Naczelna Rada Adwokacka wzywa do wielkich porządków w internecie. Zniknąć mają m.in. wpisy, które można uznać za reklamę. Szeregowi członkowie palestry są temu przeciwni
Do 31 sierpnia adwokaci mają usunąć ze stron WWW wszelkie treści niezgodne z zasadami etyki – tego żąda Naczelna Rada Adwokacka. Komunikat o tym otrzymali na skrzynki e-mailowe członkowie palestry. „Przypominamy o konieczności dostosowania wszelkich form rozpowszechniania informacji o prowadzonej działalności zawodowej oraz wszelkich form praktyk zawodowych do reguł zawartych w »Zbiorze zasad etyki adwokackiej i godności zawodu«” – czytamy w komunikacie komisji etyki zawodowej (KEA) oraz zespołu do spraw zwalczania nieuczciwej konkurencji NRA.
Lider musi być wzorem
To reakcja na przypadki łamania norm dotyczących m.in. tajemnicy zawodowej, zasad reklamy czy zakazu korzystania z odpłatnych form pośrednictwa w kontaktach z klientem.
– Problem staje się powszechny. Do komisji etyki coraz częściej przychodzą zapytania dotyczące różnych aspektów ogłaszania przez adwokatów swoich usług w internecie – mówi adwokat Jacek Giezek, przewodniczący komisji etyki zawodowej NRA.
Co będzie, jeśli do tego czasu adwokaci nie wykonają zalecenia? Tego nie wiadomo. Nie ma o tym słowa w piśmie, milczy też przedstawiciel NRA. Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, wobec krnąbrnych prawników mają być wszczynane postępowania dyscyplinarne.
Trzy tygodnie temu pisaliśmy o stołecznym adwokacie, który na swoim blogu radził, jak „odegrać przed sądem tani melodramat”, by osiągnąć korzystne dla siebie rozstrzygnięcie. Zamieszczał też kontrowersyjne porady typu, jak będąc złapanym na jeździe samochodem po pijanemu, nie stracić prawa jazdy kat. C. Andrzej Zwara, prezes NRA, zapowiedział powiadomienie rzecznika dyscyplinarnego Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie.
– Dobrze, że reaguje się na krytyczne publikacje. Także reakcja kolegi prowadzącego bloga, który zapowiedział zmiany, była wzorowa – ocenia mec. Andrzej Michałowski. – Ale to dopiero początek. Ograniczymy negatywne zjawiska, jeżeli normy będą nie tylko egzekwowane, ale przede wszystkim kiedy będą znane, jasne i adekwatne do wyważonych interesów klientów i adwokatów oraz interesu publicznego. Muszą ich także przede wszystkim ostentacyjnie przestrzegać liderzy środowiska adwokackiego – podkreśla. Dodaje, że styl, jaki prezentują liderzy, determinuje wizerunek wszystkich adwokatów. Sam zapowiedział, że przejrzy zarówno stronę swojej kancelarii, jak i swoją aktywność w sieci oraz w wypowiedziach publicznych. – Refleksji nigdy za dużo – zachęca mec. Michałowski.
Głosy sprzeciwu
Jednak nie wszyscy adwokaci zareagowali w ten sposób. „Nie ulega wątpliwości, że istnieje poważny rozdźwięk pomiędzy tym, co formalnie jest dopuszczalne, a tym, co w praktyce realizowane. Skoro jednak nikt tego nie ściga, to może warto zamiast uderzać adwokatów po głowie styropianowym młotkiem, zorganizować wewnątrzśrodowiskową debatę pod patronatem NRA, w wyniku której przygotowane zostałyby tezy pod Krajowy Zjazd Adwokatury w listopadzie” – czytamy na jednej z grup dyskusyjnych przedstawicieli palestry.
– Problem tego komunikatu jest taki, że sformułowany został w stylu: trochę chciałabym na coś zwrócić uwagę, ale się wstydzę. Powinno być w nim więcej konkretów – wskazuje adwokat Zbigniew Krüger z kancelarii Krüger & Partnerzy. Jego zdaniem choć problem, jaki przedstawiono w dokumencie, rzeczywiście istnieje, to nie jest on jedyny.
– Przykładem jest pozycjonowanie się radców prawnych, a nawet reklamy w Google pod hasłem „adwokat”, co już wprost wprowadza w błąd co do wykonywanego zawodu, i tutaj NRA milczy – wytyka mec. Krüger.
W podobnym tonie wypowiada się Jakub Jacyna, były przewodniczący komisji etyki zawodowej NRA.
– Mamy duże tradycje wzywania do ujawniania się, wystarczy wspomnieć choćby akowców po 1945 r. czy współczesną autolustrację. Wzywanie do usunięcia treści sprzecznych z KEA przypomina napominanie psotnych dzieci, aby nie dręczyły kota. Taki apel zakłada, że adresaci nie wiedzą, co czynią, i teraz, po wezwaniu, wzruszeni nim zmienią swoje postępowanie – mówi mec. Jakub Jacyna.
Tymczasem, jak zauważa, problem leży w samych przepisach KEA. – Są one niespójne, archaiczne i kazuistyczne, dlatego nieskutecznie chronią etycznych adwokatów przed nieetyczną konkurencją – twierdzi adwokat. Mecenas Jacyna dwukrotnie podejmował próbę nowelizacji KEA, ale jak mówi, większość zapisów dotyczących aktywności adwokatów w internecie nie zyskała akceptacji. – Dlatego adwokatura jest zapóźniona, jeśli chodzi o rozwój standardów, regulaminów, przepisów kodeksu etyki zawodowej. Nie nadąża za zmianami w otoczeniu gospodarczym – pointuje.
Komentarze (17)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeutrzymanie budżetu państwa ale za stawki 3 krotne wyższe niż sędziego
Adwokat dokłada wysiłku, żeby morderca albo inny ment nie poniósł kary. Nawet jak będzie miał stuprocentowe dowody o winie swojego klienta, to i tak stanie na rzęsach, żeby jego klient pozostał bezkarny. Jak można w takim przypadku mówić o etyce.
Powinno się zrezygnować z kojarzenai etyki z adwokaturą. Adwokat to człowiek wynajęty - najemnik (nazwa mecenas - pochodzi przecież od łacińskiego mercenarii) gadający to za co mu zapłaci klient, a nie to co jest korzystne dla społeczeństwa.
Mówienie o etyce w takim przypadku świadczy o tym, że ktoś, kto pożenił słowa etyka z adwokacka musiał albo nie znać znaczenia tych słów, albo być zwolennikiem purnonsensu.
No to jest wkurzające, że człowiek zajmuje się czymś od lat profesjonalnie, a nie wolno mu reprezentować osób fizycznych w sądzie, choć osoby prawne reprezentuje.
Ja nie chcę reprezentować w sprawach karnych, na których się nie znam czy w prawie rodzinnym, ale chyba mając za sobą wiele lat konkretnego doświadczenia, o niebo więcej niż każdy jeden aplikant, to przynajmniej w swojej dziedzinie chyba nie stwarzam zagrożenia dla potencjalnych klientów.
Naprawdę zabawny post. Ja zajmuję się jedną dziedziną prawa od kilkunastu lat i daleki byłbym od stwierdzenia, że znam ją doskonale. Moje doświadczenie to dziesiątki tysięcy godzin. Natomiast Ty z racji kilkunastu godzin zajęć na aplikacji twierdzisz, że w ciągu kilku dni zgromadzisz całą potrzebną wiedzę :)))))) Życzę Ci powodzenia, ale Twoim klientem bym nie został.
