Organizacje społeczne krytykują projekt nowej ustawy o cudzoziemcach, który przygotował resort spraw wewnętrznych.

Dzieci w ośrodkach

– Najbardziej niepokojące są zmiany dotyczące zasad detencji, czyli umieszczenia cudzoziemców w zamkniętych ośrodkach. Przebywają w nich osoby, które mają być wydalone, albo osoby ubiegające się o nadanie statusu uchodźcy – mówi Karolina Rusiłowicz, prawniczka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, jednej z organizacji, która uczestniczy w konsultacjach nad projektem.
Zgodnie z projektem limit detencji 12 miesięcy będzie dotyczył tylko procedur mających na celu wydalenie. Natomiast nie przewidziano limitu w przypadku osób ubiegających się o status uchodźcy.
– Detencja w ośrodku strzeżonym powinna być środkiem ostatecznym stosowanym wyjątkowo dopiero po skorzystaniu z innych alternatywnych metod. Nie może być standardem. Tak wynika z dyrektyw unijnych oraz prawa międzynarodowego. Natomiast w Polsce jest ona stosowana powszechnie. W listopadzie w ośrodkach strzeżonych było ok. 400 osób, z czego 193 z nich ubiegały się o status uchodźcy – dodaje prawniczka.
Szczególne zastrzeżenia fundacji budzą zasady detencji dzieci. MSW nie wprowadziło bowiem całkowitego zakazu ich przetrzymywania w ośrodkach zamkniętych. Fundacja domaga się tego zarówno w stosunku do dzieci przebywających w Polsce z opiekunami prawnymi, jak i bez nich.

Odciski palców

Fundacja Panoptykon zwraca uwagę na zasady działania wykazu cudzoziemców, których pobyt na terytorium Polski jest niepożądany (wykaz osób niepożądanych), oraz okoliczności, w jakich możliwe jest wykorzystywanie ich odcisków palców przez instytucje publiczne.
– Problemem jest nie tylko szeroka możliwość zbierania danych biometrycznych, ale możliwość ich dalszego udostępniania innym organom – mówi Jędrzej Niklas, prawnik z Fundacji Panoptykon.
Jego zdaniem powinien być wprowadzony system adnotacji w systemie informatycznym dotyczącym danych biometrycznych, tak aby można było ustalić kto i kiedy te dane uzyskał. Fundacja podkreśla, że dane biometryczne mają szczególny charakter i dlatego powinny podlegać wzmożonej ochronie.

Groźni obcokrajowcy

Zgodnie z projektem do wykazu osób niepożądanych mogą trafić dane cudzoziemców, którzy m.in. stanowią zagrożenie dla „obronności i bezpieczeństwa” czy „interesu Rzeczypospolitej Polskiej”. Według Fundacji Panoptykon przesłanki te są bardzo nieprecyzyjne i dlatego mogą stwarzać ryzyko podejmowania arbitralnych decyzji. Nie wiadomo dokładnie, które organy oraz wedle jakich kryteriów miałyby dokonywać takiej oceny. Nie ma także przepisu mówiącego wprost o tym, czy cudzoziemcy będą z urzędu informowani o umieszczeniu ich danych we wspomnianym wykazie. Ma to duże znaczenie, bo od tego zależy możliwość korzystania z innych przysługujących im praw, np. do sprostowania lub usunięcia swoich danych z wykazu.
Fundacja helsińska krytykuje także rozwiązania dotyczące zezwolenia na pobyt czasowy, pobyt stały i zezwolenie na pobyt rezydenta długoterminowego UE. Zwłaszcza wprowadzenie dodatkowego kryterium dochodowego przy ubieganiu się o pobyt (wymóg posiadania dochodu w wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę) oraz znajomości języka polskiego przy ubieganiu się o pobyt stały i zezwolenie na pobyt rezydenta długoterminowego UE.
– Wymogi te nie tylko znacząco utrudnią legalizację pobytu cudzoziemców na terytorium RP, ale przede wszystkim spowodują wzrost zjawiska nielegalnej migracji oraz będą sprzyjać powiększaniu się szarej strefy – straszy fundacja.
5,5 tys. cudzoziemców skorzystało z ostatniej abolicji