Niech państwo płaci złodziejom

Jednak propozycjom sprzeciwia się branża handlowa.
– Jednym z argumentów resortu jest stwierdzenie, że koszty postępowania przekraczają wartość kradzieży o wartości 250 zł. Jeśli nie opłaca nam się ścigać przestępców, to może od razu zacznijmy wypłacać po 250 zł z budżetu państwa złodziejom za odstąpienie od kradzieży – ironizuje Waldemar Nowakowski, przewodniczący Komitetu Handlu przy Krajowej Izbie Gospodarczej.
Z danych komitetu wynika, że niewykryte kradzieże w sklepach generują rocznie od 1,5 mld zł do 2 mld zł strat, a z policyjnych statystyk wynika, że liczba kradzieży o wartości do 250 zł w ostatnich pięciu latach wzrosła czterokrotnie.
– Szacujemy, że podwyższenie kwoty, od której kradzież będzie traktowana jako przestępstwo, sprawi, że poziom strat sięgnie 4–5 mld zł rocznie – dodaje Nowakowski.
Kłopot w tym, że niezależnie od kwalifikacji prawnej czynu wykrywalność drobnej kradzieży (do 1000 zł) jest niewielka. O ile sprawca nie został złapany na gorącym uczynku lub zarejestrowany kamerą, nie są podejmowane żadne czynności wykrywcze, a postępowania są umarzane niezależnie od tego, czy jest to przestępstwo, czy wykroczenie.
Jednak zdaniem Michała Królikowskiego, wiceministra sprawiedliwości, realna groźba sankcji karnej w przypadku kradzieży jest wyższa, gdy jest ona traktowana jako wykroczenie, a nie jako przestępstwo.
– Kuriozalnie sprawcy wykroczenia kradzieży poniżej 250 zł spotykają się z bardziej zdecydowaną reakcją wymiaru sprawiedliwości niż sprawcy kradzieży od 250 do 1000 zł – wyjaśnia wiceminister i przytacza statystyki.
– W roku 2011 wszczęto 55 tys. postępowań z art. 119 kodeksu wykroczeń. Kary orzeczono w 51 tys. przypadków, w tym w 1185 przypadków karę aresztu, w 16 tys. karę ograniczenia wolności. Wśród osób skazanych na karę aresztu tylko 137 osób dostało areszt z warunkowym zawieszeniem, co stanowi 11,5 proc. – wylicza Królikowski.

Mała kradzież nie do umorzenia

W tym samym roku za przestępstwo kradzieży (w tym za tzw. przypadek mniejszej wagi)skazano 37 tys. osób, ale tylko wobec 27 tys. osób zastosowano karę pozbawienia wolności. W dodatku w 83 proc. przypadków – karę w zawieszeniu!
– Żaden spośród 4620 pechowców, którzy otrzymali bezwzględną karę pozbawienia wolności, nie dostał jej tylko za to, że popełnił przestępstwo kradzieży od 250 do 1000 zł. Drobna kradzież była jednym z czynów. W efekcie za kradzież mienia do 250 zł jest duża szansa trafienia do zakładu karnego, a za kradzież od 250 do 1000 prawie żadna – konkluduje Michał Królikowski.
Za kradzież będącą wykroczeniem grozi grzywna do 5 tys. zł. Samoistną grzywną można ukarać też sprawcę kradzieży będącej przestępstwem, ale w 2011 r. obowiązek zapłacenia kwoty wyższej niż 5 tys. zł zasądzono wobec 9 osób, oraz wobec 19 osób skazanych jednocześnie na karę więzienia w zawieszeniu.
Zdaniem resortu łagodniejsze traktowanie przez sądy kradzieży od 250–1000 zł niż kradzieży poniżej 250 zł wynika z tego, że sądy sądzące przestępstwa porównują ten czyn ze znacznie bardziej niebezpiecznymi. Dla wydziałów osądzających wykroczenia jest to jedno z najcięższych przewinień.
– Przy tym te statystyki nie uwzględniają w ogóle spraw dotyczących kradzieży o wartości niewiele ponad 250 zł, które są umarzane ze względu na znikomą szkodliwość społeczną czynu. W praktyce zdarzały się umorzenia ze względu na tę podstawę dotyczące ok. 1000 zł.
Wobec tego samego czynu o wartości 249 zł już takiej możliwości nie ma, podniesienie progu sprawi więc, że przestępstwo kradzieży do 1000 zł nie będzie umarzane – argumentuje wiceminister Królikowski.
Takie argumenty nie uspokajają handlowców.
– Co z tego, skoro zwykle grzywny są nieściągalne, bo oficjalnie złodziej nie ma żadnych dochodów lub miejsca zamieszkania. A ministerstwo zapomina o tym, że kradzież kwalifikowana jako wykroczenie nie jest wpisywana do Krajowego Rejestru Karnego. Jeśli sprawcą był pracownik sklepu lub dostawca, będzie miał czystą kartotekę, co naraża jego kolejnych pracodawców – przestrzega Waldemar Nowakowski.