Zamiar złożenia wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z ustawą zasadniczą nowelizacji Prawa o zgromadzeniach Ruch Palikota zapowiadał już na początku lipca, tuż po tym jak Sejm uchwalił tę ustawę.
W czwartek Senat przyjął nowelizację. Senatorowie zaproponowali jednak kilkanaście poprawek m.in. dotyczących obniżenia wysokości grzywien, a także skrócenia do trzech dni roboczych terminu na złożenie zawiadomienia o zgromadzeniu. Mimo tych zmian partia Janusza Palikota podtrzymuje swój zamiar zaskarżenia do TK tej nowelizacji.
"Poprawki Senatu idą we właściwym kierunku, dwa artykuły, które krytykowaliśmy uważając, że są niekonstytucyjne, zostały złagodzone, ale ciągle jeszcze w naszej opinii są one niekonstytucyjne" - powiedział Gibała w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie.
Chodzi o artykuły dotyczące terminu zawiadomienia gminy o zgromadzeniu oraz o karach grzywny dla przewodniczącego zgromadzenia, jeśli nie wykonuje swych obowiązków i nie przeciwdziała naruszeniom porządku publicznego.
Senatorowie skrócili okres składania zawiadomienia o demonstracji z przyjętych przez Sejm sześciu dni na trzy dni robocze oraz zmniejszyli maksymalny wymiar grzywny dla przewodniczącego zgromadzenia z maksymalnie 7 tys. zł do maksymalnie 5 tys. zł.
Według Ruchu, oba artykuły powinny zostać usunięte z nowelizacji. "Ponieważ one nie zostały usunięte a jedynie złagodzone, w związku z tym nasz wniosek pozostaje cały czas aktualny i jak tylko ustawa wróci do Sejmu a następnie zostanie podpisana przez prezydenta i wejdzie w życie, złożymy go do TK" - zapowiedział Gibała. Jak dodał, Ruchowi brakuje jeszcze siedmiu podpisów pod wnioskiem, ale - zaznaczył - partia będzie szukać poparcia dla niego w innych klubach.
Gibała przekonywał, że Prawo o zgromadzeniach ma sens tylko wtedy, gdy ludzie mogą reagować spontanicznie na bieżące wydarzenia, a 3-dniowy okres zgłaszania zgromadzenia uniemożliwi im realizację tego konstytucyjnego prawa.
Także zapis wprowadzający karę dla przewodniczącego zgromadzenia, według RP, narusza konstytucję. Gibała podkreślał, że 5 tys. zł to dla większości Polaków duża kwota, a nikt, kto organizuje zgromadzenie nie ma w 100 proc. wpływu na jego przebieg i nie jest w stanie go całkowicie kontrolować.