Tajemnica mojego blasku to... – najlepsze dokończenie tego zdania-hasła reklamującego farbę do włosów dawało możliwość wygrania samochodu i innych cennych nagród. W regulaminie konkursu zorganizowanego przez firmę Henkel oraz sieć sklepów Carrefour określono limit znaków na 160. Tymczasem nagrodzono hasło, które miało ich niemal 300.
Tajemnica mojego blasku to... – najlepsze dokończenie tego zdania-hasła reklamującego farbę do włosów dawało możliwość wygrania samochodu i innych cennych nagród. W regulaminie konkursu zorganizowanego przez firmę Henkel oraz sieć sklepów Carrefour określono limit znaków na 160. Tymczasem nagrodzono hasło, które miało ich niemal 300.
– Tymczasem wygrało hasło, które miało 265 znaków. To nieuczciwe w stosunku do wszystkich, którzy tracili czas na redagowanie swojego tekstu po to, by zmieścić się w limicie – skarży się nasza czytelniczka.
– W związku z tym, że organizator konkursu nie przestrzega własnego regulaminu, napisałam skargę. Lecz zamiast uznać swój błąd i posypać głowę popiołem, zakwestionowali moje przesłane pismo e-mailem, bo powinno być przesłane pocztą, co jest określone w... regulaminie – mówi czytelniczka.
W punkcie 2.4 regulaminu zapisano m.in. „SMS konkursowy może zawierać łącznie maksimum 160 znaków. Nie biorą udziału w konkursie wypowiedzi zawierające wulgaryzmy, treści obsceniczne, rasistowskie lub inne treści naruszające powszechnie uznane normy społeczne”.
Część prawników twierdzi, że sam fakt określenia limitu znaków nie oznacza, że organizator nie może wybrać dłuższego hasła, bo nie napisano wyraźnie, że dłuższe hasła nie biorą udziału w konkursie. Nie zgadza się z tym prof. Jan Błeszyński z Instytutu Prawa Cywilnego Uniwersytetu Warszawskiego.
– Hasło reklamowe ma spełniać określone wymogi, w tym przypadku liczby liter, a to, jakich treści hasło nie może zawierać, jest tylko rozwinięciem tego wymogu – zauważa.
– Niedochowanie określonych w regulaminie wymogów powinno powodować, że taka praca nie powinna była być wzięta pod uwagę – wskazuje ekspert.
Według prof. Błeszyńskiego zostały tym samym naruszone prawa uczestników, którzy spełnili warunki formalne. Dlatego teraz każdy z nich może domagać się unieważnienia wyników. Złamany został bowiem art. 919 kodeksu cywilnego (Dz.U. z 1964 r. nr 16, poz. 94 z późn. zm.): „kto przez ogłoszenie publiczne przyrzekł nagrodę za wykonanie oznaczonej czynności, obowiązany jest przyrzeczenia dotrzymać”.
Co więcej, art. 921 par. 2 mówi, że ocena, czy i które dzieło lub czynność zasługuje na nagrodę, należy do przyrzekającego, chyba że w przyrzeczeniu nagrody inaczej zastrzeżono. Jak zwraca uwagę mec. Wojciech Bielski, nie można z tego tytułu wywieść jednak roszczeń odszkodowawczych.
– Pozostali uczestnicy nie będą w stanie dowieść, że ich hasło zostałoby nagrodzone – zaznacza prawnik.
– Nasza firma, mając na celu dobro wszystkich osób biorących udział w konkursie, zwróciła się już o wyjaśnienie do agencji organizującej konkurs. Więcej szczegółów będziemy mogli przekazać tak szybko, jak zbierzemy i przeanalizujemy informacje otrzymane od organizatora konkursu – mówi Zofia Kurek-Maciejewicz, reprezentująca firmę Henkel.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama