O swoim wystąpieniu do specjalnego sprawozdawcy ONZ przedstawiciele HFPC poinformowali w środę na konferencji prasowej w Warszawie. Wspólnie z przedstawicielami innych organizacji pozarządowych zaprezentowali też list otwarty przekazany już marszałkowi Senatu, w którym apelują o "poważną dyskusję nad proponowaną ustawą".
List podpisało 167 organizacji.
Przyjętą w końcu czerwca zmianą przepisów dotyczących zgromadzeń w tym tygodniu mają zająć się senackie komisje. Senat będzie debatował nad nowelizacją na najbliższym posiedzeniu zaplanowanym na 25 i 26 lipca.
Projekt skierował do Sejmu prezydent Bronisław Komorowski. Nowe przepisy m.in. umożliwiają organom gminy zakazanie organizacji dwóch zgromadzeń w tym samym miejscu i czasie, jeżeli może to doprowadzić do naruszenia porządku, ponadto wydłużają termin na składanie zawiadomienia o planowanym zgromadzeniu z trzech do sześciu dni przed tym zgromadzeniem.
Kancelaria Prezydenta wskazywała w czerwcu, że "ten projekt w przekonaniu prezydenta jest projektem zrównoważonym, który godzi konstytucyjne prawo do wolności, ale i do bezpieczeństwa".
Wiceprezes zarządu Fundacji Helsińskiej Adam Bodnar powiedział, że organizacje pozarządowe chcą zachęcić specjalnego sprawozdawcę ONZ do przeanalizowania wpływu, jaki nowe regulacje będą wywierały na wolność zgromadzeń w Polsce oraz do sformułowania rekomendacji dla rządu polskiego po to, by zapobiec przyjęciu tych zmian. Dodał, że "być może ten nacisk okaże się skuteczny, a prezydent, rząd i parlament zrozumieją, że to poważna sprawa".
Według Bodnara w przypadku niewprowadzenia w Senacie zmian do uchwalonych przepisów, nowelizacją będzie musiał zająć się Trybunał Konstytucyjny. Wniosek do Trybunału w tej sprawie zapowiedział już NSZZ "Solidarność".
Z kolei Katarzyna Batko-Tołuć ze Stowarzyszenia Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich przypomniała, że pomysł przygotowania nowelizacji powstał po zeszłorocznych zajściach w stolicy w związku z obchodami Święta Niepodległości 11 listopada. Jak oceniła tworzenie prawa w reakcji na jedno wydarzenie uderzy przede wszystkim w małe organizacje społeczne działające lokalnie.
"Idea, aby zmieniać ustawę o pokojowych zgromadzeniach po to, żeby zapobiegać potencjalnym aktom agresji, które nie mają nic wspólnego z pokojowym demonstrowaniem, budzi poważne wątpliwości" - zaznaczyła z kolei Katarzyna Szymielewicz z Fundacji Panoptykon.
Przedstawiciele organizacji pozarządowych od początku prac nad zmianami w Prawie o zgromadzeniach wskazywali, że możliwość reglamentowania organizacji przeciwstawnych zgromadzeń w tym samym miejscu i czasie ogranicza prawo do kontrdemonstracji.
"Zacznie się walka na rezerwowanie terminów demonstracji; tymczasem to rolą policji jest zapewnienie sprawnego przebiegu dwóch lub więcej demonstracji w tym samym miejscu" - zaznaczył Bodnar.
"Z kolei wydłużenie terminu składania zawiadomień do sześciu dni powoduje de facto, że jeśli chcielibyśmy zorganizować demonstrację odnoszącą się do dymisji ministra rolnictwa, to mogłaby ona się odbyć najwcześniej w przyszły wtorek" - dodał Bodnar. Wskazał, że nadal nie została też uregulowana kwestia zgromadzeń spontanicznych.
Kolejne z zastrzeżeń zgłaszanych do nowelizacji odnoszą się do wprowadzenia przepisów przewidujących grzywny w wysokości 7 lub 10 tys. zł, choć taka wysokość grzywien - jak argumentują organizacje pozarządowe - nie jest przewidziana w Kodeksie wykroczeń.
Zgodnie z nowymi przepisami odwołanie od zakazu zgromadzenia miałoby być wnoszone do wojewody. "Wojewoda nie jest jednak niezależnym organem, tylko organem politycznym" - powiedział Bodnar. Dlatego zdaniem Fundacji odwołanie w odpowiednim trybie powinien rozpatrywać sąd.
W maju opinię dotycząca nowelizacji Prawa o zgromadzeniach zawierającą krytyczne uwagi odnoszące się do zmian przedstawiło już Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE.