Wybór: masowe umarzanie spraw albo łamanie zasady kontradyktoryjności przez sędziów. Taki może być efekt zmian w procedurze wykroczeniowej – zwraca uwagę Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”.
Wybór: masowe umarzanie spraw albo łamanie zasady kontradyktoryjności przez sędziów. Taki może być efekt zmian w procedurze wykroczeniowej – zwraca uwagę Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”.
Podczas wczorajszego posiedzenia komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach sędzia Łukasz Kluska zwracał uwagę na niedopatrzenia w rządowym projekcie nowelizacji kodeksu postępowania karnego i innych ustaw.
Chodzi o wprowadzenie do procedury karnej zasady kontradyktoryjności nie tylko do k.p.k, ale także do kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenie. Kłopot w tym, że w tego typu procesach z reguły nie bierze udziału przedstawiciel publiczny.
– Przeważnie funkcję oskarżyciela publicznego w sprawach o wykroczenia pełni policja, która z różnych względów nie przysyła na rozprawy swojego przedstawiciela. Jest co prawda projektowany przepis nakazujący obligatoryjny udział oskarżyciela publicznego, lecz tylko w przypadku, gdy w rozprawie bierze udział obrońca z urzędu. W pozostałych przypadkach oskarżyciel publiczny udziału brać nie musi – mówi sędzia Kluska.
W rezultacie, pamiętając o zasadzie kontradyktoryjności, brak oskarżyciela publicznego będzie skutkował brakiem organu procesowego, który ma prowadzić postępowanie dowodowe na rozprawie. Zwłaszcza że policja na wstępnym etapie ogranicza postępowanie dowodowe do absolutnego minimum: sporządzenia notatki urzędowej ze wskazaniem policjantów, którzy podjęli interwencję.
– Powstaje pytanie, kto prowadzi postępowanie dowodowe. Jeśli nie sąd, nie oskarżyciel publiczny, którego nie ma, to kto? To jest zasadnicza kwestia, bo choć sprawy wykroczeniowe nie są tak poważne gatunkowo jak sprawy karne, jednak jest ich wielokrotnie więcej – podkreśla sędzia Kluska.
Zdaniem przedstawiciela Iustitii możliwe będą dwa rozwiązania. Albo sędzia umorzy postępowanie z uwagi na brak wniosków dowodowych, albo – łamiąc zasadę kontradyktoryjności – przejmie inicjatywę dowodową.
Duże wątpliwości budzi nadal idea wprowadzenia obrońcy z urzędu dla każdego oskarżonego, który tego zażąda. W przeciwieństwie do obecnego stanu prawnego nie będzie to uzależnione od jego sytuacji materialnej. Zdaniem Iustitii nie ma jakichkolwiek przesłanek, które obligowałyby ustawodawcę do wprowadzenia takiego rozwiązania. Podobnego zdania jest prokurator Jacek Skała, przedstawiciel Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
– Efektem możliwości skorzystania z obrony z urzędu, bez względu na sytuację majątkową, będzie występowanie o jego przydzielenie w niemal każdym procesie. Koszty na pewno będą wyższe niż zakładane w projekcie 321 mln zł i sięgną 2,5 mld zł rocznie – przewiduje prokurator Skała.
Prokuratorzy wątpią też, czy wprowadzenie zasady kontradyktoryjności przełoży się na przyspieszenie postępowań, a co za tym idzie – zmniejszenie kosztów.
– To niczym nieuzasadniony, nadmierny optymizm. Przed sądem będzie się toczyła gra dowodowa stron, a strony mogą wcale nie być zainteresowane szybkim osądzeniem – krytykuje prokurator Skała.
522 tys. tyle spraw wykroczeniowych rozpatrywano w 2012 r. w sądach rejonowych
Projekt po pierwszym czytaniu
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama