Jak poinformował Andrzej Czerwiński z PO projekt przygotowany przez posłów tego klubu ma dostosować polskie prawo do przepisów unijnych dyrektyw. Przypomniał, że w listopadzie 2011 r. Komisja Europejska wszczęła wobec Polski postępowania w sprawie braku notyfikacji unijnych dyrektyw. "Jak wiemy, potencjalne kary są bardzo wysokie. To jest ok. 500 tys. zł dziennie" - powiedział.
Wyjaśnił, że projekt m.in. wprowadza zapisy dotyczące niezależności operatorów systemów przesyłowych, tzw. spółek sieciowych, od spółek obrotu i wytwarzania. "Te rozwiązania zostały już w Polsce wprowadzone. Ale dyrektywa mówi dosyć precyzyjnie, jakie przepisy wprowadzić, aby operatorzy byli rzeczywiście niezależni - kapitałowo i personalnie" - zaznaczył.
Projekt zakłada też, że nadzór nad prezesem URE będzie sprawował premier, a nie jak obecnie szef resortu gospodarki. Czerwiński przekonywał, że takie przepisy zagwarantują niezależność prezesowi URE. Po zmianach byłby on powoływany na pięcioletnią kadencję, z możliwością tylko jednokrotnego jej odnowienia.
Dokument zawiera też zapisy, które nałożą na firmy handlujące gazem ziemnym obowiązek sprzedaży przynajmniej 15 proc. gazu na giełdzie. Ma to prowadzić do utworzenia hurtowego rynku gazu ziemnego, na którym firmy sprowadzające gaz ziemny z zagranicy oraz wydobywające go ze złóż krajowych będą oferowały go wszystkim zainteresowanym podmiotom na niedyskryminacyjnych zasadach. Dzięki udostępnieniu gazu na giełdach towarowych odbiorcy będą mieli możliwość skorzystać z prawa do zmiany sprzedawcy.
Poparcie dla przyjęcia projektu nowelizacji ustawy zapowiedział we wtorek klub PO. Krzysztof Borkowski (PSL) zaznaczył, że projekt zawiera wady, ale można je poprawić w ramach prac w komisji gospodarki.
Piotr Naimski (PiS) powiedział, że już od 2009 r. wiadomo, iż zapisy tzw. III pakietu energetycznego UE powinny być wdrożone do prawa polskiego. "Jest środek lata (2012 r.) i nagle w Sejmie znajduje się projekt poselski, z argumentacją, że musimy go przyjąć natychmiast, bo grożą nam bardzo wysokie kary ze strony Unii Europejskiej.
Projekt jest przedstawiony jak poselski, mimo że wystarczy zajrzeć do metryczki tego dokumentu, do pochodzenia tego pliku WORD, żeby wiedzieć, że powstał w ministerstwie gospodarki. (...) Takie procedowanie (...) jest zaprzeczeniem wszystkich norm, które powinny obowiązywać" - zaznaczył.
Dodał, że brakuje też opinii spółek, które otrzymały ten projekt do konsultacji. "Projekt jest napisany na kolanie, z błędami merytorycznymi. PiS ma przygotowane 32 poprawki, które zgłosimy w komisji gospodarki. One porządkują ten dokument. (...) Klub PiS włączy się do pracy nad tą nowelizacją, ale stanowisko klubu ostatecznie będzie dyktowane tym, w jaki sposób będzie procedowana ta ustawa i jaki będzie ostateczny wynik" - powiedział.
Zdaniem klubu Ruch Palikota, projekt zawiera błędy o charakterze legislacyjnym oraz niedopracowania i dlatego posłowie tego ugrupowania nie zamierzają go poprzeć. W imieniu klubu wniosek o jego odrzucenie w pierwszym czytaniu złożył poseł Krzysztof Kłosowski.
Z kolei klub SLD uważa, że projekt niepotrzebnie procedowany jest w pośpiechu, bo minister gospodarki miał dwa lata, żeby dostosować prawo polskie do unijnego. Chce też, by projektem tym zajęła się komisja gospodarki.
Ludwik Dorn (Solidarna Polska) zapowiedział, że jego klub "z daleko idącymi zastrzeżeniami, ale generalnie z bardzo umiarkowaną życzliwością, mającą charakter przyzwolenia, odnosi się do tego projektu".
Wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu złożony przez Ruch Palikota, ma być głosowany w środę.