– Od dawna spieram się z ministrem sprawiedliwości w kwestii związania prokuratora generalnego kierunkami polityki karnej, uchwalanymi przez Radę Ministrów, i objęcia go na tej podstawie kontrolą sejmową. Tak naprawdę nie wiemy, co kryje się pod pojęciem kierunków polityki karnej – mówi w rozmowie z DGP o swoich wątpliwościach Andrzej Seremet, prokurator generalny.
Projekt ustawy – Prawo o prokuraturze przedstawił w minionym tygodniu Jarosław Gowin, minister sprawiedliwości.
– Prokurator przecież nie może działać wybiórczo i więcej czasu poświęcać jednym przestępstwom, a innym mniej. Działa z urzędu, musi więc zajmować się ściganiem wszystkich, a nie tylko tych, które rząd akurat uważa za najistotniejsze – zwraca uwagę prokurator generalny.
Wyznaczanie kierunków polityki karnej to dziś najbardziej kontrowersyjna zmiana zaproponowana przez resort sprawiedliwości. Ale gorąco jest też wokół propozycji likwidacji Krajowej Rady Prokuratury – organu, który został utworzony, aby stać na straży niezależności śledczych i pełnić rolę hamulca dla ewentualnych zapędów dyktatorskich prokuratora generalnego. Głośno mówi się, że to zamach na samorządność tej grupy zawodowej. Seremet deklaruje, że to nie był jego pomysł.
W czwartek minister sprawiedliwości zaprezentował nowy projekt ustawy o prokuraturze. Czy coś pana w nim zaskoczyło?
Moje zaskoczenie nie polega na tym, że nie wiedziałem, jaka będzie treść tego projektu, bo ona przecież została publicznie przez ministra Gowina w pewnym zakresie już wcześniej ujawniona. Poza likwidacją Krajowej Rady Prokuratury czy doprecyzowaniem kryteriów przechodzenia prokuratorów z pionu śledczego IPN do struktur prokuratury powszechnej, nie dostrzegam jakichś zasadniczych zmian. Jestem jedynie zaskoczony tempem, w jakim pan minister przygotował i przedstawił cały gotowy projekt nowej ustawy.
Jak panu się podoba taki tryb opiniowania projektu? Czy minister nie powinien był najpierw przesłać panu i innym podmiotom zainteresowanym projektu, a dopiero później chwalić się nim na konferencji?
Nie widzę tutaj problemu. Minister sprawiedliwości prześle mi projekt do konsultacji drogą oficjalną, bo taki obowiązek wynika z przepisów prawa. Nie ma co tutaj doszukiwać się sporu pomiędzy mną a ministrem sprawiedliwości. Będę miał szansę wypowiedzieć się w ramach konsultacji o projekcie w sposób dokładny i pełny, i to mi wystarczy.
Ale co do pewnych rozwiązań, które zawiera nowa wersja, jednak ten spór istnieje...
Od dawna spieram się z ministrem sprawiedliwości w kwestii związania prokuratora generalnego kierunkami polityki karnej, uchwalanymi przez Radę Ministrów, i objęcia go na tej podstawie kontrolą sejmową.
Dlaczego nie podoba się panu to rozwiązanie?
Tak naprawdę nie wiemy, co kryje się po pojęciem „kierunków polityki karnej”. Jeżeli chodzi np. o ściganie określonej kategorii przestępstw, to takie rozwiązanie jest niedopuszczalne. Prokurator przecież nie może działać wybiórczo i więcej poświęcać czasu jednym przestępstwom, a innym mniej. Działa on z urzędu, musi więc zajmować się ściganiem wszystkich przestępstw, a nie tylko tych, które rząd akurat uważa za najistotniejsze.
Czy to planowane rozwiązanie może służyć do wywierania nacisków na prokuratora generalnego?
Nie twierdzę, że taki był zamysł projektodawców. Jeżeli jednak wprowadzimy to rozwiązanie do ustawy, to może ono dla kogoś, kto ma złe intencje, być narzędziem politycznego nacisku. Pozwoli bowiem oceniać działania prokuratora generalnego nie tylko pod względem merytorycznym.
Jeżeli jednak projekt stanie się obowiązującym prawem i otrzyma pan od Rady Ministrów „kierunki”, to co pan z nimi zrobi? Będzie pan je realizować?
Zgodnie z projektem będę musiał odnieść się do nich składając sprawozdanie z rocznej działalności. To stanie się więc elementem oceny działalności prokuratora generalnego. Można więc wyrazić pogląd, że kierunki wyznaczone przez rząd będą w ten sposób wiążące dla PG.
Projekt stanowi, że PG zostanie objęty kontrolą sejmową. Czy to złe rozwiązanie?
Ja nigdy nie uchylałem się przed sejmową kontrolą działalności prokuratury. Zawsze jednak podkreślałem, że nie może ona obejmować kwestii związanych z prowadzeniem poszczególnych postępowań.
A czy ta kontrola wkracza w ten zakres?
Absolutnie nie. Dlatego też muszę to rozwiązanie pochwalić. Projekt w sposób jednoznaczny i kategoryczny przesądza, że żadna komisja sejmowa, premier czy minister sprawiedliwości nie będą mogli żądać od prokuratora generalnego informacji o biegu toczącego się postępowania. I to jest prawidłowy kierunek.
MS podkreśla, że projekt ma być wzmocnieniem uprawnień PG. Czuje się pan wzmacniany?
Jeżeli w projekcie przewiduje się dodanie uprawnień PG, które do tej pory miała KRP, to oczywiście należy to potraktować jako rozszerzenie jego władztwa.
Cieszą pana te rozwiązania?
Trudno, żebym je krytykował. Projektodawcy wprowadzając taką zmianę wychodzą ze słusznego moim zdaniem założenia, że skoro PG ponosi odpowiedzialność za funkcjonowanie całej prokuratury, powinien posiadać takie instrumenty, które będzie mógł w sposób znacznie bardziej swobodny niż obecnie wykorzystywać w kwestiach kadrowych. Nie oznacza to jednak, abym domagał się takich uprawnień, jakie w przeszłości miał PG, kiedy to mógł w sposób zupełnie nieskrępowany np. odwoływać niewygodnych prokuratorów.
Czyli likwidacja KRP to krok w dobrym kierunku?
Nie ja byłem inicjatorem tego pomysłu. Jednakże wiem, że w strukturze zhierarchizowanej, przy pełnej odpowiedzialności prokuratora generalnego i rozbudowanych uprawnieniach kadrowych KRP – instytucja prokuratury może być...
Dysfunkcjonalna?
Może się tak zdarzyć. Nie spieram się z KRP o każdą kandydaturę na prokuratora. Sam mechanizm konkursowy nie jest zły, bo skutecznie zapobiega zapędom dyktatorskim PG.
To w czym jest problem?
Stan, w którym PG jest postawiony w sytuacji zerojedynkowej, nie jest właściwy. PG ma bowiem wybór jedynie między przyjęciem kandydata, którego przedstawiła mu rada, albo jego odrzuceniem, co może automatycznie wytwarzać sytuację kolizyjną. Dlatego uważam, że obecnie ukształtowane uprawnienia PG w tym zakresie są zbyt wąsko zakreślone w porównaniu z uprawnieniami rady. A cała odpowiedzialność i tak spada na PG.
Jakie pana zdaniem rozwiązanie byłoby optymalne?
Uważam, że rada powinna przedstawiać PG dwie kandydatury na dane stanowisko, dzięki czemu miałby on wybór.
Czyli nie jest pan zwolennikiem tak radykalnego rozwiązania, jakie proponuje MS?
Uważam, że prokuratura może działać bez KRP. Mnie ten organ nie uwiera, ale twierdzę, że istotą prokuratury jest jej zwartość i hierarchiczne podporządkowanie, a obecnie jej struktura jest nieco rozchwiana.
Bo uprawnienia KRP są zbyt duże?
Tak, wahadło odgięło się zbyt daleko. Dowodem niech będzie debata, jaka obyła się nad wnioskiem PG o odwołanie pani prokurator z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. Rada debatowała pięć godzin i była to debata mało pożyteczna, bo wniosek PG o odwołanie był oczywiście zasadny.
Przecież takie właśnie jest zadanie rady. Ma ona stanowić hamulec dla, jak sam pan powiedział, dyktatorskich zapędów PG.
Podkreślam jeszcze raz – PG nie powinien mieć uprawnienia do odwoływania prokuratorów z dnia na dzień. Warto się jednak zastanowić, czy nie wystarczyłoby, aby KRP wydawała jedynie opinię o wniosku PG, a nie musiała się zgodzić na odwołanie konkretnego prokuratora z pełnionej funkcji.
Czy nowy projekt prawa o prokuraturze jest spójny z projektem założeń do noweli kodeksu postępowania karnego?
Mam co do tego wątpliwości. Autorzy uważają, że projekt ustawy o prokuraturze jest na tyle kompatybilny z założeniami projektu nowelizacji k.p.k., że stanowi ostateczną odpowiedź na wymogi, które są sformułowane wobec prokuratorów w projekcie k.p.k. To zbyt optymistyczne założenie.
Dlaczego?
Wymagać to będzie głębszych zmian i rozwiązań na poziomie ustawowym, a co najmniej na poziomie regulaminów wewnętrznego urzędowania sądów i prokuratur, tak aby technicznie było możliwe wdrożenie rozwiązania polegającego na tym, że niemal każdy prokurator będzie występował przed sądami.
A obecnie jest to niemożliwe?
Nie. Z naszych wstępnych badań symulacyjnych wynika, że średnie jednostki prokuratur rejonowych nie są w stanie obsadzać wszystkich wokand. Nie ma bowiem możliwości wydzielenia w prokuraturach rejonowych struktur, które zajmowałyby się wyłącznie obsługą sądu bądź doprowadzenia do stanu, w którym każdy prokurator kończący postępowanie aktem oskarżenia mógł później popierać go osobiście przed sądem.