proc. chorych przechodzi najbardziej krytyczny moment operacji chirurgicznej bez udziału lekarza – obrazuje mec. Pietrzak.
Zgodnie z art. 245 par. 1
kodeksu postępowania karnego zatrzymanemu na jego żądanie należy niezwłocznie umożliwić nawiązanie w dostępnej formie kontaktu z adwokatem, a także bezpośrednią z nim rozmowę. W praktyce bywa z tym różnie.
– Nigdzie bowiem nie ma wyrażonego wprost zakazu przesłuchiwania podejrzanego pod nieobecność
adwokata w sytuacji, gdy podejrzany zażądał jego udziału. Tymczasem to pierwsze przesłuchanie jest kluczowe. Często uzyskane wtedy zeznania, jakieś nieopatrznie rzucone przez podsądnego słowo, determinuje cały późniejszy przebieg postępowania i pełnomocnik, który pojawia się na późniejszym etapie sprawy, czasem niewiele może już zrobić – przyznaje adwokat Zbigniew Krüger z kancelarii Krüger & Partnerzy.
Orzeczenia sobie...
Adwokaci narzekają, że wśród policjantów nierzadko panuje przeświadczenie, że zadaniem obrońcy jest utrudnianie i spowalnianie biegu postępowania. Nic więc dziwnego, że niechętnie informują podejrzanych o prawie do żądania adwokata.
– Zdarza się, że treść pouczenia podsuwa się do podpisu już po przeprowadzeniu przesłuchania. Brakuje przepisów, które by nakazywały w sposób wyraźny i dobitny poinformowanie zatrzymanego o przysługującym mu prawie do obecności adwokata podczas składania zeznań – dodaje mec. Krüger.
Tymczasem, jak przypomina mec. Mikołaj Pietrzak, ETPC w sprawie Salduz przeciwko Turcji (skarga nr 25143/94) uznał, że prawo do rzetelnego procesu wymaga, aby regułą był dostęp do pomocy prawnej już przy pierwszym przesłuchaniu w charakterze podejrzanego, chyba że władze wykażą istnienie szczególnych okoliczności pozwalających na ograniczenie tego prawa.
– W większości europejskich krajów to orzeczenie stało się impulsem do zmian w procedurze karnej, tymczasem przeprowadzona właśnie reforma naszego k.p.k. nie podejmuje tego tematu – wskazuje mec. Pietrzak.
Podobny wyrok, dotyczący tzw. wrażliwego podsądnego (chorego, uzależnionego, czy człowieka niezaradnego życiowo), zapadł w sprawie Płonka przeciwko Polsce (skarga nr 20310/02).
– W rezultacie ponad 90 proc. podejrzanych, którzy nie mieli adwokata od początku postępowania przygotowawczego, ma silne podstawy, by złożyć skargę do Strasburga, i powołując się na kazus Salduz czy Płonka, uzyskać odszkodowanie – konkluduje mec. Pietrzak.
– Przy nowelizacji k.p.k. orzecznictwo ETPC (w tym sprawy jak Salduz czy Płonka) powinny być wzięte pod uwagę – przyznaje Dominika Bychawska-Siniarska, koordynatorka projektu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka „Europa Praw Człowieka”.
– Tylko przyjmowanie regulacji w zgodzie z orzecznictwem ETPC zapewni efektywność systemu Rady Europy. Zgodnie z zasadą subsydiarności na państwach członkowskich ciąży obowiązek zapobiegania naruszeniom i ich naprawianie. Dlatego też każdy nowy akt legislacyjny powinien być kontrolowany pod względem zgodności z orzecznictwem ETPC – przypomina Bychawska-Siniarska.
...nowy kodeks sobie
Po przyjęciu przez PE dyrektywy w sprawie dostępu do adwokata Polska ma teraz 36 miesięcy na transponowanie jej do naszego porządku prawnego.
– Jak tylko zostaną w kraju przyjęte właściwe przepisy, władze muszą o nich poinformować Komisję Europejską. W razie opóźnienia Komisja może wszcząć postępowanie, które może zakończyć się w Trybunale Sprawiedliwości UE nałożeniem na Polskę kary – przypomina Bychawska-Siniarska.
Co więcej, zdaniem prawników nie trzeba było czekać na dyrektywę, by wprowadzić odpowiednie zmiany w prawie. Zwłaszcza że jak przypomina mec. Krüger – członek Europejskiego Stowarzyszenia Adwokatów Karnistów, projekt dyrektywy i kierunek zmian były znane już od dawna.
– Prace Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego, która przygotowywała ostatnią dużą nowelizację k.p.k., były uprzednie wobec prac na forum UE. W ich trakcie MSZ zabiegało, by możliwie szeroko implementowano standard Salduz. Choć trzeba podkreślić, iż w latach późniejszych, po tym wyroku, trybunał jakby zaczął wycofywać się nieco ze swojej doktryny – zauważa Justyna Chrzanowska, pełnomocnik ministra spraw zagranicznych ds. postępowań przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.
Dodaje, że komisja kodyfikacyjna starała się uwzględnić standard orzeczniczy ETPC, a więc zapewnić dostęp do obrońcy już od momentu zatrzymania osobom szczególnie podatnym na naruszanie ich praw, jak np. alkoholicy (sprawa Płonka).
– Niewątpliwie dostęp do adwokata od momentu zatrzymania nie tylko mógłby eliminować potencjalne naruszenie w przyszłości prawa do rzetelnego procesu, ale także zapobiegać sytuacjom użycia przemocy przez funkcjonariuszy policji wobec osoby zatrzymanej. Ministerstwo Sprawiedliwości oponowało jednak przeciwko wprowadzeniu tak szerokiego dostępu do adwokata z przyczyn finansowych – przyznaje pani pełnomocnik.
– Wyroki ETPC wskazują na konieczność umożliwienia skorzystania z pomocy adwokata, nie nakazują zaś obowiązku obecności adwokata podczas przesłuchania – odpiera Wioletta Olszewska z biura prasowego Ministerstwa Sprawiedliwości.
– W nowelizacji procedury karnej przewidziane zostało uprawnienie dla ministra sprawiedliwości do przygotowania listy obrońców (spośród adwokatów i radców prawnych), która byłaby przedstawiana podejrzanym w celu jak najszybszego uzyskania pomocy prawnej z urzędu – mówi Olszewska, podkreślając jednak, że ta lista byłaby przede wszystkim wykorzystywana w postępowaniu przyśpieszonym.
Polska ma teraz trzy lata na transponowanie dyrektywy do porządku prawnego