Prezes TK ukrywa przed opinią publiczną projekt stworzonej przez siebie ustawy. Może mieć ku temu powody, bo specjaliści mają co do niego poważne zastrzeżenia.
Prezes TK ukrywa przed opinią publiczną projekt stworzonej przez siebie ustawy. Może mieć ku temu powody, bo specjaliści mają co do niego poważne zastrzeżenia.
/>
Sędziowie sami napisali dla siebie nową ustawę o Trybunale Konstytucyjnym. Jego prezes Andrzej Rzepliński przekonuje, że w końcu to oni najlepiej wiedzą, co trzeba zmienić w funkcjonowaniu TK, aby sprawy, na których rozstrzygnięcie często czekają miliony Polaków, rozpatrywane były szybciej.
Poszli jednak o krok dalej, niż w takich sytuacjach się to robi. Zamiast propozycji wprowadzenia zmian w określonym zakresie, skierowanych do rozważenia przez podmiot mający inicjatywę ustawodawczą, przedłożyli prezydenckim prawnikom gotowy projekt zawierający 139 artykułów z uzasadnieniem, by prezydent wniósł go do laski marszałkowskiej.
– Choćby sędziowie mieli absolutnie genialne pomysły na zreformowanie samych siebie, z kilku ważnych przyczyn powinni pozostać we własnej sprawie bezstronni. To do nich przecież może trafić sprawa o zbadanie zgodności tej ustawy z konstytucją – wskazuje adwokat Jerzy Naumann.
– Jest powszechnie przyjęte w wielu krajach, że tego typu rozwiązania ustrojowe proponują sędziowie w stanie spoczynku – wyjaśnia sędzia Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.
– Poza tym wątpliwości budzi już to, do kogo skierowano projekt. Prezydencka inicjatywa ustawodawcza powinna się ograniczać do ważnych spraw społecznych, a taką z pewnością nie jest ustawa ustrojowa trybunału – dodaje prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
Jego zdaniem taki projekt powinien zostać przedstawiony przez Sejm albo Radę Ministrów.
Jeśli nowa ustawa wejdzie w życie, a jej przepisy zostaną zakwestionowane, wówczas dojdzie do sytuacji, w której TK miałby orzekać o regulacjach, które stworzył i dotyczą jego kompetencji. Zgodnie zaś z art. 26 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym (Dz.U. z 1997 r. nr 102, poz. 643 ze zm.) sędzia trybunału podlega wyłączeniu od udziału w rozstrzyganiu w sprawach, w których wydał lub uczestniczył w wydaniu zakwestionowanego aktu normatywnego.
– Jeśli potwierdzi się, że wszyscy sędziowie pracowali nad ustawą, to trzeba byłoby wyłączyć cały skład – podkreśla prof. Marek Chmaj.
Dodaje, że TK mógłby wówczas już tylko zawiesić postępowanie do czasu wyboru nowych sędziów, nieuwikłanych w prace nad ustawą. Chyba że część z nich stwierdzi, że nie brała udziału w tworzeniu projektu.
– Problem w tym, że wniosek o wyłączenie sędziego byłby i tak rozpoznawany przez prezesa TK – wskazuje prof. Chmaj.
Sam Andrzej Rzepliński nie widzi żadnych problemów związanych z prawotwórczą działalnością sądu konstytucyjnego.
– Oczywiście, że trybunał musiałby się podjąć kontroli tej ustawy. Co nie oznacza, że jej efekt byłby z góry przesądzony. Przecież podstawowe założenia np. do ustawy o Sądzie Najwyższym powstały w SN. Czy to oznacza, że jeśli skierowano by w tej sprawie pytanie prawne, to sędziowie SN nie mogliby odpowiadać, bo brali udział w tworzeniu tej normy prawnej? To byłby czysty absurd – przekonuje Andrzej Rzepliński.
Sędzia Waldemar Żurek, członek Krajowej Rady Sądownictwa, uważa, że to naturalne, iż sędziowie TK mają jakieś doświadczenia, którymi chcą się podzielić.
– Jednak jeśli prezes TK przedstawia gotowy projekt ustawy, to delikatnie mówiąc, mamy problem – przyznaje.
– To z pewnością jest niezręczna sytuacja – dodaje Bartłomiej Przymusiński.
Pikanterii całej sprawie dodaje to, że TK ukrywa projekt przed opinią publiczną. Niebawem kwestią dostępu do dokumentu będzie musiał zająć się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Skargę do niego wniosło Stowarzyszenie Lokalnych Liderów Grup Obywatelskich (SLLGO), któremu TK nie chciał ujawnić dokumentu. Zażądało projektu w trybie dostępu do informacji publicznej.
Wniosek złożyło do Kancelarii Prezydenta i samego trybunału. Prezydent przesłał projekt, ale TK odmówił, jako że „dysponentem i gospodarzem projektu ustawy o Trybunale Konstytucyjnym jest Kancelaria Prezydenta”. Ponadto uznał, że projekt należy traktować jako wewnętrzny dokument trybunału.
– Projekt aktu prawnego nie może mieć charakteru wewnętrznego, ponieważ polski prawodawca nie uregulował czegoś takiego jak dokument wewnętrzny, który nie podlega zasadom dostępu do informacji publicznej – wskazuje Szymon Osowski, prezes SLLGO.
Postawą prezesa TK oburzone jest środowisko sędziów.
– Jestem za pełną transparentnością procesu legislacyjnego. Jawny musi być każdy etap tworzenia prawa – mówi sędzia Waldemar Żurek.
Nie podziela stanowiska TK o tym, że jest to dokument wewnętrzny.
– Ocenę nieudostępnienia projektu opinii publicznej należy zostawić sumieniu prezesa TK – podkreśla sędzia Przymusiński.
Profesor Chmaj twierdzi, że dopóki sędziowie oficjalnie nie przekażą projektu nowej ustawy do organu mającego inicjatywę ustawodawczą, to nie mają obowiązku go upubliczniać.
– Jednak oficjalnie przekazany prezydentowi staje się informacją o sprawach publicznych – dodaje.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama