Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nakazał wczoraj generalnemu inspektorowi ochrony danych osobowych ponownie rozpatrzyć skargę apostaty, któremu odmówiono usunięcia jego danych z kościelnych ksiąg. Jednym z motywów takiego orzeczenia było to, że GIODO nie zbadał należycie, czy w świetle kościelnych przepisów wystąpienie ze wspólnoty religijnej było skuteczne. Jeśli okaże się, że tak, wówczas będzie musiał sprawdzić, czy parafie nie naruszają przepisów ustawy o ochronie danych osobowych.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nakazał wczoraj generalnemu inspektorowi ochrony danych osobowych ponownie rozpatrzyć skargę apostaty, któremu odmówiono usunięcia jego danych z kościelnych ksiąg. Jednym z motywów takiego orzeczenia było to, że GIODO nie zbadał należycie, czy w świetle kościelnych przepisów wystąpienie ze wspólnoty religijnej było skuteczne. Jeśli okaże się, że tak, wówczas będzie musiał sprawdzić, czy parafie nie naruszają przepisów ustawy o ochronie danych osobowych.
W rozpatrywanej wczoraj przez WSA sprawie skarżący zwrócił się do swojej parafii z prośbą o wykreślenie jego danych osobowych z parafialnych ksiąg poprzez naniesienie adnotacji, że wystąpił on z kościoła. Gdy proboszcz odmówił, poskarżył się GIODO. Organ jednak dwukrotnie wydał decyzję umarzającą postępowanie w sprawie przetwarzania danych przez proboszcza, wskazując na brak swojej właściwości do wydania decyzji administracyjnej w takich sprawach.
Sprawa trafiła do WSA. Pierwszy wyrok podtrzymał decyzję organu, ale już NSA, rozpatrując skargę kasacyjną, zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia. Zarzucił wówczas generalnemu inspektorowi naruszenie przepisów administracyjnych m.in poprzez to, że w postępowaniu nie zbadano, czy w myśl kościelnych przepisów akt apostazji był skuteczny. Nie dowiedziono też, czy przywołana przez proboszcza instrukcja Konferencji Episkopatu Polski w świetle postanowień Konkordatu i ustawy o stosunku państwa do kościoła katolickiego w RP (Dz.U. z 1989 r. nr 29, poz. 154 z późn. zm.) stanowi prawo wewnętrzne Kościoła oraz czy w chwili wydawania decyzji o umorzeniu postępowania miała ona moc obowiązującą.
– Niezależnie od tego, co jest prawem wewnętrznym Kościoła, skoro państwo gwarantuje wolność wyznawania bądź niewyznawania religii, to akt apostazji powinien być oceniany według przepisów prawa państwowego. Moim zdaniem można uchylić tę decyzję także na podstawie naruszenia przepisów prawa materialnego – argumentował Arwid Mednis, pełnomocnik skarżącego.
– GIODO stoi na stanowisku, że kwestie wystąpienia z danej organizacji, niezależnie od tego, czy mówimy o związku wyznaniowym, stowarzyszeniu czy partii politycznej, jest regulowana w przepisach dotyczących danych organizacji – odpowiadał z kolei Piotr Wójcik reprezentujący GIODO.
Z taką argumentacją nie zgadza się mec. Mednis.
– Akt apostazji w rozumieniu przepisów kodeksu cywilnego jest oświadczeniem woli, które jeśli doszło do adresata, staje się skuteczne. Podstawą takiego rozumowania są gwarantowane konstytucyjnie: rozdział państwa od Kościoła oraz wolność religijna, a także ustawa o gwarancjach wolności sumienia i wyznania (Dz.U. z 1989 r. nr 29, poz. 155) – przekonuje radca prawny.
– Jeśli państwo to gwarantuje, to oznacza, że akt apostazji nie może być oceniany według przepisów wewnętrznych związku wyznaniowego. Wówczas taka gwarancja państwowa czy konstytucyjna nic by nie znaczyła – dodaje.
Odpowiedź na pytanie, czy sąd uchylając decyzję GIODO zrobił to na podstawie naruszenia przepisów proceduralnych czy materialnych, przyniesie pisemne uzasadnienie wyroku.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama