Kwoty odszkodowań za zatrzymania i wyroki rosną, a Skarb Państwa nie obciąża kosztami tych, którzy są temu winni – alarmuje RPO i chce nowelizacji kodeksu postępowania karnego
Zły wyrok? Państwo zapłaci
Odszkodowania za niesłuszne zatrzymanie, areszt czy wyrok kosztują podatnika miliony złotych w skali roku.
W ub.r. Skarb Państwa wypłacił ponad 14 mln zł, w 2010 r. ponad 11 mln zł. Ile z tego udało się odzyskać od sędziów, prokuratorów, świadków, biegłych czy adwokatów, którzy działając niezgodnie z prawem, się do tego przyczynili? Takich statystyk nikt nie prowadzi, ale eksperci są zgodni: przepis, który to umożliwia, jest martwy.
Część prawników twierdzi, że trzeba znowelizować art. 557 k.p.k., inni, że wystarczy chcieć stosować obowiązujące prawo. – W przypadku gdy sąd orzeka odszkodowanie dla niesłusznie skazanego czy aresztowanego, powinno być wszczęte postępowanie sprawdzające, czy są podstawy, by państwo wystąpiło z roszczeniem zwrotnym wobec osoby, która się do tego przyczyniła – postuluje dr Łukasz Chojniak z UW.
Odszkodowania za niesłusznie zasądzone areszty, zatrzymania czy wyroki idą w miliony. Tylko w ubiegłym roku Skarb Państwa zapłacił za pomyłki wymiaru sprawiedliwości 14,5 mln zł (rok wcześniej ponad 11 mln zł). Ile z tego odzyskał? Nie wiadomo, bo Ministerstwo Sprawiedliwości nie prowadzi takich statystyk.
Rzecznik praw obywatelskich nie ma wątpliwości, że nawet gdyby resort prowadził zestawienia, okazałoby się, że odzyskane przez Skarb Państwa sumy stanowią jedynie promil wypłacanych odszkodowań, mimo że jest przepis, który to umożliwia. Chodzi o art. 557 kodeksu postępowania karnego (Dz.U. z 1997 r. nr 89, poz. 555 ze zm.). Pozwala on w takim przypadku dochodzić roszczeń regresowych wobec osób, które swoim bezprawnym działaniem przyczyniły się do niesłusznego zatrzymania, aresztowania czy nawet skazania.
– Niestety jest to przepis martwy – ocenia Dariusz Zbroja z zespołu prawa karnego w Biurze RPO.
– Już w 2006 roku interweniowaliśmy w resorcie sprawiedliwości. Konsultacje ministerstwa m.in. z ówczesną Prokuraturą Krajową pokazały potrzebę nowelizacji tego artykułu, ponieważ ujawniły się duże rozbieżności interpretacyjne. Jednak mimo upływu lat ciągle nie ma projektu nowelizacji– dodaje Zbroja.

Wobec kogo państwo ma regres

Na czym polegały te rozbieżności? Okazuje się, że prawnicy różnie określają krąg osób, które mają ponosić odpowiedzialność. Czy to mają być sędziowie i przedstawiciele organów ścigania, czyli funkcjonariusze publiczni, czy także świadkowie i biegli?
A jeśli zawiniła więcej niż jedna osoba, to czy powinny one ponieść odpowiedzialność solidarną czy odrębną? Czy sama bezprawność działań jest wystarczająca do powstania odpowiedzialności regresowej, czy też muszą być one nie tylko bezprawne, ale i zawinione?

Odszkodowania za niesłuszne skazania
● 240 tys. zł zadośćuczynienia za niesłuszne aresztowanie przez 2 lata przyznał Sąd Okręgowy w Warszawie byłemu komendantowi policji w Wyszkowie Andrzejowi Szkopkowi. Został on uniewinniony od zarzutu brania łapówek za przekazywanie informacji przestępcom.
● 140 tys. zł odszkodowania za niesłuszne aresztowanie na półtora miesiąca zasądził krakowski Sąd Okręgowy dla byłego prezesa Izby Rzemieślniczej w Krakowie, b. posła Jana Pamuły.

