Wydawało się, że mamy definitywny koniec ACTA po odrzuceniu jej przez Parlament Europejski. Czy rzeczywiście Komisja Europejska może ten protest zlekceważyć i w umowie z Kanadą wprowadzić te same przepisy tak, żeby nikt się nie zorientował? Odpowiedzi udziela Joe McNamee.
Joe McNamee: To nie jest dla mnie szczególnie zaskakujące. KE już przed debatą nad ACTA próbowała te same rozwiązania wprowadzić w innym sposób, m.in. w ramach porozumień OECD. I teraz też do tego wraca. Moim zdaniem Komisja po prostu liczy na to, że Parlament Europejski zapomni o tym, co sam uchwalił.
Dlatego ratyfikacja porozumienia CETA zostanie odłożona do 2014 roku, kiedy w wyborach zostanie wyłoniony nowy europarlament. Z tego samego powodu KE zwróciła się do Trybunału Sprawiedliwości UE z prośbą o uznanie, czy ACTA jest w świetle unijnego prawa aktem legalnym, czy nie. To będzie dodatkowy argument, aby przekonać eurodeputowanych do ratyfikacji.