Założenie, że momentem przejścia własności urządzeń sieciowych będzie włączenie ich w skład przedsiębiorstwa, budzi uzasadnione obawy prawników i firm - twierdzi Rafał Dębowski.
Czy brak przepisów regulujących istnienie i rozwój obiektów kolejowych wymaga interwencji ustawodawcy?
Tak. Dziś prawo własności torów, kolejowych sieci energetycznych i telekomunikacyjnych oraz innych instalacji i urządzeń kolejowych, np. do sterowania ruchem pociągów, to gmatwanina zagadnień prawnych. Trwają jednak prace legislacyjne w celu rozwiązania tych zaszłości. Na przykład projekt noweli kodeksu cywilnego (druk sejmowy nr 74) przewiduje możliwość rozszerzenia zakresu wyjątków od zasady „superficies solo cedit” (co połączone z gruntem należy do gruntu) poprzez nowelizację art. 49 k.c.
Ustawodawca zaproponował, aby m.in. tory kolejowe nie stanowiły części składowych nieruchomości, jeśli zostaną włączone w skład przedsiębiorstwa. Chce też doprecyzować, że urządzenia wchodzą w skład firmy dopiero z chwilą, gdy przedsiębiorca przyłączył np. urządzenia sieciowe, w tym kolejowe, w sposób trwały do swojej sieci.
Nie ma problemu w przypadku torów kolejowych należących do narodowego zarządcy, jakim jest PKP PLK SA. Rodzi się jednak wątpliwość, jak będzie przebiegać granica własności torów kolejowych, traktowanych jako ruchomości, które powstały na potrzeby jednego przedsiębiorstwa (np. kopalni), niedysponującego swoją siecią, ale z oczywistych względów połączone będą z siecią torów kolejowych należących do PKP PLK SA.
Czy przyłączenie takich torów do sieci PKP PLK SA. nie spowoduje przypadkiem ich przejścia na rzecz narodowego zarządcy sieci kolejowej, z naruszeniem praw dotychczasowych właścicieli?
Pojawiają się takie wątpliwości i dlatego wydaje się zasadne rozstrzygnięcie tego w toku prac legislacyjnych. Zresztą budzi też uzasadnione obawy prawników i przedsiębiorców założenie w przygotowywanych przepisach, że momentem przejścia własności urządzeń sieciowych będzie przyłączenie ich do sieci przedsiębiorstwa.
Weźmy taki przykład: kopalnia, będąca właścicielem niewielkiej sieci kolejowej, dążąc do realizacji inwestycji przy minimalizacji nakładów finansowych, zechce wziąć w leasing niektóre urządzenia, np. systemy sterowania ruchem kolejowym. W razie przyjęcia proponowanego przez ustawodawcę rozwiązania nie będzie to możliwe, bo własność urządzeń – z chwilą ich podłączenia do sieci kolejowej – przejdzie na własność kopalni, co zniweczy istotę leasingu.
Jakie są pana największe obawy w związku z przygotowywanymi zmianami?
Ustawodawca chce powiązać prawo własności ruchomości z poniesieniem kosztów budowy urządzeń sieciowych – po nowelizacji dotyczyć to będzie również torów kolejowych. Znam jednak wiele przypadków, w których urządzenia sieciowe z premedytacją realizowane były w sposób naruszający prawo własności nieruchomości. Zastanawiam się więc, czy można premiować takie praktyki przyznaniem uprawnień właścicielskich do rzeczy ruchomej, która przed nowelizacją stanowiła, jako część składowa gruntu, własność jego właściciela.
I jak to się ma do konstytucyjnie gwarantowanego prawa do słusznego odszkodowania za wywłaszczenie. Przygotowywana nowelizacja dla dotychczasowych właścicieli torów kolejowych oznacza pozbawienie prawa własności tych torów, które stanowią części składowe ich nieruchomości. Uważam, że takie rozwiązanie nie ostanie się w razie zaskarżenia do Trybunału Konstytucyjnego.
Przewidywana jest też zmiana przepisów regulujących służebności. Czy rzeczywiście potrzebna?
Tak. Jednak ponad tą propozycją ustawodawcy widzę także konieczność wprowadzenia dodatkowego wynagrodzenia za ustanowienie służebności. Obciążenie prawa własności lub użytkowania wieczystego prawem służebności przesyłu nie zwalnia bynajmniej właściciela czy użytkownika wieczystego od ponoszenia danin, które stale rosną.
Największe wahania dotyczą aktualizowania opłat za użytkowanie wieczyste. Natomiast uprawniony z tytułu służebności, korzystając faktycznie z gruntu, nie partycypuje w rzeczywistych kosztach jego utrzymania. Nie chodzi przy tym tylko o teren bezpośrednio zajęty pod instalacje, ale również o strefy ochronne, wyłączone z zagospodarowania i zabudowy.
Gdy w 2000 r. przyjmowano ustawę o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego Polskie Koleje Państwowe cała infrastruktura kolejowa, miała trafić do spółki PKP SA. Czy na przeszkodzie stanął m.in. nieuregulowany stan prawny gruntów z urządzeniami kolejowymi?
Tak i dlatego należy uregulować ich stan prawny, co do tej pory umknęło ustawodawcy. Miałem okazję na ten temat rozmawiać z naczelnikiem wydziału geodezji jednego z powiatów na Śląsku, który uświadomił mi, jaka to jest skala problemu: gdy kilkukilometrowy odcinek torów biegnie po terenach działek, formalnie należących co najmniej do kilku tysięcy różnych właścicieli, i nikt nie wie, ilu z nich jeszcze żyje.
W dodatku mam wrażenie, że omawiane propozycje rozwiązań prawnych opracowano wyłącznie z myślą o interesie przedsiębiorstw. Zapomniano, że czasem w słusznym interesie właściciela gruntu leży zlikwidowanie zdegradowanych i niepotrzebnych nikomu – poza przedsiębiorstwem przesyłowym – a blokujących możliwość innej zabudowy elementów sieciowych, np. starych, zużytych, a nawet wyłączonych z eksploatacji torów.