Możliwe są utrudnienia tajnych procesów toczących się przed warszawskimi sądami rejonowymi i okręgowymi. Sąd Najwyższy od Nowego Roku ogranicza im udostępnianie swej specjalnie zabezpieczonej sali do pięciu rozpraw miesięcznie. Sąd okręgowy szykuje własną taką salę.

PAP ustaliła, że kilka procesów - w których występują materiały niejawne ze względu na "interes państwa" - ma problemy z rozpoczęciem lub wyznaczaniem kolejnych terminów rozpraw (m.in. chodzi o kilka spraw lustracyjnych i o ponowny proces oskarżonych o korupcję w "aferze gruntowej").

Powodem jest fakt, że SN ogranicza od Nowego Roku warszawskim sądom korzystanie ze specjalnie zabezpieczonej sali "J". Jako jedyna spełnia ona w Warszawie rygorystyczne wymogi związane z ochroną tajemnicy państwowej.

W wykonanej znacznym kosztem sali jest specjalna śluza przy wchodzeniu i system zabezpieczeń przed podsłuchem. Dziennikarze nie mają do niej wstępu, a wejścia zawsze pilnuje ochrona z SN. Przed wejściem do sali strony muszą pozostawić telefony komórkowe. To w niej zeznawali np. oficerowie ABW ws. śmierci Barbary Blidy - w sali SN piętro niżej członkowie sejmowej komisji śledczej i dziennikarze słuchali ich zeznań za pomocą wideołącza.

Teresa Pyźlak z biura prasowego SN powiedziała PAP, że SN podjął swą decyzję z uwagi na "obowiązek zapewnienia właściwej obsługi w ochronie informacji niejawnych". Dodała, że pracownicy pionu ochrony SN muszą być angażowani - kosztem własnych obowiązków - w obsługę procesów, kiedy sala jest udostępniana innym sądom.

Dodatkowo czasem dochodzi do kolizji z terminami spraw, które musi w trybie niejawnym rozpatrywać SN. "Na grudzień w tej sali zaplanowano kilkanaście terminów innych sądów" - powiedziała Pyźlak.

Poinformowała, że dwa warszawskie sądy okręgowe zostały poinformowane o decyzji SN. Według Pyźlak, prezes sądu okręgowego odpisał, że w II połowie 2013 r. odpowiednie pomieszczenie ma powstać w gmachu sądów okręgowych przy al. Solidarności.

Potwierdza to rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie Igor Tuleya. "Wzięliśmy się ostro do roboty; prace trwają" - powiedział PAP. Przyznał, że koszt budowy takiej sali będzie znaczny i zapewne obciąży on budżet sądu.

Tuleya dodał, że ma też być zmienione zarządzenie prezesa sądu, że jeśli w danej sprawie występuje choć część tajnych akt, to proces powinien się toczyć w specjalnie chronionej sali. Tuleya dodał, że chodzi o to by nieco rozluźnić te rygory, np. w sprawach z aktami o niższej klauzuli tajności niż najwyższa.

Sędzia Tuleya uważa, że niewielkie jest ryzyko by cała sprawa znacznie utrudniła prowadzenie niejawnych procesów w warszawskich sądach.

Łukasz Starzewski