Choć lipcowa nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego, wprowadzająca m.in. obowiązek ustalania przez sąd numeru PESEL pozwanego, powoduje w praktyce nie lada komplikacje, a sposób jej uchwalania wydaje się różnić od modelowego, adwokatura nie może znaleźć sprzymierzeńca, który zaskarżyłby ją do trybunału. Palestrze właśnie odmówił Stanisław Dąbrowski, pierwszy prezes Sądu Najwyższego.
W przesłanym do Andrzeja Zwary, prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej, piśmie stwierdza, że wystąpienie z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z ustawą zasadniczą art. 126 par. 2, art. 177 par. 1 pkt 6 oraz art. 2081 k.p.c. jest „co najmniej przedwczesne ze względu na brak doświadczeń, jak znowelizowane przepisy funkcjonują w praktyce”.
Z takim stwierdzeniem nie mogą się zgodzić adwokaci, którzy na własnej skórze przekonują się o wadliwości wprowadzonych przepisów. Podkreślą, że sędziowie zaczynają przerzucać na nich obowiązek ustalania numeru PESEL pozwanego, i to pod sankcją zwrotu pozwu.
– Sądy coraz powszechniej wzywają strony wnoszące sprawę do podania danych umożliwiających ustalenie numeru PESEL, a niektóre nawet wprost wzywają do jego podania. I to pod rygorem zwrotu pozwu. Takie działania nie mają żadnego oparcia w przepisach i są wynikiem niechlujnego stanowienia prawa – potwierdza adwokat i lobbysta Jerzy Marcin Majewski.
To, co się dzieje w sądach, jest już nawet przedmiotem żartów: „Przyszło mi teraz do głowy, że przecież PESEL-e są na receptach.Wiem, co będę mówić klientom. Oprócz niezbędnych dokumentów do sprawy, niezbędna jest recepta pozwanego. Może być nawet już nieaktualna. Bez recepty sprawa z miejsca szybko nie ruszy” – czytamy jeden z wpisów na adwokackiej grupie dyskusyjnej.
Również i sędziowie wypowiadają się negatywnie o nowelizacji, wskazując, że ustawodawca, nakładając na nich nowy obowiązek, nie dał im wystarczających instrumentów do jego realizowania. A to może godzić w prawo do sądu.
Jednak zdaniem pierwszego prezesa SN sporna regulacja zmierza do ustalenia w sposób niebudzący wątpliwości tożsamości stron postępowania, a zwłaszcza pozwanego, realizując cel ustawy, jakim jest wzmocnienie sytuacji prawnej dłużnika. A argument, że może to niekiedy wydłużać postępowanie, nie jest wystarczający.
Dąbrowski odniósł się również do zarzutu, że kwestionowany przepis może okazać się niekonstytucyjny, jeśli weźmie się zasady prawidłowej legislacji – był bowiem efektem poprawek, które wykroczyły daleko poza wyjściowy projekt ustawy (dotyczył on wyłącznie e-sądu). Jego zdaniem z druku sejmowego nr 988 wynika, że prace legislacyjne miały dotyczyć również przepisów ogólnych.
Z naszych informacji wynika, że adwokaci nie składają broni – planują masowe wystąpienie do rzecznika praw obywatelskich.

Nakładając na sędziów nowy obowiązek, ustawodawca nie dał im instrumentów do jego realizacji