W toku konsultacji (i lat) nie tylko nie doszło do ujednolicenia interpretacji oraz usunięcia trudności w praktycznym stosowaniu art. 557 k.p.k., a wręcz przeciwnie – nastąpiło dalsze zróżnicowanie stanowisk.
– Nadal uważamy, że wątpliwości interpretacyjne uniemożliwiają praktyczne stosowanie tego przepisu, ale teraz piłka leży po stronie Ministerstwa Sprawiedliwości, które powinno go znowelizować – mówi Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej.
Resort sprawiedliwości takich planów na razie nie ma. Według sędziego Macieja Strączyńskiego, prezesa Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” – na szczęście, ponieważ nie ma potrzeby nowelizacji art. 557 k.p.k.
– Jeśli przepis nie jest wykorzystywany, to nie z powodu jego redakcji, lecz dlatego, że nikt nie chce tego robić – uważa sędzia.
– Pamiętam taki przypadek, gdy pewien człowiek został aresztowany na skutek fałszywych oskarżeń współoskarżonego. Gdy wyszło to na jaw, pomówiony wyszedł na wolność, a potem uzyskał kilkadziesiąt tysięcy odszkodowania od Skarbu Państwa. Wówczas prokurator mógł wystąpić z powództwem wobec pomawiającego. Dlaczego tego nie zrobił? Nie wiem – rozkłada ręce sędzia.



Wobec każdego, kto zawinił

Co więcej, nie widzi on konieczności doprecyzowywania tego, w stosunku do kogo może on być stosowany.
– W obecnym brzmieniu przepis jest określony w ten sposób, że można wystąpić z roszczeniem regresowym w stosunku do każdego, kto swoim bezprawnym działaniem spowodował niesłuszne aresztowanie. Teoretycznie można na jego podstawie dochodzić roszczenia od świadka, który złożył fałszywe zeznania, czy prowadzącego śledztwo, który dopuścił się zaniedbania.
Wyobrażam sobie również odpowiedzialność sędziego, np. gdy przedłużyłby areszt, nie będąc do tego uprawnionym (bo np. powinien o tym zadecydować sąd apelacyjny). Nie ma i nie może być tutaj mowy o pomyłkach, bo w przeciwnym razie, gdyby sędziowie czy prokuratorzy mieli odpowiadać z własnej kieszeni, to nie wiem, czy areszty nie stałyby puste – zaznacza Strączyński.
Według prezesa „Iustitii” zawężenie kręgu podmiotów do funkcjonariuszy publicznych byłoby wyraźnym sygnałem prawnym, że rząd chce ścigać sędziów i prokuratorów.
– A wówczas ciężko byłoby z tą niezawisłością sędziów – przestrzega sędzia.
Natomiast dr Łukasz Chojniak, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego, dodaje, że wyłączenie z przepisu jednej grupy osób (świadków, biegłych, prokuratorów, sędziów czy adwokatów) byłoby niezgodne z konstytucją.
– Z jakiego powodu miałoby być tak, że za niesłuszne skazanie odpowiadałby świadek, a nie prokurator czy sędzia, który celowo pomija dowody niewinności – pyta prawnik.
– Oczywiście nie jest tak, że w każdym przypadku, gdy Skarb Państwa wypłaca odszkodowanie za niesłuszne skazanie, jest możliwy regres wobec osób, które się do niego przyczyniły. Natomiast dobrą praktyką byłoby, żeby w każdym postępowaniu, po którym doszło do wypłaty odszkodowania za niesłuszne zatrzymanie, aresztowanie czy skazanie, z urzędu było wszczynane postępowanie sprawdzające, czy są podstawy do tego, by ubiegać się o regres – kończy Chojniak.