Tymczasem NSZZ "Solidarność" zapowiada, że zaskarży nowelę do Trybunału Konstytucyjnego. Według "S" ustawa ogranicza prawo obywateli do zgromadzeń publicznych.
Podstawowym celem ustawy uchwalonej z inicjatywy Komorowskiego - podkreśliła Kancelaria Prezydenta - "jest ustanowienie przepisów wspomagających ochronę pokojowych demonstrantów przed chuligańskimi ekscesami zagrażającymi ich życiu lub zdrowiu, a także zapobieżenie powstawaniu szkód materialnych".
Projekt nowelizacji Prawa o zgromadzeniach powstał po zeszłorocznych zajściach w stolicy w związku z obchodami Święta Niepodległości 11 listopada.
Nowelizacja ustawy została przekazana do podpisu prezydentowi 17 września 2012 r.; termin jej podpisania upływa 8 października. Kancelaria Prezydenta wyjaśniła, że w celu uniknięcia nierównego traktowania organizatorów zgromadzeń planowanych na 11 listopada zasadne było podpisanie ustawy przez prezydenta, a następnie jej publikacja w takim terminie, by weszła w życie już po tegorocznym Święcie Niepodległości.
Jak podkreślono, gdyby prezydent podpisał ustawę w pierwszym możliwym terminie, czyli 17 września, doszłoby wówczas do nierównego traktowania organizatorów, ponieważ do tych, którzy zgłosili zgromadzenia przed dniem wejścia w życie nowelizacji stosowane byłyby przepisy starej ustawy, co wynika z przepisu przejściowego zawartego w nowelizacji.
Natomiast do tych, którzy zgłosiliby się później zastosowanie miałyby nowe przepisy. Organizatorzy mogą zgłosić zgromadzenie najwcześniej na 30 dni przed jego planowanym terminem.
Przygotowana przez prezydenta nowelizacja wprowadza zakaz posiadania przez uczestników zgromadzenia wyrobów pirotechnicznych lub innych niebezpiecznych materiałów lub narzędzi.
Zakłada też możliwość zakazania organizowania dwóch lub więcej zgromadzeń w tym samym miejscu i czasie, jeżeli nie jest możliwe ich oddzielenie lub odbycie w taki sposób, aby ich przebieg nie zagrażał życiu, zdrowiu albo mieniu.
Nowelizacja zmienia też termin, w jakim najpóźniej powinno dotrzeć do organu gminy zgłoszenie o zgromadzeniu. Wyniesie on 3 dni robocze. Nowe przepisy zobowiązują organ gminy do delegowania swoich przedstawicieli na zgromadzenia, jeżeli przewidywana liczba uczestników jest większa niż 500 lub istnieje niebezpieczeństwo naruszenia porządku publicznego.
Ustawa mówi też o przepisach karnych wprowadzających kary grzywny dla przewodniczącego zgromadzenia, jeśli nie wykonuje swych obowiązków i nie przeciwdziała naruszeniom porządku publicznego oraz uczestnika zgromadzenia, który nie podporządkowuje się poleceniom przewodniczącego.
W czwartkowym komunikacie Kancelaria Prezydenta podkreśliła, że Komorowski nie proponował wprowadzenia bezwzględnego zakazu uczestniczenia w zgromadzeniach osób zamaskowanych. "Był jedynie zwolennikiem wprowadzenia obowiązku informowania organu gminy o udziale w zgromadzeniu takich osób. Niestety propozycja stosownych przepisów została usunięta podczas prac nad ustawą w parlamencie" - napisano. Jak zaznaczono, "prezydent w tej sprawie wyraża podobne zdanie jak opinia publiczna".
Kancelaria Prezydenta zwróciła uwagę, że konstytucja w art. 57 zapewnia każdemu wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich. "Nie jest to jednak wolność o charakterze absolutnym, bo może być, w zgodzie z Konstytucją, ograniczona ustawą wtedy, gdy jest to konieczne dla bezpieczeństwa lub porządku publicznego, zdrowia lub praw innych osób" - podkreślono.
Od początku prac legislacyjnych propozycje przepisów przedstawione przez prezydenta wywoływały kontrowersje. Przeciw nowelizacji protestowały m.in. organizacje pozarządowe, w tym Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Forum Obywatelskiego Rozwoju i Fundacja "Panoptykon".
Z apelem o odrzucenie zmian zwracali się byli działacze opozycji z czasów PRL: Zbigniew Bujak, Władysław Frasyniuk, Barbara Labuda, Bogdan Lis, Henryka Krzywonos-Strycharska. Apel ten podpisał także Józef Pinior, który jest senatorem PO.
Nowelizacja ustawy o zgromadzeniach publicznych to czarny dzień polskiej demokracji
Solidarność już na początku lipca zapowiedziała złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w przypadku uchwalenia nowych przepisów. W przesłanym PAP w czwartek oświadczeniu przewodniczący "S" Piotr Duda podtrzymał taki zamiar.
"NSZZ Solidarność, tak jak wcześniej zapowiadała, zaskarży nowo uchwalone prawo do Trybunału Konstytucyjnego. Nie mamy najmniejszych wątpliwości, że - tak jak w przypadku tzw. ustawy o święcie Trzech Króli - nowy bubel prawny również trafi do kosza" - napisał Duda.
Według niego wprowadzone zmiany nadają urzędnikom uprawnienia do decydowania o podstawowych swobodach obywateli. "Przepisy te zostały zmienione w taki sposób, aby praktycznie uniemożliwić zorganizowanie legalnej manifestacji. Nie znajdują one oparcia w żadnych standardach państwa demokratycznego" - ocenił szef "S".
Zwrócił uwagę, że nowe prawo przerzuca odpowiedzialność na organizatorów manifestacji i jednocześnie zdejmuje ją ze służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo i porządek publiczny; wprowadza równocześnie wysokie kary materialne dla organizatorów. "Taka decyzja cofa Polskę do mrocznej przeszłości PRL, oddalając nas od demokratycznego państwa szanującego prawo swoich obywateli do społecznego sprzeciwu" - czytamy w oświadczeniu.
Duda podkreślił w nim ponadto, że zmiany zostały przyjęte bez konsultacji społecznych, co jest - według niego - łamaniem obowiązującego w Polsce prawa.
"Nowelizacja ustawy o zgromadzeniach publicznych, przeprowadzona z inicjatywy prezydenta, to czarny dzień polskiej demokracji. Dzisiejszego podpisu pan prezydent powinien się wstydzić" - napisał przewodniczący Solidarności.