– Teraz sędzia musi zapoznać się z aktami jeszcze na długo przed rozprawą, aby ustalić, co strony muszą dodatkowo wskazać, jakie zgłosić nowe dowody – wskazuje Marta Jóźwiak, starszy prawnik z Deloitte Legal.
– Sędzia już na wczesnym etapie powinien starać się wyjaśnić wszystkie okoliczności, a potem w trakcie procesu zarządzać składanie pism i wniosków przez strony, aby na przykład uzyskać bardziej szczegółowe informacje – dodaje Aleksander Czech, radca prawny z Deloitte Legal.
W praktyce sędziowie nie wykorzystują jednak wszystkich przyznanych im w noweli, która weszła w życie pół roku temu, uprawnień. Nie organizują np. tzw. spotkań przedsądowych ze stronami i ich pełnomocnikami, które umożliwiłyby załatwienie sprawy przy mniejszej ilości rozpraw.
– Przeszkodą dla bardziej sprawnego działania sądów są jednak nie tylko wymagające dalszych zmian procedury, ale również wciąż rosnąca liczba spraw: w 2010 r. wpłynęło ich ponad milion więcej niż rok wcześniej, a w 2011 r. o kolejne 600 tysięcy więcej. Na rozstrzygnięcie czeka się w I instancji średnio 9,2 miesiąca – wskazuje mec. Czech.
Dlatego niektórzy przedsiębiorcy w kontraktach zaczęli się już umawiać, że w razie sporu zwrócą się o rozstrzygnięcie do sądu, w którym na wyrok czeka się krócej niż we właściwym dla powoda lub dla pozwanego.