1 września rusza kampania telewizyjna Krajowej Izby Radców Prawnych (KRRP) „Z radcą prawnym bezpieczniej”.
– Chcemy zmienić formułę korzystania z usług prawnika. Model współpracy wygląda dziś przeważnie tak, że przedsiębiorca czy osoba fizyczna zwraca się do prawnika dopiero, gdy jest już w tarapatach. Kampania ma uświadomić mu, że powinien to zrobić wcześniej, przed podpisaniem jakiejkolwiek umowy – wyjaśnia Maciej Bobrowicz, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych.
Dodaje, że zbyt dużo osób ufa umowom wziętym z internetu i informacjom znalezionym na forach. I na tym opierają się, podpisując np. umowy o kredyty hipoteczne, które wiążą nie tylko składającego podpis, ale są także zobowiązaniem dla całej jego rodziny.
– Taka umowa może nie być korzystna dla kredytobiorcy, ale on, zawierając ją bez pomocy prawnika, nie będzie nawet o tym wiedział – wskazuje prezes Bobrowicz.
Dlatego samorząd radców prowadzi kampanię promocji zawodu. Początkowo były to billboardy, utworzono również stronę internetową www.bezpieczniej.kirp.pl, w urzędach i sądach rozdawane były ulotki. W planach są kolejne akcje: w internecie i radiu.
Ośrodek Badań Opinii Publicznej (OBOP) na zlecenie KRRP przeprowadził badania dotyczące korzystania z usług prawniczych. Zadano pytanie: czy znasz jakiegoś prawnika. Większość osób potwierdziła. Następnie: czy w ciągu ostatnich 5 lat poprosiłeś go o pomoc? Ponad 90 proc. odpowiedziało, że nie. Na pytanie: dlaczego, respondenci odpowiedzieli, że nie widzieli takiej potrzeby. Tylko zaś 1 proc. badanych wskazał, że usługi prawników są za drogie.
Prezes KRRP przyznaje, że poza chęcią pokazania społeczeństwu, czym może grozić nieskorzystanie z usług prawnika przed podpisaniem umowy, ma również na uwadze interes aplikantów. Rynek jest bowiem coraz bardziej nasycony, a pracy nie przybywa.
– W praktyce radcy prawnego miałem sytuację, że podpisanie źle skonstruowanej umowy patentowej niczego nie nauczyło przedsiębiorcy. Niedługo po tym podpisał kolejną umowę o roboty budowlane. Ten drugi błąd przypłacił chorobą i zmuszony był ogłosić upadłość swojej firmy. To najbardziej drastyczny przypadek z mojej kariery – wspomina Maciej Bobrowicz, dodając, że klient zgłosił się do niego dopiero, kiedy komornik zapukał do jego drzwi.
W Europie samorządy prawnicze również korzystają z podobnych akcji promocyjnych. Niemiecki związek prawników od lat prowadzi kampanię wizerunkową zawodu. Posługuje się stale jednym hasłem: „Zaufanie jest dobre. Prawnik jest lepszy”.
Komentarze (12)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszerzeczywiście po 5 latach prawa niewiele, by nie powiedzieć nic, żeby cię nie zniechęcić, potrafisz,
nie masz pojęcia o pracy jakiegokolwiek radcy prawnego, to nie wypowiadaj się, wg twojego toku rozumowania wszyscy są zbędni, pewnie na czele z tobą, i co ty na to ?
większość pracowników różnych profesji jest samodzielnych, kompetentnych i dobrze, konsultacje, wymiana poglądów, czuwanie nad ewentualnymi błędami, omyłkami, in. są zalecane, niemożliwym i raczej niepożądanym jest, by radca prawny miał wszystko zrobić,
załóż sobie jakąś działaność, to zobaczysz, że to nie "manna z nieba" itp.
Byłem dyrektorem w dużych firmach państwowych w poprzednim ustroju. Radca prawny był potrzebny do przystawienia pieczątki, bo z jednej strony był taki wymóg, a z drugiej było mi wygodnie, bo majątek, którym zarządzałem nie należał do mnie.
Od 27. lat prowadzę własne przedsiębiorstwo. Stawałem przed sądami w charakterze powoda, ale i pozwanego. Zdarzało się, że przy drobnych sprawach zlecałem ich prowadzenie radcom prawnym. Efekt - wszystkie sprawy przegrałem. Przy sprawach poważniejszych zawsze występowałem przed sądami osobiście (czasami po konsultacjach z radcami prawnymi). Efekt - wszystkie sprawy wygrałem.
Dwa razy zdarzyło mi się składać skargą kasacyjną. Skarga musiała być podpisana przez zawodowego prawnika. Przed sądami występowałem osobiście, bo "mecenasi" stwierdzali, że ich obecność jest tam zbędna. Efekt - obie sprawy zostały rozstrzygnięte po mojej myśli.
Przy trzeciej sprawie kasacyjnej skorzystałem z pomocy adwokata, ponieważ chodziło o kilka milionów złotych. On jeden nie pozwolił mi iść samemu na rozprawę. Towarzyszył mi i to dzięki jego wiedzy i chęci pracy wygraliśmy sprawę.
Jest to jedyny prawnik, z którym współpracowałem w ostatnich 30. latach, do którego mam szacunek. Za jego wiedzę, ale przede wszystkim za to, że JEMU SIĘ CHCIAŁO!!!
Ale, czy aby znaleźć takiego fachowca potrzebne są korporacje? Ja dotarłem do niego z polecenia.
Mozna się czarować, występować w telewizji, reklamować, oburzać że nie ma kultury prawnej i obywatele nie chcą korzystać z pomocy prawnika. Pytam: a jakież to ci obywatele mają dla tych prawników sprawy ? Skoro ogromna rzesza Polaków to renciści i emeryci z głodowymi świadczeniami, doliczmy do tego rzeszę bezrobotnych i tłumy pracowników co dostają grosze a nie pensje - to pytam: z jakimi to sprawami oni mają tych prawników nawiedzać ? Z reklamacją butów za 40 zł co się rozlecaiły po 2 tygodniach ? Żyjemy w jakimś absurdzie i wmawiamy sobie, że Polacy na potęgę kupują apartamenty, obracają ziemią, akcjami i udziałami. Śmiechu warte i tyle.
W tak biednym kraju bez przemysłu jak Polska prawnicy nie mają szans się utrzymać na niezłym poziomie bo zwyczajnie nie będzie kogo obsłużyć. Dobrze było przez parę lat jak była garstka tych prawników - rozdzielili między siebie zlecenia i żyli jak pączki w maśle. Ale to się skończyło, co było w kraju do wyprzedania to wyprzedano, reszta poupadała i teraz rynek cieniutki. Za to profesjonalnych prawników 5 x tyle co dawniej. Efekt jasny do przewidzenia - bezrobocie i udawanie pracy przez tabuny radców czy adwokatów którzy łudzą się że się odbiją choć latają z wywieszonym ozorem za byle zleceniem i na koniec miesiąca kasują coś w okolicach pensi nauczycielki czy strażaka.