Gdybym szedł na salę sądową w sprawie dotyczącej rachunkowości, na której się nie znam, najpierw przygotowałbym się z tej dziedziny. Podobnie zresztą jak sędzia, który z racji swojej aplikacji pojęcie o rachunkowości ma podobne do mojego (a przecież wyda wyrok!). Problem polega na tym, że ja potrzebne informacje jestem w stanie zgromadzić w czasie kilku dni. Księgowa, znająca (co prawda doskonale) ale pięć przepisów na krzyż ze swojej działki, jest w stanie uzupełnić posiadaną wiedzę do równego mi poziomu w kilka lat.
1) błędy są, bo mi komputer zmienia, a ja nie mam czasu dokładnie sprawdzać długich tekstów pisanych na szybko.
2) nie skończyłem prawa ani administracji.
3) na administracji tej na WPiA jest procedura cywilna, bo to takie prawo pod inną nazwą...tylko blokuje się mgr administracji dostęp do aplikacji, chociaż do 2008 roku można było robić komorniczą (egzekucja w kpc też jest do teraz na administracji robiona), ale palestra po raz kolejny lobbowała i administracja ma zakaz aplikacji...co jest chore...bo mogli by być spokojnie radcami z zakresu administracji...
4) kończę dyskusję w tym wątku, bo to co chciałem przekazać przekazałem czussss.
Brakuje jeszcze tego gościa od gałęzi, co robi copy-paste.
- czy cofają pozew ze zrzeczeniem się roszczenia, czy bez?
- czy zgłaszają opozycję przeciwko interwencji ubocznej?
- jakie jest ich stanowisko, co do złożenia przez pozwanego w odrębnym postępowaniu skargi pauliańskiej?
- czy zgłaszają jakieś wnioski dowodowe wobec podniesienia przez pozwanego zarzutu zasiedzenia służebności?
- gdy pozwany wniesie o zawieszenie postępowania wobec wytoczenia powództwa ekscydencyjnego?
I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej? Otóż siądą i się rozpłaczą.
Siądą i się rozpłaczą?
27 kwietnia 2012 r. skarga do NRA na rażące zaniedbania adwokata - naruszenie całej gamy Kodeksu Etyki Adwokackiej i odpowiednich przepisów kodeksu cywilnego, z wnioskowaniem o skierowanie do innej terytorialnie ORA ze względu na fakt, ze skarżony adwokat jest członkiem SD ( w tym czasie) właściwej ORA, a pełnomocnik przeciwnika procesowego - RD. Bezskutecznie. Decyzja końcowa właściwej ORA: skarga bezzasadna - jesień 2012.
Kolejny wniosek do Prezesa i RD NRA. Decyzja NRA - skierowanie w grudniu 2012 r. skargi do innej terytorialnie ORA, ale po sąsiedzku. Marzec 2013 r. wszczęcie postępowania wyjaśniającego. Zastępca RD tej właśnie ORA zajmuje stanowisko, ze jestem idiotką, która nie potrafi sumować 2 plus 2, bo spoza środowiska, bo doprowadzona do ruiny materialnej przez adwokata (szkoda powyżej 300 tys, zł) nie mogę sobie pozwolić na pomoc prawną. Udostępnione do wglądu akta sprawy zawierają jedynie kopie moich pism, nic więcej. Zeznania świadka w postępowaniu wyjaśniającym do protokołu zawierają przekłamania. Na szczęście uzyskałam zgodę na nagrywanie zeznań.
Nie zgłoszę przestępstwa adwokata do prokuratury, bo to kolesie od koniaczku, imienin i ligi bowlingowej. Mam dowody. Nie pójdę do sądu, bo mnie na to nie stać.
Skarżony adwokat nie jest nowicjuszem w dyscyplinarce i wie jak korzystać z pomocy prokuratury, ja zaś nie jestem ani pierwszą, ani ostatnią jego ofiarą, są już następne. Postępowanie wyjaśniające przyjmuje kierunek oskarżenia mnie za zaniedbania adwokata.
Kolejny dowód na szkodliwość i zbędność tej korporacji.