Ministerstwo kontra stowarzyszenia
Resort sprawiedliwości podliczył, ile spraw wpłynęło do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w związku z klauzulami niedozwolonymi. W 2004 r. takich spraw było 115, w 2010 roku – 3909, w 2011 r. – 5976, w tym roku już 9179.
Jak przyznaje Ministersterstwo Sprawiedliwości ten wzrost stał się już na tyle poważnym obciążeniem dla sądu, że ministerstwo zaproponowało sześciokrotne zmniejszenie stawki za czynności adwokata i radcy prawnego w postępowaniu przed sądem w sprawach o uznanie postanowień wzorca umowy za niedozwolone. Zamiast obecnych 360 złotych stawka ma wynosić 60 złotych. Ma to – jak uzasadnia Ministerstwo Sprawiedliwości– ograniczyć skalę takich pozwów.
Dla części stowarzyszeń konsumenckich rejestr zakazanych klauzul Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów to żyła złota. Najpierw wyszukują wadliwe zapisy w regulaminach firm, potem zgłaszają je do UOKiK. Gdy już zostaną wpisane do rejestru, stowarzyszenia zgłaszają się do firm z żądaniem: albo zapłacicie 360 zł, albo was pozwiemy za stosowanie nielegalnych praktyk.
Stowarzyszenie Towarzystwo Lexus z Poznania, Ogólnopolskie Stowarzyszenie na rzecz Ochrony Konsumentów w Warszawie, Stowarzyszenie Ochrony Praw Konsumentów „In Merito” z Gdańska i Stowarzyszenie na rzecz Ochrony Praw Konsumentów z Gorzowa Wielkopolskiego – tych kilka szerzej nieznanych organizacji w ciągu kilku lat opracowało podobny schemat działania i zarabiania.
Po znalezieniu zapisów, które mogą łamać prawa konsumenta, zaskarżają jeden konkretny zapis do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Kiedy SOKiK uzna go za niezgodny z prawem, trafia on do specjalnego rejestru.
Stowarzyszenia te następnie zaczynają szukać tych niedozwolonych już klauzul w regulaminach innych przedsiębiorców. Zazwyczaj wystarczy Google, bo w szczególności małe firmy – biura podróży, sklepy internetowe czy biura nieruchomości – swoje regulaminy przekopiowują z gotowych, internetowych wzorców.
Gdy już znajdą firmy z wadliwymi zapisami, pozywają je do sądu. Jeden wadliwy punkt to jeden pozew. Rekordziści dostają ich nawet po kilkanaście. Oczywiście pozew można wycofać. Wystarczy, że pozwany zapłaci 360 zł plus VAT (za każdy wpis) i zmieni zapisy. Jeśli przedsiębiorca nie pójdzie na ugodę i przegra sprawę, płaci ponad 2 tys. zł za pozew.
Proceder stał się utrapieniem nie tylko dla przedsiębiorców, lecz także dla UOKiK. W wyniku gorliwości stowarzyszeń liczba klauzul w rejestrze zaczęła rosnąć. Pod koniec 2008 r było ich 1465, dziś jest już 4080. W ciągu czterech lat ich liczba się potroiła.
– Z czasem rejestr klauzul niedozwolonych w wyniku coraz większej liczby powództw stał się nie tylko nieczytelny, lecz także został zasypany dużą liczbą podobnych postanowień – ocenia prawnik Krzysztof Lehmann, autor bloga Prawo Nowych Technologii. Co ważne, za ogromną część tych wpisów odpowiadają „prokonsumenckie stowarzyszenia”.
Jak podliczyła mecenas Joanna Affre z Accreo Legal, aż 39 proc. tych zapisów trafiło do rejestru w wyniku procesów wytoczonych właśnie przez nie. Rekordzistą jest Stowarzyszenie Towarzystwo Lexus – odpowiada aż za 27,4 proc. wpisów – następne jest Ogólnopolskie Stowarzyszenie na rzecz Ochrony Praw Konsumentów – w wyniku jego pozwów dopisano 9,6 proc. klauzul.
Potwierdza to UOKiK. – W latach 2011–2012 do rejestru zostało wpisanych ponad 1300 klauzul – mówi nam Maciej Chmilowski z urzędu. Przyznaje, że UOKiK nie ma żadnego nadzoru nad stowarzyszeniami składającymi pozwy do SOKiK. Podobnie nie kontrolują ich Ministerstwo Sprawiedliwości ani Federacja Konsumentów.
Ich działalność budzi zaś kontrowersje. Bo zarówno Lexus, jak i inne firmy zapytane przez nas, dlaczego tak działają, zapewniają, że nie prowadzą działalności gospodarczej i po prostu bronią konsumentów. Wszystkie wyrobiły jednak już sobie bardzo złą opinię wśród prawników zajmujących się prawami konsumenckimi – to żadna walka o prawa konsumenckie, tylko czysty biznes – komentują. Wsp. Patrycja Otto
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama
Komentarze (26)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeI jak to nasze państwo ma się rozwijać, skoro każdego człowieka przedsiębiorczego traktuje się jak potencjalnego bandytę?
Najlepiej płakać, że mnie okradają i w ogóle bity jestem, i nic nie mogę, a jak ktoś ma; to dowalić bo ma a ja "marnym żuczkiem jestem" i mi z tym źle. Pachnie mi to elektoratem PiSu :-)
Owszem trzeba walczyć o prawa konsumentów ale nie przeginajmy w drugą stronę!
