Treść sądowych wokand musi uwzględniać dobro małoletnich, a co za tym idzie – chronić ich dane osobowe – uważa rzecznik praw dziecka (RPD). W wystąpieniu do ministra sprawiedliwości Marek Michalak zwraca uwagę na zbyt szeroki jego zdaniem zakres danych umieszczanych w treści sądowych wokand, co może godzić w prawa uczestników postępowania cywilnego w sprawach rodzinnych.
Chodzi o to, że obok danych sędziów, stron oraz osób wezwanych na rozprawę umieszcza się przedmiot sprawy, jeśli ta jest rozpoznawana w trybie kodeksu postępowania cywilnego. Zdaniem RPD ten ostatni element jest przez sądy interpretowany zbyt szeroko.
Da się dostrzec niepokojącą praktykę, że przy sprawach rodzinnych, jak przysposobienie, dochodzi do ujawnienia danych dziecka przysposabianego, co narusza jego dobro, ale też przepisy.
Zgodnie bowiem z Konwencją o prawach dziecka orzeczenie przysposobienia powinno odbywać się bez ujawniania biologicznym rodzicom dziecka tożsamości przysposabiającego. Przy praktyce, którą opisuje RPD, taka tajemnica nie jest zachowana.
„Jawność wokandy wynika z zasady jawności postępowania sądowego, jest pochodną zasady jawności postępowania sądowego (...) Jednakże należy rozważyć, czy publikowanie imienia i nazwiska osoby przysposabianej w przedmiocie sprawy oraz imion i nazwisk uczestników postępowania w wokandach dostępnych np. przed salą rozpraw stanowi naruszenie prawa do prywatności” – pisze do ministra sprawiedliwości RPD.
I prosi o wdrożenie w sądach powszechnych zupełnie innych standardów w powyższym zakresie.
Warto wskazać, że analogiczny postulat podniósł w niedawnym wystąpieniu rzecznik praw obywatelskich, poruszając problem wokand w sprawach cywilnych i karnych.