Uchwała stowarzyszenia nie musi być zaskarżona do odwoławczego organu wewnętrznego, żeby móc domagać się ochrony dóbr osobistych przed sądem – orzekł wczoraj Sąd Najwyższy.

Adam K. należał do Aeroklubu Śląskiego. Orzeczeniem sądu koleżeńskiego został jednak pozbawiony członkostwa. Powodem był konflikt z władzami klubu, gdyż Adam K. powiadomił organy nadzoru o nieprawidłowościach. Zgodnie z regulaminem klubu miał on 14 dni na wniesienie odwołania. Statut, na podstawie którego regulamin wydano, przewidywał jednak 30 dni. Jako że odwołanie zostało złożone po terminie 14 dni, nie zostało rozpoznane.

Adam K. złożył pozew o ochronę dóbr osobistych. Sąd Okręgowy przyznał, że decyzja o wykluczeniu była bezprawna, ponieważ działania członka nie były naganne.

W wyniku apelacji klubu sąd odwoławczy oddalił jednak powództwo. Stwierdził, że do wykluczenia doszło tak naprawdę z winy Adama K., który nie zaskarżył w terminie uchwały. Jego pełnomocnik złożył więc skargę kasacyjną.

– Sąd apelacyjny powinien wziąć pod uwagę statut, który przewiduje 30-dniowe odwołanie. Zgodnie bowiem z art. 10 ust. 1 pkt 4 ustawy prawo o stowarzyszeniach (Dz.U. z 1989 r. nr 20, poz. 104 z późn. zm.) to statut organizacji określa sposób utraty członkostwa – przekonywał na rozprawie przed SN.

Wskazał, że osoba wykluczona ze stowarzyszenia nie ma możliwości domagania się unieważnienia uchwały. Ma jedynie roszczenie o odszkodowanie i ochronę dóbr osobistych.

Sąd Najwyższy uchylił wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.

– Jeżeli decyzja o utracie członkostwa została podjęta bez podstawy statutowej lub jest sprzeczna z prawem, to członkowi służy roszczenie o ochronę dóbr osobistych. Zostaje on bowiem pozbawiony korzystania z praw podmiotowych – wyjaśnia prof. Jan Błeszyński, cywilista z Uniwersytetu Warszawskiego.

ORZECZNICTWO
Wyrok SN z 18 października 2012 r., sygn. akt V CSK 427/11.