A Polska pisze się z wielkiej litery!!
na wniosek pozwanego o cofnięcie powództwa, z powodu przedwczesnego pozwu? np umowtywowane tym że taki stowarzyszenie typu LEXUS, nie próbował sie z pozwanym kontaktować?
a istotą żądania pozwu jest bowiem zakazanie konkretnemu przedsiębiorcy stosowania zakazanych klauzul. to może być to powód do umorzenia, czy cofnięcia oskarżenia... co sadzicie?
W 2009 napisałam reklamację do BPH (opłata za brak spłaty minimalnej) oczywiście wykpili się zaciemniając sprawę(oczywiście odpisali po 3 miesiącach). Póżniej wpadł mi w ręce wyrok Sądu gdzie przegrali ze swoją argumentacją, zapłacili by karę tylko mieli stratę (po podziale)więc dostali ostrzerzenie. Jeszcze brzydko zachował się polbank, millenium. Jedyny bank który oddał nie należną kasę to był HSBC (dziś nie obsługuje klientów indyw. jeeżeli nic się nie zmieniło)
Dużo poczytałem i szczególnie polecam ten wpis, gdzie jest sporo wartościowych informacji o klauzulach i tych pozwach: http://prokonsumencki.pl/blog/dostales-pozew-od-stowarzyszenia-o-uznanie-klauzuli-za-niedozwolona/
Wielu prawników dostrzegło - w tym sędziów orzeczników, iż Federacje rozwijają się (sposób na nieuczciwych zadziałał) i rynek pracy środowiska prawniczego oraz korupcji drastycznie kurczy się, bo konsumenci coraz lepiej są chronieni i nie muszą wydawać niewyobrażalnych stawek na prawników i procesy. Wysycha źródełko dla tej części wyspecjalizowanych prawników-aby dobrze zarabiać i dzielić się z kim trzeba. Środowisko to nie jest zainteresowane dobrze funkcjonującym (coraz lepiej) prawem ochrony konsumentów, bo to w skorumpowanym Państwie (dalej tak jest) psuje tej grupie dobry interes - tracą obecnych i potencjalnych klientów, na których tak dobrze do tej pory żerowali.
BZDURA. Te klauzule maja z ochroną konsumenta tyle wspolnego co stawianie radarów i wystawianie mandatów za przekroczenie prędkości o 10km/h z bezpieczenstwem na drodze.
Jakże trafnie ujęte. TO bandziory, a nie obrońcy praw konsumenckich!!!
Jedyne, czego bronią, to swoich pensji.
Wielu prawników dostrzegło - w tym sędziów orzeczników, iż Federacje rozwijają się (sposób na nieuczciwych zadziałał) i rynek pracy środowiska prawniczego oraz korupcji drastycznie kurczy się, bo konsumenci coraz lepiej są chronieni i nie muszą wydawać niewyobrażalnych stawek na prawników i procesy. Wysycha źródełko dla tej części wyspecjalizowanych prawników-aby dobrze zarabiać i dzielić się z kim trzeba. Środowisko to nie jest zainteresowane dobrze funkcjonującym (coraz lepiej) prawem ochrony konsumentów, bo to w skorumpowanym Państwie (dalej tak jest) psuje tej grupie dobry interes - tracą obecnych i potencjalnych klientów, na których tak dobrze do tej pory żerowali.
Stanowcze NIE doradcom prawnym!
Aha i najważniejsze, to zrobić odpisy do Ministerstwa Sprawiedliwości, żeby nie mówiono że nie wiedzieli.
Nie chcę występować w roli społeczeństwa obywatelskiego jednoosobowo, bo nie jestem do tego upoważniony, ale BARDZO DZIĘKUJĘ ZA WPISY W TEJ SPRAWIE WSZYSTKIM FORUMOWICZOM.
Od redakcji na pewno się tego nie doczekacie, bo artykuł jest prawdopodobnie sponsorowany.
Mogę tylko zanucić piosenkę Stuhra : " Jestem przy mikrofonie, niech mnie który przegoni ". Pamiętacie ?
zatem mając powyższe na uwadze, idąc tokiem myślenia zaprezentowanym w materiale, zasadne jest 6 krotne obniżenie stawek wynagrodzeń stowarzyszeń a jednocześnie 6 krotne podwyższenie np. premii świątecznych dla urzędników UOKiK i miejskich rzeczników za ich ciężką pracę.
brawo
1. wiekszosc firm w polsce z załozenia wprowadza w bład i wyzyskuje klientow.
2. Sady nie maja wystarczajacej obsady/mozliwosci i zapewne ochoty zajmowac sie tymi sprawami,
3. UOKiK zazwyczaj działa bardzo opieszale i nie chce sie zajmowac sprawami konsumentow bo tez ma ograniczone mozliwosci,
4. Prawem jak i obowiazkiem prawnikow oraz stowarzyszen konsumentow jest wykrywanie, naglasnianie i eliminowanie tych oszukanczych praktyk firm.
Dzis w polsce tzw. organy ochrony prawnej oraz sadownictow nie wypelnia własciwie swoich podstawowych obowiazków, a obywatel/konsument jest oszukiwany i właściwie pozostawiony sam z problemami!!!
A tak w ogóle, działalność tych firm to czystej wody działalność obywatelska, kontrolująca regulaminy w.g. których działają firmy. Wyręczają one właśnie takich, "biednych żuczków", którzy jak się okazuje w Polsce, są lepsi od wielkich urzędów, dysponujących kasą.A na jakiej innej zasadzie działają NGO-sy ? Przecież tak samo zarabiają, konkurując o dotacje ? Z czegoś muszą to utrzymywać, w przeciwieństwie oczywiście, do najbardziej skutecznych w Polsce "biednych żuczków".